1.

2.5K 165 29
                                    

Otworzyłam oczy... leżałam w jakimś burym pokoju o burym suficie...
To na pewno nie mój pokój. Moje pokoje są ładne. Nie bure. Nie...

- O Gwiazdka się obudziła! Świetnie, a mogę wiedzieć czemu postanowiłaś zemdleć?

- Oj tato... sam dobrze wiesz. To przez gwiazdy...- przypomniałam sobie o wystroju mojego własnego kąta w domu. Białe meble i taki sam dywan, dużo srebrnych gwiazdek... wszędzie. Na ścianach, szafie... wszędzie!! A najcudowniejszy z tego wszystkiego to sufit... jest to niebo. Niebo nocą pełne gwiazd... Lubie gwiazdy... Widzisz ich blask choć prawdopodobnie już ich tam nie ma. Są jak ważni dla nas ludzie. Jak tato... pokazują nam drogę. Dzięki ich blasku nigdy nie ogarnie nas całkowita ciemność. Lubię gwiazdy...

- Gwiazdko... mama nie ma chyba dzisiaj humoru... może na obiad pójdziemy do pizzeri?

- Tak! Jeju... świetnie! Pizza! Gwiazdy! Ta przygoda ma cudowny początek.

- Gdzie ty masz gwiazdy- mówi i śmieje się ze mnie.

- No na niebie- odpowiadam zdziwiona jego głupotą.- Gdyby nagle zgasły ja też bym zgasła... To byłby nieodwracalny krok w stronę Apokalipsy...

- Widzę i słyszę, że słownik od cioci Grace się na coś przydaje...

- Ma na okładce gwiazdki, więc to jasne... Idziemy? Bo mimo wszystko pizza to zając i nam ucieknie. A jak nie ona to właśnie czas leci... i wiesz on leci szybciej niż światło... Bo to czas, tatusiu...

- Tak Gwiazdko. Tak...

Wstaliśmy i zeszliśmy na dół do przedsionka. Założyłam moje trampki ozdobione w... Bukę. Tak, w tą Bukę. Tą z Muminków. Mimo wszystko wszystko lubiłam ją najbardziej. Wiązanie butów było dla mnie największą udręką.

Zaczęłam się śmiać.

- Co cię tak rozbawiło, bo też bym się pośmiał...

- To że właśnie przywiązałam sobie palec do buta. O już.

Podniosłam się z podłogi. Mama nie lubiła kiedy tak siadałam zamiast na ławeczce... Cóż... chyba lubię robić ludziom na złość.

Na dworzu nie było chłodno. Były w sumie wakacje... to nic, że już prawie ostatnie dni.

- Jakieś specjalne życzenie pizzowe?

- Żeby była z kawałeczkiem gwiazdy...- zażartowałam.- Tato?

- Hmm?

- Czy ja jestem normalna?

- A co rozumiesz pod słowem normalna?

- Nie wiem...

- Ja też nie wiem.

- Bo kiedyś Zosia powiedziała, że jestem chora...

- Może byłaś wtedy akurat chora na ospę? Albo inne grypy...

- Nie. Ona mówiła, że jestem chora psychicznie.

- Ciekawa teoria... jak mi przyniesie dowody to i tak nie uwierzę.

Uśmiechnęłam się. Czyli kłamała. A doktor z mamą mówili prawdę... Może to ona i jej mama są chore...

- Tato?

- Hmm?

- Czemu mama jest inna niż ty? Taka surowasza. Jak szpinak. Sam jest nie dobry ale w połączeniu z naleśnikami i serkiem feta jest wyśmienity.

- Bo nic nie jest idealne. Nawet gwiazdy. Wiesz co jest wadą gwiazd?

- Że są daleko?

- Nie. To, że kłamią. Widzisz je jako małe świecące kropki na niebie, a tak naprawdę są wielkie. Gdyby nie nowoczesne przyrządy możliwe, że uważalibyśmy je za takie jakie je widzimy. Córciu... wiesz co sprawia, że ludzie stają się z normalnych potworami?

- Kiedy wyrasta im sierść, wielkie pazury i kły?

- Nie. Winą są kłamstwa. Dopóty, dopóki nie skłamiesz będziesz najbardziej normalnym człowiekiem. Dlatego jesteś dla mnie moją normalniutką Gwiazdką.

- Ale sam powiedziałeś, że gwiazdy kłamią.

- A wiesz ilu ludzi jest na świecie i ilu skłamało?

- Nie bardzo...

- To ja nie bardzo mogę Ci odpowiedzieć Gwiazdko.

~☆~

Ave Ave!
I oto już pierwszy rozdział. Jakieś opinie? Rady? Poprawki? To pisać :) jest 0:15 a jutro pierwsza fizyka... powodzenia ja...

W mediach mój rysunek nieba. Podoba się?

No nie ważne. Mam nadzieję, że się choć trochę podoba.

Ave ja xx

Shine like me [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz