11. cz.1

233 24 15
                                    

***tymczasem w salonie***

- Jak ona mogła podnieść na nas głos?! - wkurzył się Kakashi.

- Nie na nas tylko na ciebie. Powinieneś być bardziej wyrozumiały dla swojej dojrzewającej córki. Przechodzi trudny wiek...

Rozmowa na ten temat mogłaby nie mieć końca...

- Nie zgadzam się na to!

- Dlaczego bronisz Naruto? Nie widzisz jak ona przez niego cierpi? - Sayu próbowała uspokoić męża, jednak na próżno.

Hatake miał plany, które dotyczyły córki i nie miał ochoty z nich rezygnować. Nie teraz kiedy Naruto wyznał miłość do jego księżniczki. Fakt, zdenerwował go tym iż dobierał się do jego CÓRCI wbrew jej woli. Nie przeszkadzało mu to na tyle by nadal ich zeswatać.

- Nie bronie go! Próbuje jej tylko uswiadomić, że Uchiha ją kiedyś bardzo skrzywdzi...

- Na razie to ty ją krzywdzisz najbardziej! Uspokój się i idź ją przeproś - wysyczała Sayu. Bardzo współczuła córce ale cóż mogła na to poradzić...

- Nie zrobię tego...

- Ależ zrobisz! - uśmiechnęła się nąszalancko.

- Bo inaczej co?! - zakpił wkurzony białowłosy.

- Zero seksu przez miesiąc! (super argument super mamy xD)

Zaskoczony Kakashi przez chwilę patrzył na kobietę.

- Ale kochanie... - odezwał się ponuro.

- Żadne kochanie. Idź ją przeproś.

Hatake doszedł do wniosku, że ona mówi bardzo poważnie. Złapał doła. Posmutniał i spuścił głowę.

- Dobrze... - wymarorał pod nosem. - Już idę, idę...

Sayuri zadowolona z siebie poszła do kuchni zrobić herbatkę sobie i Kakashiemu.

***pokój Alice***

Patrzyli na siebie w ciszy. Jednak młody Uchiha przerwał ją.

- Alice... Zawsze będę przy tobie. Pamiętaj... - pocieszał dziewczynę.

Ta tylko przytaknęła cicho i znowu położyła się na łóżko. Położyła się na plecach i wpatrywała się w sufit. Głucha cisza...

- P-przepraszam... - wyjąkała cicho, odwracając twarz tyłem do Sasuke.

Czarnooki zaskoczony patrzył na nią i nie bardzo wiedziac co powiedzieć.

- Za co? - spytał, obejmując dwoma palcami jej podbródek i obrócił jej głowę w swoją stronę.

- Po prostu... Ostatnio same zamieszania wokół nas... - wymanrotała.

Głęboko westchęła. Zmartwioby Uchiha uśmiechnął się do niej ciepło w nadzieji, że odwzajemni uśmiech. Tak jednak się nie stało. Twarz miała smutną, a w oczach stanęły jej łzy.

- Wiesz, nie ty - odezwał się w końcu. - powinnaś przepraszać. Zamartwianie się tym nic nie da... Nie pomoże.

Alice spojrzała w oczy Sasuke i westchnęła cicho.

- Wiem. Ale skoro tatuś wypowiedział wojnę... Skoro chce ją mieć to będzie ją miał.

Zaciskając ręce uśmiechnęła się chytrze. Sasuke zaśmiał się pod nosem.

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytał, uśmiechając się do niej.

- Oczywiście.

Uchiha położył jej dłoń na głowie i poczochrał lekko jej włosy. Błekitnooka zarumieniła się delikatnie i odwzajemniła uśmiech.

- Dzięki. Teraz czuję się lepiej.

- Zawsze do usług, KSIĘŻNICZKO- Zachichotał i oboje zarobili się czerwoni.

- Hehe...

Nagle do pokoju wpadła mama w towarzystwie Kakashiego.

- Alice... - odezwała się Sayu. - pójdziesz ze mną do gorących źródeł?

Alice lekko pobladła. Nie dość, że jest zła i chciałaby wypocząć, to teraz matka chce ją gdzieś wyciągnąć.

- Po co?

- Dla odprężenia... - usmiechnął się Kakashi.

- Z tobą to chyba po to żeby się jeszcze bardziej zestresować - zbulwersowała się.

Wściekły Hatake wyszedł z pokoju i zszedł do salonu. Sayuri podeszła do córki.

- Pójdziemy tylko we dwie. Co ty na to? - Pogłaskała ją po placach.

- No... Dobrze.

- To zbieraj się.

- Już?!

_________________

Minimum 10 gwiazdek = następny rozdział (wybaczcie)

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz