This game is not for you my baby

138 13 8
                                    

-No dobra, ja się ujawniam, a ty w zamian masz wreszcie swój marny konie-ec... ty i tak wiesz co cię czeka - zabrał się do zdejmowania jednolitego materiału... Fuck!

mega polecam włączyć piosenkę C:

-Carolyn! Obudź się! - ktoś wołał i szarpał mnie za bluzkę.

-No po cholerę mnie obudziłeś! Bym wiedziała kogo to sprawka - na te słowa wskazałam głową na łóżko mojej przyjaciółki.

-Krzyczałaś, wręcz się darłaś. Rzucałaś się na boki. Trzeba było cię obudzić - powiedział całkiem spokojnie mój tata.

-Ejj... Gdzie jest Leon... To znaczy nie obchodzi mnie to - Boże Cara, ty nie możesz o nim myśleć!

-Musiał iść, mama do niego zadzwoniła, żeby już wracał do domu, ale zostawił ci karteczkę - po chwili wyciągnął mały skrawek papieru z kieszeni i mi go wręczył, ale zanim zdążyłam go otworzyć musiałam się upewnić:

-Nie otwierałeś jej, prawda?

-No nie-e... - na tą odpowiedź tylko przewróciłam aktorsko oczami.

Musiałem iść, a ty tak słodko 

spałaś księżniczko ^^

Będę u was ok. 18 słonko xxx 

ps. Nie myj prawego polika, 

lubię dawać ci buziaki ;)

   Czytając tę wiadomość od razu się zarumieniłam i dobrowolnie uśmiechnęłam. Kurde, czemu on na mnie działa w ten sposób?! Chociaż, gdyby mu dać jedną szansę? Na pewno by się ucieszył, ale nie wiem czy to dobry pomysł. A co jak tym razem to on posunie się za daleko i dojdzie do czegoś, do czego ja nie chcę, żeby doszło?...

-Kochanie jest już 13:00, musisz coś zjeść - z przemyśleń wyrwał mnie głos mojego taty.

-Co? Jak to 13:00?! Przecież jak się obudzi.. jak ty mnie obudziłeś - dosyć mocno zaakcentowałam słowo "ty", żeby wziął chociaż małą cząstkę winy na siebie - była 7:00.

-Spałaś jeszcze. A teraz chodź, idziemy coś zjeść - uniósł mnie lekko i skierował tak, bym poszła za nim.

   Szliśmy z 5 minut. Ten szpital naprawdę jest ogromny. Gdy skończyliśmy przechadzkę, naszym oczom ukazało się białe, dosyć duże pomieszczenie, w którym siedziało kilka osób. Podeszliśmy do kobiety stojącej za ladą, po czym zamówiliśmy dwie kawy i dwie porcje szarlotki z lodami. Tak bardzo pożywne śniadanie. Jak wróciliśmy na salę moja mama już tam leżała, na szczęście mogłam już ją przytulić... to znaczy nie wiem czy mogłam, ale no nie było żadnego doktora, który mógłby mi zwrócić uwagę, więc skorzystałam z okazji.

Od: Leondre

Hej, jak tam? x

Do: Leondre

Jest ok.

Od: Leondre

To dobrze, dostałaś liścik?

Do: Leondre

Tak, ale wiesz...

•(Not) unknown• ff BaMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz