Rozdział 3.

40 5 4
                                    

- No dzwoń w końcu! - Raven zaczęła dźgać mnie palcem w brzuch.

- Nie, nie mogę. - odbąknęłam.

- To ja to zrobię. - i wyrwała mi z dłoni telefon.

Od ponad godziny próbowałam zebrać się w sobie i zadzwonić do dyrektora małej szkoły tańca w moim mieście. Chciałam zapisać się na zajęcia, chciałam mieć już to z głowy, dlatego pozwoliłam Raven zadzwonić.

- Halo?... Dzień dobry.Chciałam zgłosić się na zajęcia taneczne.....Lucy White.... Tak...Tak... Dziękuję.. Do widzenia. - rozłączyła i zaczęła skakać z radości. - Lucy uczy się tańczyć, Lu uczy się tańczyć!!

- Sensacja dnia! - zawtórowałam jej i odebrałam swój telefon.

- Idziemy to uczcić po szkole?? Pójdziemy na pizzę? Błagam chodźmy na pizzę!!

- Okay. Ale muszę zajść jeszcze na chwilę do domu.

- Spoko, nie ma sprawy. - porwała mnie za ramię i pociągnęła na lekcje.

Tego dnia matematyka i pozostałe przedmioty dłużyły się tak koszmarnie, że podczas lekcji zarysowałam przyjaciółce cały zeszyt. Całe szczęście nikt tego nie sprawdzał... I kiedy w końcu udało mi się wyjść na świeże powietrze od razu położyłam się pod starym dębem rosnącym obok szkoły. Było to nasze miejsce spotkań. Uwielbiałam tu przesiadywać. Gałęzie z liśćmi były tak grube, że nie dopuszczały światła, kora była miękka, a wokół zawsze rosło dużo trawy. Obszar idealny dla licealistów.

W tym tygodniu z wakacji wracał do szkoły mój drugi przyjaciel, Will i nie mogłam się już doczekać spotkania z nim.

- Hej, Lucy! Will napisał, że będzie jutro. - powiedziała Rav pokazując mi sms'a.

- Fajnie, w końcu.

Szczerze to tęskniłam za nim. Brakowało mi jego śmiesznych tekstów i zamiłowania do wszystkiego co artystyczne. Will był gejem, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że jest świetny. Był swego rodzaju lepem, który trzymał całą naszą małą paczkę razem. Jego brak był mocno odczuwalny.

- Ciekawe co powie, jak się dowie o twoich zajęciach.

- Weź mi nawet nie przypominaj. - oparłam głowę o ramię Raven.

- Ale ja dalej tego nie rozumiem. Przecież ty nadajesz się idealnie do tańca! Lubisz sport, kochasz sztukę, dobrą muzykę...

- Wiem, ja też tego nie rozumiem.

***

Kilka godzin później szłyśmy już do pizzerii "Nox", na wcześniej ustaloną Margaritę. Od razu, gdy weszłyśmy do środka dotarł do nas cudowny zapach pizzy.

- Rany! Jak ja kocham pizzę!! - prawie krzyknęłam, bo nawet w moich snach takie miejsca nie były w pełni oddane.

Zdałam sobie sprawę z tego, że nie jadłam pizzy już od bardzo dawna. Pora to zmienić!

Po szybko złożonym zamówieniu zajęłyśmy mały stolik na końcu prawie pustej sali.

- To co? - zaczęłam. - Kiedy zaczynam?

- Za tydzień, ale nie martw się. W tej grupie są sami nowi, na pewno nie zostaniesz sama.

- A dlaczego ty się nie zapisałaś? - zadałam głupie pytanie, bo obie znałyśmy na nie odpowiedź.

Kiedy Raven była mała mama zapisała ją na balet i od tamtego czasu zaczęła pięknie tańczyć. Zdobyła miano "Najlepszego Tancerza Szkoły", dwa lata z rzędu. Więc to pytanie było retoryczne...

- Świetnie! No to będę męczyć się sama. - bąknęłam i zobaczyłam kelnera zbliżającego się do nas z napojami. - Dziękuję. - przejęłam picie i uśmiechnęłam się grzecznie.

Mężczyzna kiwnął głową i odszedł. I wtedy mój wzrok padł na wysokiego bruneta, który własnie wchodził do pizzerii. Miał rozczochrane włosy, niebieskie oczy i szelmowski uśmiech malujący się na twarzy. Moim pierwszym skojarzeniem, było to, że mógłby być jednym z tych sławnych modeli, albo należeć do super drogiego klubu przystojniaków. Każda opcja pasowała idealnie. Miał na sobie biały podkoszulek i czerwono-czarną koszulę w kratę, do tego dżinsy. Chłopak jak marzenie. Poza tym wyglądał tylko na kilka lat starszego. Może 2-3 lata... nie więcej.

Odwrócił głowę w moją stronę i posłał mi zniewalający uśmiech. Całe szczęście w tamtym momencie siedziałam, wiec nie miałam gdzie upaść.

Próbowałam również się uśmiechnąć, ale na moją twarz zamiast tego wystąpiło coś, co bardziej przypominało grymas, więc schowałam twarz we włosach. On tylko zaśmiał się i podszedł złożyć zamówienie.

- Dlaczego ja?

-----------------------

Uff... Kolejny rozdział już za mną!

Mam nadzieję, że choć trochę się spodobał.

Trzymam kciuki! :D

~ Anet.

What I WantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz