21

2.5K 176 43
                                    

Było jej dobrze. Wygodnie, ciepło i miło. Ostrożnie otworzyła powieki i rozejrzała się po pokoju. Promienie słońca odbijały się na szafce i obrazkach wiszących wzdłuż ściany. Spojrzała lekko w dół i zobaczyła jego dłonie, oplatające ją. Jego ramiona obejmowały jej plecy. Ruszyła się lekko i poczuła ciepły oddech na skórze szyi.

„Tak dobrze" - przymknęła oczy i rozmarzyła się.

Nagle ponownie je otworzyła i spojrzała na budzik, który stał na szafce nocnej. Dochodziła godzina ósma. Zerwała się, jak oparzona i usiadła na łóżku.

„Boże, co ja zrobiłam!" - krzyknęła w myślach.

Szybko sięgnęła pod poduszkę po podkoszulkę, w której ostatnio spała. Włożyła ją na siebie i wstała. On także się przebudził.

– Coś się stało? - zapytał rozespany. Jednak ona nic nie odpowiedziała, tylko zbierała swoje ubrania z podłogi.

- Aneta? - Rafał także zaczął wstawać.

Odwróciła się i spojrzała na niego. Był nagi i ten fakt, wprawił ją w zakłopotanie.

– Przepraszam – powiedział i przykrył się kołdrą. Ponownie się odwróciła i tym razem pozbierała jego rzeczy.

„Och, dlaczego on zawsze wie, co dzieje się w mojej głowie?"

Podała mu jego rzeczy.

– Ubieraj się. Za chwilę mają przyjść ludzie, którzy chcą wynająć pokój od października.

Oboje dobrze wiedzieli, że te dwie rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego. Nie patrzyła na niego, zajęta szukaniem jakichś rzeczy w szafie, ale wiedziała, że on robi to, co mu kazała.

„Głupia, głupia, głupia! - myślała ciągle. - Och, na jaką amatorkę musiałam wyjść. Co on sobie o mnie pomyślał? I dlaczego to musiało mnie tak strasznie boleć?"

Ubierała się. To było dziwne. Była świadoma tego, że ją bolało, ale samego bólu nie pamiętała. A widząc jego nagie ciało, poczuła lekkie ukucie pożądania.

„Co się ze mną dzieje? Nigdy nie potrzebowałam fizycznych bodźców, by iść z mężczyzną do łóżka?"

Zawsze tłumaczyła się tym, że wystarczy, jak facet będzie dotykał jej serca i duszy. Nigdy nie zastanawiała się nad dotykaniem ciała. Owszem, na początku było to ciekawe, ale później zrozumiała, że nie jest jej to potrzebne. Ale wczoraj ... Wczoraj płonęła z fizycznego pożądania i podobało się jej to bardzo. Nawet nie starała się sobie wmawiać tego, że mogło być inaczej. Gdzieś w głębi siebie wiedziała, że z czasem przestałoby ją boleć i również mogłaby zaznać nieznanej jej po dzisiaj rozkoszy. Wyobraziła sobie, że ponownie dotyka jego ciała, a on jej. Całują się i pieszczą ...

Nagle wyrwała się z zamyślenia i zobaczyła, że on stoi naprzeciwko niej.

– Musisz już iść – powiedziała zła, że przerwał jej te cudowne marzenia.

– Przepraszam, że nie było ci tak dobrze, jak mi tej nocy. Może następnym razem.

Zmarszczyła brwi.

– Jakim następnym razem?

– Było aż tak źle? - przestraszył się.

Wyminęła go i zaczęła zbierać puste szklanki ze stolika.

– Nie było źle – powiedziała i nie wiedzieć czemu, zaczęła się tłumaczyć. – Po prostu długo z nikim nie byłam i pewnie dlatego ... - wyprostowała się i spojrzała na niego.

Lepiej (LLI 1.0)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz