***Oczami Nico***
Byłam taki nabuzowany przez tego blondasia, że musiałem mu nakopać. Ale za to dostałem buziaka. A wy jakbyście się czuli jak by ktoś całował się z twoja dziewczyną/ chłopakiem? Bardzo za nią tęskniłem gdy jej nie było w Obozie. A teraz jest ze mną i tańczymy wolnego, bo DJ puścił taką muzykę. Wtuleni mogłem poczuć jej perfumy. Pachniała czekoladą.
-Czemu jak was spotykam dzieje się coś złego?- spytała się mnie szeptem.
- Nie mam zielonego pojęcia.- odpowiedziałem i wtuliłem głowę w jej włosy.
Siedzieliśmy i tańczyliśmy tam jeszcze godzinę i poszliśmy do domu Jodie. Całą drogę śmialiśmy się i trzymaliśmy za ręce. Od czasu do czasu padł jakiś pocałunek. Ona tak bosko całuje. Kiedy byliśmy pod domem dostałem ostatni pocałunek, puściliśmy ręce i weszliśmy do domu.
-Zakochane gołąbeczki! Nawet zakazu bogów się nie boją!- Krzyknął Leo.
- O czym ty mówisz?- zapytała Jod.
- Widzieliśmy jak się całujecie przed domem. to było takie romantyczne!- Krzyknęła Piper i przytuliła córkę Posejdona.
- ile razy wam można powtarzać, że nie możecie być razem?!- okrzyczał nas Percy.
- Możesz powtarzać bez końca, ale my się kochamy, tak jak ty z Annabeth.- powiedziałem mu prawdę prosto w oczy.
- Miłość wszystkie przeszkody pokona, wola bogów się nie dokona.- powiedziała córka Ateny.
- Czyli o to chodzi.-odpowiedziała Gazela.
- Czyli, że mogę się o to zapytać.-oznajmiłem i odwróciłem się w stronę Jodie. Spojrzałem w jej piękne niebiesko-brązowe oczy i powiedziałem.- Czy ty Jodie Blue będziesz moją dziewczyną?
-Oczywiście. Zawsze i wszędzie.- odpowiedziała i przytuliła mnie. Odwzajemniłem uścisk.
Odsunęła się ode mnie i pocałowała mnie namiętnie. Pierwszy raz tak się całowaliśmy. Dało się słyszeć od Piper: Ohh. Ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Liczyliśmy się tylko ja i Jodie. Kiedy skończyliśmy przybiegła Fiona i krzyknęła na cały gardło.
-W końcu razem jesteście, znowu! Gratuluję! Niech was potwory nie rozłączą.- po czym przytuliła nas.
- Musisz nas dusić?- zapytała moja dziewczyna.
-Tak. Grupowy przytulaniec! Dawać!
Każdy się do nas przytulił. Złapałem Jodie za rękę i przeniosłem nas cieniem do jej pokoju.
- W końcu uwolnieni!- powiedziała z wdzięcznością moja dziewczyna i położyła się na łóżku.- Najlepszy dzień w życiu, pomijając jeden moment. no dobra dwa.
-Dwa?- zapytałem kładąc się obok niej.
- No tak. Jak się dowiedziałam o Szczerbku, że uciekł i ten moment kiedy, no wiesz, Bartek mnie próbował zabić pocałunkiem. Gdybyś nie przyszedł, to nie wiem co by się stało. Jeszcze raz, wielkie dzięki.- powiedziała wtulając się we mnie.
- Po to jestem. Abyś była bezpieczna.
Gadaliśmy razem z Jodie jeszcze chwilkę i odpłynęliśmy do krainy Morfeusza. To co mi śniło, było okropne.
Byłem na Olimpie. ZNISZCZONYM! Może nie do końca, bo sala obrad była w nienaruszonym stanie. Było pełno ciał herosów, satyrów i w ogóle. Nie mogłem w to uwierzyć. To tylko sen. Zobaczyłem ciała Percy'ego, Annabeth, Piper, Leo, Franka, Hazel i nawet Jasona. spojrzałem w stronę sali obrad. Stała tam uśmiechnięta... Jodie?! Była w swoim kostiumie, a przy jej boku był Szczerbatek i ten blondas. Ruszyłem ku nim. Byłem tak wściekły, że w walce pokonam nawet samego Aresa. Nie widzieli mnie, a ja podsłuchałem ich rozmowę.
- I jak Ci się podoba kochanie?- powiedział Bartek( Bo tak miał na imię blondas).
- Jest pięknie synu Aresa. Tylko został nam jeszcze ten cały Nico. Jest strasznie uparty. Wiem gdzie się ukrywa. Ja go owinę w okół palca, a ty zaatakujesz znienacka. Okej?
-Oczywiście skarbie. - I zrobił to co zakuło mnie w serce. Tak ja mam serce. Pocałował ją, a Jodie się do niego przytuliła.
Wstałem zalany potem. Na szczęście nie obudziłem mojej dziewczyny. Leżała do mnie plecami. Wstałem i poszedłem do toalety. Obmyłem twarz zastanawiając się nad snem. To nie może być prawda. Jodie by mnie nie zdradziła. A szczególnie nas wszystkich. Przecież ona tam zabiła przyjaciół. To tylko głupi koszmar, który nie jest prawdą. Zastanawiałem się też, czy to prawda, że ten cały blondas jest synem Aresa. Wyszedłem z toalety i wpadłem na Percy'ego.
- Co ty tu robisz o tak późnej porze?- zapytał.
- Nic. Poszedłem do toalety.
- Właśnie widzę, że jesteś zalany potem. Koszmar?
- Brawo ty. Tak miałem koszmar, ale tobie to nic do tego.
Powiedziałem i poszedłem do pokoju Jodie. Ciągle spała. położyłem się obok niej i próbowałem zasnąć. udało mi się po jakiejś godzinie.
*** Oczami Jodie***
Wstałam wcześnie, jak zwykle. Pierwszy dzień wakacji. Nico spał jak zabity mając rękę na mnie. Był taki słodki. Zdjęłam jego rękę ze mnie i ostrożnie wstałam z łóżka. Dalej miałam na sobie sukienkę, więc się przebrałam w to co zwykle. Poszłam do toalety i zmyłam makijaż. Rozczesałam włosy i poszłam do jadalni. Byli tam tylko moi rodzice i Percy.
- A ty co tak wcześnie?- zapytałam brata.
- I tak nie mogłem spać. Nico opowiedział Ci o swoim koszmarze?
- Nie jeszcze śpi. Ale skąd wiesz, że miał koszmar?
-Spotkałem go w nocy gdy szedłem do toalety. Był zalany potem no i sam potwierdził, że miał koszmar.
Na tym rozmowa się zakończyła. Wzięłam talerz z grzankami i wstawiłam wodę na herbatę. oczywiście z grzeczności zapytałam się czy ktoś jeszcze chce. Każdy chciał. Poszłam do stołu i usiadłam obok Percy'ego. Szybko pochłonęłam swoje grzanki, a gdy woda się zagotowała zrobiłam herbatę, oczywiście dla mnie z mlekiem. Zasiadaliśmy we czwórkę do stołu, a Percy zapytał:
-Czemu Jodie nie może jechać na obóz? To jedyne bezpieczne miejsce dla niej.
- Bo to nie jest miejsce odpowiednie dla niej. Byłam tam i wiem jak tam jest.- powiedziała moja mama.
-Jak to byłaś tam? O co chodzi?- zapytałam.
- Jestem córką Ateny. Myślisz, że dlaczego ciągnie Cię do książek? Albo dlaczego dobrze się uczysz? Bo twoją babcią jest Atena.
- To nie możliwe. Czemu mi nie powiedziałaś wcześniej?!- krzyknęłam wstając.
- Nie powiedziałam Ci ze względu na bezpieczeństwo.
-Ale skoro jesteś półbogiem, to czemu Fiona nic po tobie nie odziedziczyła?- spytałam dalej stojąc.
- Bo ona nie jest moją córką. Jest z wcześniejszego małżeństwa Dave'a tak jak Jake. A teraz do rzeczy. nie pojedziesz i koniec dyskusji.
Po tych wiadomościach usiadłam zaskoczona. To znaczył, że Fiona i Jake to nie moje rodzone rodzeństwo. Byłam w szoku. Słyszałam, że Percy kłóci się z moją mamą, a mój ojczym siedzi cicho.
- I tak tam pojadę! Nie zatrzymacie mnie w tym domu pełnym tajemnic!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju.
****************************************************************************************************
Bam! mam wenę! Może nie do końca dobrą, ale jest! :D Piszcie w komentarzach czy chcecie też inne perspektywy, niż tylko Nico i Jodie
CZYTASZ
Percy Jackson i Jeździec 2:Ku Obronie Olimpu
FanfictionDalszy ciąg opowieści o Jodie Blue, córce Posejdona. Wszystko zaczyna się kilka miesięcy po zabiciu Neerg'a. Dowiaduję się o pewniej przepowiedni, która wyznacza jej misję uratowania Olimpu od zagłady. Czy uda jej się uratować Olimp? Czy wręcz przec...