Pov. Perrie
Wiem, nie zachowałam się w porządku. Miałyśmy umowę,a ja zrobiłam coś czego teraz żałuje. Nawet nie wiecie jak trudno jest być w dwóch związkach na raz. Musze ratować te dwa. Ash chce ruszyć naprzód a Jade chce zakończyć całą tą szopkę. I co ja mam zrobić? Nie mogę zostawić Ashtona, nie chodzi o to, że go zranię, ale o to, że będę miała problemy w domu. Przyjdę i powiem „Cześć mamo tato jak już wiecie, zostawiłam Asha, bo spotykam się z dziewczyną" Mama to przeszła zawał, a ojciec najpierw by mnie wyrzucił z domu, potem wydziedziczył, a najlepiej jakby mógł,to by mnie zabił. On uważa, że osoby homoseksualne trzeba tępić. No to mamy mały problem no nie? Nie chcę przeżywać miłości w taki sposób, nie chcę ukrywać mnie i Jade, ale dopóki się nie wyprowadzę, i sama nie stanę na nogi musimy jakoś to przerwać. Zastanawiam się czy kiedyś to się zmieni. Czy kiedyś będę mogła żyć szczęśliwie.? Z moją dziewczyną u boku. Ja żyję dla tego dnia. Dla dnia, w którym będę mogła powiedzieć wszystkim, że jestem zakochana, ale nie w Ashu tylko w pewnej dziewczynie, która pokazała mi kim naprawdę jestem.
______________________________
Pov. Jade
Mike codziennie zdawał mi relacje, jak idzie mu podryw młodszej o rok dziewczyny. Widać, że naprawdę, się mu podoba, bo jest dla niej wstanie zrobić wszystko. Dosłownie. Ale chociaż jemu się powodzi. Od naszej ostatniej rozmowy z Pezz nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Nie wiem czy to dobrze, czy źle tak naprawdę. Miała to wszystko przemyśleć, a do tego za dwa tygodnie mamy egzaminy. Jak ten czas szybko zleciał. Teraz egzaminy. Potem mamy zorganizowaną wycieczkę do Francji i koniec szkoły. No nie na długo, bo przecież w trakcie tego wszystkiego trzeba powysyłać listy na uczelnie, bo niestety dalej trzeba się edukować. Jeżeli się pogodzimy jakimś cudem, to musimy porozmawiać na temat wyboru uczelni. Rozmyślając nad tym wszystkim, siedziałam przed telewizorem, bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty, niż oglądanie jakieś durnego serialu i czekanie, aż Mike zda mi relacje z jego randki. Gdy poczułam wibracje telefonu, już myślałam, że chłopak, wrócił do domu i mi wszystko streścił, zdziwiłam się że sms jest od Perrie
Od: Pezz xx
Spotkajmy się tam, gdzie poprzednim razem za 15 min. Musimy pogadać.
Zastanawiało, co mnie czeka, czy zakończy to wszystko, czy postanowi całkiem coś innego. Nie pozostało mi jak nic innego tylko się ubrać i pójść tam. Kiedy dotarłam na miejsce jakieś 30 min później.. tak spóźniłam się. Co nie wolno? Jak kocha to poczeka.. przynajmniej tak mówią, no ale nie o tym. Kiedy tam przyszłam dziewczyna siedziała już na trawie, bawiąc się gałęzią
-Już myślałam, że nie przyjdziesz- spojrzała na mnie z dołu, a ja usiadłam obok niej w bezpiecznej odległości. Nie powiem stęskniłam się za jej widokiem i głosem
-No miałam małe wątpliwości, żeby tutaj przyjść, ale jestem ciekawa co zdecydowałaś
No przecież nie pokaże, jej na wejściu, że za nią tęskniłam i te inne bajery bo wyjdę na jakąś desperatkę no nie?
-Posłuchaj przemyślałam to wszystko, i chce być z Tobą, ale Asha też nie mogę zostawić. Nie dopóki, nie wyjadę i nie zacznę sama zarabiać. On teraz nie ma dla mnie znaczenia, ale musze to rozegrać, tak, żebyśmy mogły mieć jakiś start.
-Ale ty nie rozumiesz, że ty mu dajesz nadzieje na waszą wspólną przyszłość? Przecież, jeżeli teraz poszliście do łóżka, to za rok Ci się oświadczy i co wtedy? Co zrobisz? Przyjmiesz je? A potem gromadka dzieci, i przepraszam zabrzmię egoistycznie, ale kurwa gdzie w tym wszystkim jestem ja co?
-Nie będzie żadnych oświadczyn.. do tego zobaczysz wszystko się jakoś ułoży. Teraz po prostu chcę się cieszyć, tym co mamy. Obiecuję będzie lepiej, już nie będę mu ulegać naprawdę. Możemy to wszystko zacząć od nowa?- spojrzała na mnie z nadzieją, a ja głupia się zgodziłam, nie potrafiłam od tak odpuścić przecież.
-Dobrze możemy tak zrobić, ale na wycieczce mamy pokój razem tylko we dwie rozumiemy się?- uśmiechnęłam się do niej i chyba jej ulżyło bo odetchnęła i też się szeroko uśmiechnęła.
I tak znowu zaczęłyśmy kręcić się w koło w swoich potajemnych spotkaniach czy pocałunkach. Ona żyła z dnia na dzień, a ja żyłam przyszłością.. żyłam z myślą, że nie mamy za wiele czasu dla nas, bo nim się obejrzymy nasze drogi się rozejdą, nawet jeśli tego nie chcemy..
_________________________________________
Mały kroczkami zbliżamy się do końca ;)
ale przewiduje drugą część, ale czekam na wasze opinie ;D
Miłego wieczoru :D
CZYTASZ
Our Secret | Jerrie Thirlwards |
FanfictionDlaczego nie mogę przytulić cię na ulicy? Dlaczego nie mogę pocałować Cię na parkiecie? Chciałabym, aby tak było Dlaczego z nami nie może tak być? Przecież jestem Twoja