3

132 9 2
                                    

* Perspektywa Inez *

Zobaczyłam jak wszyscy po tym jak zjedli zupę zaleli niespokojnie się wiercić, ale nikt nie odważył się na mnie spojrzeć. Nikt oprócz Vivi. Ta dziewczyna jest intrygująca. Ludzie zazwyczaj odwracają od razu wzrok kiedy nasze spojrzenia się spotykają. Mam wrażenie, że się mnie boją. A prawdę mówiąc nie mają czego. Jestem złym człowiekiem, ale ta jakby w dobrym znaczeniu.

- Dobra dzieciaki ! - krzyknęłam chociaż była od nich nie wiele starsza może 3 lata, ale wydawało mi się, że to bardzo dużo, wstałam z miejsca i stanęłam za krzesłem - Wszyscy najedzeni, lecz jak widzę nikt nie jest napojony, może chociaż łyczek ?

Odpowiedziała mi cisza przerwana śmiechem Corsona. Zaprowadziłam ich do sali na poddaszu, panował tam półmrok a światło wpadało jedynie przez ścianę, której nie było, ale słońce znajdowało się już po drugiej stronie budynku.

- Od dzisiaj zaczynacie szkolenie. Szkolenie łowcy smoków. Jak zapewne wiecie lub nie w naszej okolicy kilka zaczęło się bezpańsko panoszyć. I z tym trzeba coś zrobić. Po szkoleniu to będzie już wasze nie moje zadanie. Możecie się do mnie zwrócić o pomoc ale mam nadzieje, że przekaże wam wystarczająco tego co wiem i umiem aby się tego zionącego ogniem stworzenia pozbyć za nasze granice. Z tego co wiem w prawie każdym państwie jest ,,smoczy ekspert,, Więc za naszymi granicami to już nie nasz problem. Uwaga LEKCJA 1. Najważniejsze w tym wszystkim są oczy. Jak zapewne zauważyliście każdy z was ma je wyjątkowe. Smoki najczęściej chcąc wyczuć wasz strach patrzą w oczy i to głęboko. Ruchy czy drgania ciała bardzo łatwo opanować . Ale mówi się, że oczy nigdy nie nauczą się kłamać. Jest w tym ziarno prawdy, jeśli podchodzicie do smoka nie możecie okazywać strachu. Chyba, że chcecie żeby zionął a wy spłoniecie w pięć sekund. - na te słowa z ust rudej dziewczyny wydobył się lekki pisk, który jednak usłyszałam. - Jak masz na imię ? - zapytałam podchodząc do szarookiej.

- Naja ? - bardziej zapytała niż odpowiedziała

- Posłuchaj strach to nic złego. Jest niezbędny żeby przeżyć. Ale okazując go na każdym kroku i tym bardziej przy smoku, którego nie oswoiłaś, jest kategorycznie niewzkazany. - Podkreśliłam ostatnie słowo aby na pewno wszyscy mnie usłyszeli. - Zadanie na jutro macie się nauczyć opanowywać kontrolowane odruchy, czyli drania głosu drżenie rak. nie obchodzi mnie jak. Corson zaprowadzi was do waszych komnat. Tak jak mówiłam albo chociaż próbowałam, zabawicie tu trochę. - gestem ręki powiedziałam aby wyszli.

Smoki ostatniej eryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz