Cisza. Wręcz ogłuszająca. Wokół tylko ciemność. Czy mi się udało? Naprawdę uciekłam? Dalej to do mnie nie dociera. Po tylu latach. Jestem wolna?
Wolność. To takie piękne słowo. Zawiera ono w sobie sens naszego życia. Czym są ludzie bez wolności? Pustymi skorupami.
Ale teraz koniec z tym. Nie jestem już dłużej pustą skorupą.
Po omacku przedzieram się przez zarośla. Czuję dotyk liści. Jakże wspaniałe uczucie. Nie widziałam żywej rośliny od bardzo dawna, a teraz są one wszędzie dookoła mnie.
Uśmiecham się, chyba pierwszy raz w życiu.
Dobiegam do końca lasu. Przede mną rozciąga się długa polana. W oddali widzę światła miasta.
Czy mam prawo tam iść? Spróbować żyć jak zwykły człowiek?
Na niebie ukazuje się księżyc. Jest taki piękny.
Zapatrzona w świetlisty okrąg nad moją głową, stawiam pierwsze kroki na polanie. Miękka trawa łaskocze moje bose stopy.
Nagle słyszę huk wystrzału. Zatrzymuję się. Czuję ból w brzuchu. Ręką wyczuwam tam lepką substancję.
Byłam już tak blisko. Myślałam, że się udało.
Upadam. Nie mogę się ruszyć. Powieki ciążą mi jakby były z ołowiu. Nie potrafię z tym walczyć. Zamykam oczy i zapadam w wieczną ciemność.
Miałam napisać coś specjalnego z okazji moich urodzin (publikuję dzień później, ale to szczegół), dlatego zrobiłam coś zupełnie innego niż wszystko co dotąd pisałam. Nie wiem czy opowiadanie w takim stylu wam się podobało, czy wyszło tandetnie. Ja sama cieszę się, że napisałam coś innego.

CZYTASZ
Misz-masz
RandomTo będzie zbiór różnych opowiadań. Znajdą się tu na pewno fanficki (pewnie głównie z Hetalii), ale może też coś mojego własnego. Zatem jak mówi tytuł, będzie to misz-masz różności.