9✨

2.1K 143 25
                                    

Jak juz jesteś to daj vote'a i skomentuj!8)
Hermiona wybiegła z klasy cała we łzach i popędziła do dormitorium. Biegła przez korytarze nie zwracając uwagi na rozkojarzonych uczniów których przypadkiem popychała.
Gdy juz znalazła się w pokoju wspólnym padła na łóżko i rozpłakała się juz na dobre.
-Dlaczego oni mnie tak nienawidzą?- myślała Hermiona.- Co ja im takiego zrobiłam? Wtuliła się w poduszkę i zasnęła.
Otworzyła oczy. Za oknem było całkiem ciemno i w łóżkach były juz pozostałe koleżanki z domu. Granger wybudziła się juz całkiem  i postanowiła nie iść znowu spać, ponieważ juz napewno nie zaśnie. Wstała wiec i ruszyła do łazienki na paluszkach, najciszej jak tylko mogła. Zamknęła za sobą drzwi i spojrzała w lustro. Co widziała? 12-letnia dziewczynę-lwa. Jej włosy sterczały dosłownie na wszystkie strony pusząc się niemiłosiernie. Hermiona westchnęła bezradnie. Co ona może zrobić? Takie ma i juz. Nagle uśmiechnęła się szeroko, gdyż do głowy wpadł jej świetny pomysł. Skradła się z powiatem do dormitorium wyciągnęła z kosmetyczki nożyczki i wróciła to łazienki. Bardzo powoli uniosła sprzęt grozy do włosów i...zaczęła ciąć. Podcięła koncówki i wycięła nadmiar sterczących krzako-włosów. Spojrzała na swoje odbicie lustrzane.
-No całkiem niezłe- powiedziała cicho sama do siebie. Wygladała juz normalnie. Postanowiła juz nie przejmować się docinkami ślizgonów. Będzie dumnie przechodząc obok nich z podniesiona głowa. Uśmiechnęła sie mimowolnie. Pamietała jak w wieku 4 lat nakryła mamę na goleniu nóg tuż przed wyjściem do kina z tata. Jej rodzicielka uśmiechnęła się do niej i powiedziała ze kiedyś jak juz dorośnie zrozumie dlaczego tak się stara dobrze wypaść. Postanowiła ze będzie silna i nie da sie tym głupim i niedojrzałym ślizgonom, a juz zwłaszcza Malfoyowi.
Gdy wyszła z łazienki i spojrzała na zegarek, okazało się ze była juz 5 rano. Uznała, że teraz juz całkiem nie opłaca się jej iść spać. Zgarnęła z blatu pierwsza lepsza książkę, usiadła w salonie przy kominku i zaczęła czytać.
[..]Leslie spojrzała na chłopaka z uśmiechem. Nazwijmy to miejsce. Niech to będzie nasz własna kraina. Terabithia.[..] Przymknęła oczy, przestała czytać. Nagle wszystko się rozmazało.
Brunetkę obudziły głośne rozmowy w salonie głównym. Zaskoczona poderwała głowę i zdała sobie sprawę ze siedzi na fotelu w piżamie z książka, podczas gdy jest juz ranek i wszyscy wstali. Otrząsnęła się, pobiegła na gore szybko zmienić strój. Zeszła ponownie do centrum życia krukonów i poszła s kierunku Wielkiej Sali. Gdy weszła wszyscy juz byli w trakcie jedzenia. Pospiesznie udała sie do stołu krukonów i usiadła obok niedawno poznanej blondynki. Ta popatrzyła na nia z dziwnym uśmiechem
-Dzien dobry!- powiedziała wesoło.- Dzisiaj budyń. Po tych słowach nałożyła dobie cała miskę owego budyniu i zaczela jesc, jakby nigdy nic tak pysznego nie miała w ustach.
Hermiona zaśmiała sie pod nosem i sięgnęła po tosta. Nalała sobie soku z dyni i rozpoczęła śniadanie. Gdy skończyła jesc przepyszny posiłek zerknęła do planu lekcji. Pierwsza lekcja to zaklęcia, juz za piec minut.
Hermiona gwałtowanie wstała.
-Piec minut? Nie zdążę!-jęknęła sama do siebie. Pospiesznie wybiegła z sali i nagle wpadła na jakiegoś chłopaka.
-O prosze, mamy naszego Trolka. Jak tam eliksir?- Hermiona wciągnęła powietrze. Poznała bez trudu ten szyderczy głos. Pomyślała:bądź silna.
Podniosła głowę i ku wielkiemu zdziwieniu uśmiechnęła sie.- Bardzo dobrze sie ma farbowany cieniasie. Odrzuciła swoje włosy przy okazji uderzając go nimi i dumnie odeszła. Idąc usłyszała jeszcze jak Malfoy mówi do Crabba: Niezła ma te nowa czuprynę. Po czym zaczęli się kłócić o to czy Draco jest farbowany. Hermiona zaśmiała się. Była bardzo zadowolona, ze mu się postawiła. Może w końcu da jej spokój?
Nawet nie zauważyła kiedy dotarła pod sale zaklęć. Cała klasa juz tam stała i czekała na Flitwicka. Po trzech minutach nauczyciel wyszedł z klasy i spojrzał na nich zdziwiony.
-A wy sieroty co tak tu stoicie? Wchodźcie do klasy, juz!- powiedział  niski nauczyciel. Klasa popatrzyła po sobie pozytywnie zaskoczona i dosłownie  wparowała do klasy. Ławki były postawione poziomo po dwóch stronach biurka nauczyciela. Hermiona zajęła ostatnie miejsce w pierwszej ławce po lewej stronie. Flitwick stanął na stosiku książek i cierpliwie poczekał aż wszyscy usiądą. Gdy juz wszyscy się wygodnie rozsiedli nauczyciel odchrzaknął i powiedział:
-Ja nazywam się Filius Flitwick i jestem nauczycielem zaklęć. Będziemy się uczyc jak zdobyć pieniądze. Nie no żarcik. Na te słowa klasa roześmiała sie głośno.
-Dzisiaj będziemy uczyć się zaklęcia 'Wingardium Leviosa'. Zaklęcie to służy do podnoszenia przedmiotów. Macie przed sobą piórka, podnieście różdżki, obrót i trach i powiedzcie zaklęcie. Dalej, spróbujcie!
Zdezorientowana klasa nie spodziewała się, ze juz w pierwszych pięciu minutach bedą kazali im rzucać zaklęcia, jednak posłusznie wszyscy wyciągnęli różdżki i wykonali polecenie nauczyciela. Piórko Lovegood rozwaliło się na małe kawałeczki, pióro Cho Chang* zaczęło się palić a piórko którejś nieznanej nikomu z imienia zabarwiło się na niebiesko. Nauczyciel odchrzaknął i powiedział:
-No dobrze, chyba nie za bardzo poszło, ale nie martwcie sie, próbujemy jeszcze raz. Hermiona odetchnęła, machnęła różdżka i powiedziała "Wingardium Leviosa". Piórko uniosło sie łagodnie w gore.
-Pięknie!Pannie Granger się udało! 15 punktów dla Ravenclaw!-powiedział Flitwick. -Koniec lekcji.
Hermiona wyszła z klasy w dobrym nastroju. Po tej lekcji udała się na obiad. Usiadła ponownie obok Luny. Nałożyła sobie nóżki z kurczaka i ziemniaki i jadła z wielkim apetytem, gdyż była bardzo głodna. Później miała jedynie zielarstwo. Nagle odezwała się Luna.
-Idziemy juz na lekcje? W końcu jest na dziedzińcu i zanim tam dojedziemy, minie trochę czasu.
-Jasne! Chodźmy-powiedziała Hermiona i razem wstały od stołu.
Gdy szły na lekcje brązowowłosa pomyślała, ze chyba wreszcie znalazła koleżankę. Doszły na lekcje dokładnie w momencie w którym podeszła pani Sprout. Lekcja minęła spokojnie, bez żadnych niespodzianek, no poza zemdlałam chłopakiem, którego ugryzła rosiczka. Nauczycielka wydawała się mila, jednak jej lekcje były dość nudne, prowadzące bez entuzjazmu. Po lekcji Hermiona wróciła do pokoju wspólnego i kontynuowała czytanie książki. Drugi dzień w Hogwarcie minął jej bardzo dobrze. Postanowiła, ze każdy dzień będzie taki. Po godzinie skończyła swoją książkę i postanowiła iść spać. Poszła na gore do jeszcze pustego dormitorium, przebrała się w piżamę i padła na łóżko. Była wykończona całym dniem. Jutro czekają ja 2 lekcje eliksirów tuż na "dobry" początek dnia. Miała nadzieje, ze jakoś przetrwa i niejaki blondyn nie dający jej spokoju w końcu się odczepi i zmądrzeje.
Brunetka zamknęła oczy i momentalnie zmroził ja sen.

1000 słów! Wreszcie doczekaliście się rozdziału.
I jak? Wiem ze taki w innym stylu i jakis dziwny ale no macieXD Żeby następny rozdział się pojawił musicie wbić 20 vote i 5 komentarzy8) A no i pytanie pisac takie rozdziały czy krótsze?
Trzymajcie sie besoss❤️💫

Turn back time // dramione [przerwano]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz