Otworzyłam zaspane oczy kiedy zaburczało mi w brzuchu. Byłam już w siódmym miesiącu ciąży, a zachcianki przychodziły tak szybko jak odchodziły. Na szczęście mój mąż dzielnie znosił moje humorki, bo na prawdę nie wiem co bym bez niego zrobiła.
Przetarłam twarz dłońmi i spojrzałam na Mike'a. Lekki zarost zdobił jego twarz, a umięśnione ramie oplatało mój brzuch. Był takie słodki... Spał na brzuchu, a jego włosy były porozrzucane we wszystkie strony. Jego policzek był przyciśnięty do materaca przez co miał trochę zniekształconą twarz. Kochałam go tak mocno, że nie dało się tego opisać! Uśmiechnięta podniosłam jego ramię i wstałam wyginając brzuch do przodu. April, tak postanowiliśmy ją nazwać dawała o sobie znać już od dobrych kilku minut. Nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła wziąć ją w ramiona! Powoli zeszłam na dół wchodząc do kuchni i otworzyłam lodówkę. Pierw zjadłam zimne spaghetti, potem banana, wypiłam sok z dwoma łyżeczkami cukru, parówki i ogórki kiszone.
#Mike
Obudziłem się, bo było mi zimno. Otworzyłem powoli oczy i pierwsze co dostrzegłem to brak mojej żony. Wstałęm szybko i zbiegłem na dół omal nie zabijając się o własne nogi. W łazience jej nie było, w pokoju dla gości też nie i w salonie także nie. Zapaliłem światko w kuchni i zobaczyłem otwartą lodówkę.
Oczywiście.
Lecz jak na złość nigdzie nie dostrzegłem Ris. Obszedłem wyspę i spojrzałem na podłogę. I tam zobaczyłem najśmieszniejszy widok na świecie- moja kochana żona siedziała w luźnym kroku skrzyżnym, koło niej był słoik nutelli. Pusty. A kiedy na mnie spojrzała zauważyłem, że miała całą twarz w czekoladzie i trzy ostatnie palce w buzi. W lewej ręce trzymała pełny słoik nutelli. Zaśmiałem się i po chwili zaskoczony spostrzegłem koło niej...
Słoik z krewetkami.
Spojrzałem na nią przerażono modląc się o inną odpowiedź. Ale ona tylko wzruszyła ramionami i powiedziała:
-No co? Krewetki z nutellą są na prawdę pyszne! Chcesz?
CZYTASZ
Przyjaciel. [ZAKOŃCZONE]
RomantikDo piętnastego roku życia mieszkałam w Malbourne w Australii. Miałam przyjaciela. Najlepszego. Nic nie liczyło się tak jak on. Nic i nikt nigdy nie będzie się z nim równał. Jednak teraz gdy mam dwadzieściacztery lat i mieszkam z rodzicami w Londyni...