Coś na pocieszenie tego nędznego poniedziałku. Taka mini część rozdziału. Mam nadzieję, że się spodoba. Dziękuję MonikaDbrowska934 i weronika200196 za jakże wielkie motywowanie mnie do pisania XD
~POV. Monica~
Przewróciłam się na bok i poczułam coś dziwnego. Otworzyłam oczy, ujrzałam śpiącego Jacka. Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi, ponieważ spał w jej zagłębieniu. Wyglądał dość uroczo. Widziałam uśmiech na jego ustach. Ciekawe o czym śnił.... Choć jednak z drugiej strony wolę nie wiedzieć. Zegarek wskazywał godzinę:"8:23". Powoli uwolniłam się z uścisku i usłyszałam jego niezadowolony pomruk. Ruszyłam w stronę wyjścia.
~POV. Jack~
Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłem głowę i spojrzałem w stronę drzwi. Widziałem wychodzącą Monice. Westchnąłem smutno. Mogła jeszcze trochę ze mną poleżeć. Miło i ciepło było.... No trudno. Wstałem i ubrałem się szybko. Poszedłem do kuchni. Widok, który tam zastałem zdziwił mnie trochę. Otóż widziałem Veronice siedzącą na blacie a przed nią był Jeff i namiętnie się całowali. Na ogół gdy mieszkali z nami ten obrazek był dość częsty. Zignorowałem ich i podszedłem do lodówki. Wyciągnąłem nerkę i wróciłem do siebie.
~POV. Monica~
Gdy chciałam zjeść śniadanie zauważyłam parę obściskujących się Killer'ów, więc wzięłam szybko tosty, które pewnie zrobił Slenderman i poszłam szybko do pokoju. Zjadłam w spokoju tosty na moim łóżku i odłożyłam talerz na szafeczkę obok. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę- odezwałam się.
Do pokoju wkroczył Jack.
-Jestem gotowy na karę- stanął przede mną.
-Więc po dogłębnym zastanowieniu się zdecydowałam, że pomysł ze struptizem mi pasuje.
-Co?- odparł zaskoczony i przerażony Jack.
-To co usłyszałeś- włączyłam w telefonie jakąś piosenkę do tańca.
-Moni....- zdjął maskę i spojrzał na mnie ze skruchą.
-Tańcz. Inaczej ci nie wybacze nigdy...
Wziął głęboki wdech i zaczął tańczyć w rytm muzyki. Usiadłam wygodnie na kolanach i obserwowałam jego poczynania. Krok w przód, bok, tył i znowu przód. Kręcił przy tym swoim tyłkiem. Muszę przyznać, że dobrze mu szło. Zrobił obrót i zgrabnym ruchem ściągnął z siebie koszule. On wziął to na poważnie jak widać, ale mnie to bardzo cieszy. Takie widoki to tylko przyjemność dla moich oczu. Znowu obrót, zbliżył się do mnie a ja podniosłam się na klęczkach. Ugiął kolana i oparł się nimi o łóżko. Przygryzłam wargę. Był przechylony lekko w tył, podziwiałam jego mięśnie a on w tym czasie zaczął odpinać spodnie. Gdy je zdjął usłyszeliśmy jakiś śmiech. Obróciłam w tamtą stronę głowę i ujrzałam cztery pary rozbawionych oczu. Dokładniej widziałam: Veronice, Jeff'a, Offendermana i Bena. Jack w jednej chwili zrobił się czerwony i zamknął drzwi. Przekręcił klucz w drzwiach i usiadł obok mnie w samych bokserkach.
-Wybaczasz?- zapytał cicho zażenowany.
Usiadłam na jego nogach i przytuliłam go.
-Wybaczam ci.
Uśmiechnął się i w jednej chwili położył mnie na łóżko plecami a sam znajdował się nade mną.
-To korzystając z tego, że ja już jestem praktycznie nagi...
***
Czary mary macie tu Polsat! Zabijecie mnie za to?? XD Czekam na ocenę =^.^=
CZYTASZ
Bezoki Jack
FanfictionTrochę śmierci, trochę miłości, trochę szaleństwa. Dziewczyna i psychopatyczny morderca. To się uda? Więc parę słów ode mnie. Historia pisania jest z perspektyw różnych bohaterów. Trochę moich i z creepypasty. Więc mogę życzyć tylko miłego czytani...