- Wszyscy ogarniają? - zapytał po raz setny Noel.
Brak odpowiedzi nauczyciel uznał za "TAK".
- Świetnie! - uśmiechnął się. - No to teraz z muzyką.
James westchnął mi nad uchem, widać było, że był zmęczony.
- Serio, już się zmęczyłeś? - parsknęłam w jego stronę.
- Tak. Wiem, że lubisz jak się świecę. - poruszył dziwnie brwiami.
- Oczywiście, twój zapach potu również działa jak mega-drogie perfumy. - posłałam w jego kierunku buziaka. - Tak dobrze mnie znasz.
- Dokładnie.
- Dobrze. - Noel włączył piosenkę. - Zaczynajmy.
James chwycił mnie za talię i przyciągnął do siebie.
- Pasujesz do mnie idealnie. - mruknął mi przy uchu.
Zadrżałam i odepchnęłam go lekko.
- W marzeniach na pewno.
Szybka muzyka popłynęła z głośników. Noel zaczął odliczać.
- I pięć, sześć, siedem, osiem.
Podeszłam do przodu i zaczęłam tańczyć. Poruszałam się zgodnie z rytmem, kołysałam lekko biodrami, zatracałam się w muzyce. To było cudowne uczucie. Czułam się wolna, lekka. Nagle pomyślałam o moim strachu. Nie miałam już lęków, obaw. Mogłam robić to, co chciałam. Pokonałam mur dzielący mnie od tańca. Zebrałam się w sobie.
W końcu potrafiłam to zrobić. Było cudownie. Przylgnęłam do Jamesa, na co wyraźnie się ucieszył i tym razem to ja zaczęłam prowadzić.
Stawiałam kroki szybko i dokładnie. Cicho liczyłam pod nosem, co wyglądało dość dziwnie, ale przez to czułam się pewniej. James miał ze mnie niezły ubaw...
Kiedy piosenka dobiegła końca byłam totalnie wyczerpana.
- No, no, no. Widzę, że robicie postępy. - powiedział Noel klaszcząc w dłonie.
Cała grupa jedynie wzdychała ze zmęczenia.
- Pora więc, żebyście zainwestowali w baletki ! - dodał z entuzjazmem.
Hmm... Kolejny kłopot na głowie. Baletki. W sumie czemu nie?
- Cześć skarbie. - odwróciłam się w stronę Jamesa.
- Mówiłeś do mnie? - zdziwiłam się.
- Tak. - uśmiechnął się czarująco.
- W takim razie, część.
- Słuchaj kochanie, może wybrałabyś się ze mną gdzieś w piątek?
- Ha, to jest zaproszenie na randkę? - zaśmiałam się.
- Powiedzmy. Jak chcesz. To co?
- Jeszcze się zastanowię. - zabrałam swoje rzeczy i poszłam do szatni się przebrać.
Gdy wychodziłam, przed drzwiami czekał na mnie mój partner.
- Co znowu? - spytałam z lekką irytacją.
- Jak coś ustalisz, to zadzwoń. - James podał mi kartkę z numerem telefonu.
- Dzięki. Ale na nic nie licz. - grałam wredną, ale w końcu to on był podrywaczem.
- Zobaczymy. - mruknął i odszedł.
***
Szłam właśnie do sklepu, żeby kupić baletki.
Adres sklepu w prawej kieszeni, numer Jamesa w lewej.
Co mu strzeliło do głowy?! Przecież to podrywacz. Nie dam się nabrać. Po ostatnich przeżyciach z moim byłym chłopakiem, nie mam zamiaru mieć następnego. Przynajmniej nie teraz.
Może dla świętego spokoju się zgodzę... Wie, że nie powinien robić sobie nadziei. Zresztą ja też nie.
Z dala widziałam już sklep, a kiedy weszłam do środka zobaczyłam za ladą starszego, miło uśmiechającego się mężczyznę.
- Dzień dobry. - powiedziałam.
- Witam. W czym mogę panience pomóc? - zapytał.
- Szukam dobrej pary baletek.
- O! - zaśmiał się staruszek. - Widać Noel również ciebie wysłał do mnie. Były tu już cztery osoby od niego. Skubaniec.
- W sumie to tak. - przytaknęłam grzecznie się uśmiechając.
- Jaki rozmiar?
- Yyy... 39.
Starzec wyszedł zza lady i podążył w kierunku sporego regału z masą starannie ułożonych, białych pudełek.
Zaczął szukać odpowiedniej pary i po kilku chwilach siedziałam już na pufie przymierzając nowe baletki.
Były prześliczne. Kremowe, z cudownym wykończeniem. Dwie beżowe wstążki zwisały z ich brzegów. Wygodne.
- Najnowszy model. - przyznał sprzedawca.
- Są przepiękne. - odparłam szeptem.
- Wiem. A teraz wstań i się w nich przejdź.
Zrobiłam co mi kazał.
- Stań na palcach.
- Yhym.
- Zakręć się.
W nich moje życie stało się piękniejsze. Lekkie, beżowe. Idealne.
- Wezmę je. - oznajmiłam i zaczęłam wkładać swoje trampki.
Teraz to nie była już taka przyjemność.
Mężczyzna zapakował mi magiczne obuwie i podał kwotę do zapłaty. Szczerze zdziwiłam się, bo nie kosztowały wcale tak dużo.
Podziękowałam sprzedawcy i zadowolona, z nowymi baletkami w rękach ruszyłam w kierunku domu.
Najlepszy zakup EVER!!
- ----------------
Uff, mam nadzieję, że post się wam spodobał! :D
Już niedługo pojawi się kolejny.~ Anet.