Biegłam i biegłam.
Nie chciałam przestać.
Byłam na niego zła.
Nawet się nie wtrącił,że jestem jego dziewczyną.
Nie kocha mnie?
Wstydzi się mnie?Pieprzyć to.
*Weszłam do byle jakiego baru i zamówiłam piwo. Przeglądałam każde portale społecznościowe,żeby mieć jakieś zajęcie.Wiem,może i to śmieszne,ale każdemu facetowi jaki próbował do mnie zagadać nie patrząc się nawet na niego pokazywałam faka. Wzięłam duży łyk piwa.
Przeglądając facebooka skończyłam pić. I co teraz ze sobą zrobić? Rozglądnęłam się po wnętrzu i uznałam,że jestem tu jedyną kobietą w normalnym stroju. No,bo Klariso! Kto przychodzi do baru na piwo w ogrodniczkach?!
Zapłaciłam i wyszłam.
Okey,nie było źle.
Pijana nie byłam,ale trzeźwa też nie.
-Idę ściąć włosy.-mruknęłam do siebie,gdy mniej więcej przed sobą zobaczyłam wielki napis "Fryzjer".-Dzień dobry. Chciała bym obciąć u państwa włosy.
-Teraz?-pokiwałam głową-Zapraszam na fotel-powiedział jakiś mężczyzna w okularach. Nie mnie tu oceniać,ale chyba był gejem. Farbowane,blond włosy,lakierowane buty,czerwone dżinsy,biała koszula w czerwone paski i czarny szal wokół szyi. Kiedy usiadłam zobaczyłam jak koleś żegna się całusem w policzek z innym kolesiem. Yep,trafiłam do geja-fryzjera.
-No więc kochana,dokąd ścinamy?
-Hmm...myślę,że tak do zapięcia stanika.
-Dobrze.-zaczął macać moje włosy. Głaskał moją głowę i oglądał końcówki. Po chwili kazał mi nachylić się nad umywalką i zaczął je myć. Szampon na prawdę ładnie pachniał. Uśmiechnęłam się na wyobrażenie mnie w tak krótkich włosach.
Wytarł mi je,nałożył świeży ręcznik na ramiona. Zaczął je obcinać. Byłam zadowolona,że w końcu je zetnę.
Po ok.25 minutach obcinania,układania,modelowania i suszenia moja fryzura była gotowa. Moje włosy były lekko pofalowane,rzeczywiście do zapięcia od stanika. Wyglądałam na prawdę ładnie. Podobała mi się nowa ja.
-Kochana,wyglądasz bosko!-powiedział z uśmiechem rozczesując końcówki włosów. Widać,że był zadowolony ze swojej pracy.
-Dziękuję. Mi też się bardzo podoba.-uśmiechnęłam się.-Ile płacę?-zapytałam z grzecznością kiedy wstawałam.
-Mamy już zamkniętą kasę,a wyglądasz tak pięknie,że nie płacisz nic.
-Na pewno?-zapytałam chowając już portfel. Pokiwał głową i szeroko się uśmiechnął.-Do widzenia.
-Do widzenia.-zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.Postanowiłam przejść się na plażę.
Kiedy już na niej byłam zdjęłam buty i zaczęłam wędrować wzdłuż brzegu. Zastanawiałam się,gdzie teraz jest Mike. Przejmuje się o mnie? Czy może nadal flirtuje z tą całą Meghan. Chcę,żeby patrzył tylko na mnie. Widział tylko mnie. Aby się o mnie troszczył i się mną przejmował. Chcę,żeby nic nie stawało nam na przeszkodzie idealnej miłości.
Założyłam słuchawki i usiadłam. Nogi miałam lekko w wodzie,ale była przyjemna. Wsłuchując się w słowa "Hymn For The weekend" Coldplay zastanawiałam się nad tym co mam i czego mi brakuje. Mam prawie 25 lat,chłopaka,kochającą rodzinę,przyjaciółkę,znajomych... I wiem,że to głupie,ale chciała bym być dla Mike'a kimś więcej...ale to,hmm niemożliwe? Tak. To chyba dobre określenie. Po pierwsze:Nie wytrzyma ze mną. Po drugie:Ma karierę i pewnie nie zamierza jej przeze mnie zrujnować,a po trzecie: po prostu to nie dla niego. Nie dla niego jest mieć żonę,dziecko,prawdziwą rodzinę. On jest bardziej typem strasznie zmiennego człowieka.
Otworzyłam oczy i ujrzałam piękny zachód słońca. Zdjęłam słuchawki i mając głowę opartą o dłonie po prostu się w niego wpatrywałam.
Nagle poczułam,że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Trochę się przestraszyłam,ale kiedy tylko zobaczyłam czarny zegarek przestałam. Usiadł za mną i wyszło tak,że przytulał mnie od tyłu,a ja siedziałam pomiędzy jego nogami.
-Nigdy nie przestanę cię kochać. Wbij to sobie do twojej głowy.-powiedział do mnie i pocałował mnie w szyję. Wystawiłam do niego dłoń.
-Oddaj.
-Co mam ci oddać?-zapytał. Uśmiechał się. On się na pewno uśmiechał.
-Numer Meghan. Już.
-Nie mam go. Wyrzuciłem-zaśmiał się.
-Mam cię przeszukać?
-W łóżku? Z miłą chęcią.
-Popsułeś chwilę napaleńcu. Nie ma mowy, że zbliżymy się do siebie przez następny tydzień za to co zrobiłeś.-wstałam i otrzepałam tyłek z piasku. Wzięłam buty i nie czekając na niego zaczęłam iść w stronę domu.
-Ej! Kochanie!-po chwili pojawił się przede mną idąc tyłem.-Czy to oznacz...
-Tak,to to oznacza.-przerwałam- Przez tydzień nie będę z tobą uprawiać seksu. I jak na przykład wyjdę goła z łazienki,będziesz musiał poradzić sobie s a m.-uśmiechnęłam się chamsko i wyprzedziłam zszokowanego chłopaka.
-Na serio?-pokiwałam głową. Zrównał ze mną krok.-Tylko wiesz,że ja nie wytrzymam nawet dnia bez dotknięcia cię...-powiedział cicho obejmując mnie w talii.
-Będziesz mnie dotykał. W myślach,pod prysznicem.Weszliśmy do pokoju zmęczeni i zziajani.
Kiedy wyszliśmy z plaży poszliśmy jeszcze do Maca,na lody,nad stawy i do kina,gdzie Mike jeździł po moim udzie o d r o b i n ę za wysoko.
Była 1.52 kiedy wyjmowałam piżamę z walizki. Już nie kontaktowałam. Byłam bardzo śpiąca,ale,że nie cierpiałam myć się rano musiałam wziąć prysznic teraz. Weszłam do łazienki i po prostu zaczęłam się rozbierać. Goła weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Nalałam szamponu na dłoń i umyłam włosy. Nagle poczułam dłonie chłopaka na mojej talii i jego usta na mojej szyi.
-Mike jestem zmęczona-zajęczałam,ale się nie opierałam. Chłopak zaczął wodzić dłońmi do góry. Moich piersi. Zaczął je ugniatać i masować.
-Ris...-szepnął. Ale ja się opamiętałam,bo przypomniałam sobie jego karę. Odkleiłam się od niego i zaczęłam spłukiwać pianę z włosów.-Ris,chodź tu do mnie. Proszę.
-Nie-zaśmiałam się cicho.-Masz karę-uśmiechnęłam się.
-Ale to będzie ostatni raz przed tą karą-powiedział z miną szczeniaczka. Umyłam swoje ciało,a następnie spłukałam pianę.
-Niet. Nie ma mowy.-wyszłam z kabiny i wytarłam się puszystym ręcznikiem. Wytarłam także włosy i naga wyszłam z łazienki. Sięgnęłam po przygotowaną wcześniej piżamę,ale zanim zdążyłam cokolwiek z nią zrobić zostałam popchnięta na łóżko. Upadłam na nie plecami,a ręce opadły w szerz łóżka. Chwilę później wisiał nade mną Mike.
-Kocham cię,ale-wodził nosem po mojej szyi-czasami tak mnie wkurzasz...-wymruczał gryząc moją wargę i lekko ją ciągnąć.
-Nnie-zadrżałam gdy zaczął skradać mokre pocałunki pod moim uchem.-Będdziemmy uprawiać sekssu-wyszeptałam z lekką chrypką.-Jestem zmęcccczonna.
-Pozwól mi zrobić coś,żebyś poczuła się dobrze.-wyszeptał. Uśmiechnęłam się i podniosłam biodra do góry. Mike się uśmiechnął,ale nie trwało to długo,bo podkurczyłam jeszcze nogi i założyłam spodenki. Następnie wydostałam się z pod niego i klęcząc założyłam bluzkę. Mike patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Weszłam pod kołdrę i się położyłam. Po chwili Mike leżał koło mnie mocno mnie przytulając.
-Jesteś taka wnerwiająca Klariss...-powiedział wtulając się w moje plecy.-Ale i tak cię kocham-uśmiechnęłam się.-Czemu obcięłaś włosy?
-Bo miałam je za długie i nigdy nie widziałam kobiety w tak długich włosach w moim wieku.
-Pięknie wyglądasz w tak krótkich włosach.-pocałował mnie w szyje. Podkopałam się pod pościel bardziej i zamknęłam oczy.
-Kocham cię-szepnęłam i pocałowałam go w wierzch dłoni.
Poczułam,że się uśmiecha.
CZYTASZ
Przyjaciel. [ZAKOŃCZONE]
RomanceDo piętnastego roku życia mieszkałam w Malbourne w Australii. Miałam przyjaciela. Najlepszego. Nic nie liczyło się tak jak on. Nic i nikt nigdy nie będzie się z nim równał. Jednak teraz gdy mam dwadzieściacztery lat i mieszkam z rodzicami w Londyni...