Nie mogłem już dłużej znieść jej głupiej paplaniny.
Poprosiłem ją o dalszy dostęp, który od razu mi dała. Przycisnąłem jej ciałko do siebie jeszcze bardziej, a ona trzymała mnie w mocnym uścisku na karku. Ten pocałunek był inny od wszystkich. Owszem, spałem z na prawdę wieloma, ale żadnej nie całowałem z taką czułością i miłością.Kochałem ją i to bardzo.
Kiedy niestety się od siebie oderwaliśmy powiedziałem:
-Nigdy więcej tak nie myśl i nie mów. Jeżeli chcesz zobaczyć mój naszyjnik jest gorszy od twojego.-pokazałem jej go-Kochałem się w tobie. Dziesięć lat próbowałem unicestwić moje uczucia do ciebie.-poleciała jej łza z oka którą od razu starłem-Nie udało mi się. A kiedy cię spotkałem moje uczucie do ciebie wzrosło z podwójną siłą.Kocham cię Ris.-chciała coś powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej. Pocałowałem ją.#Klariss
Wyjawiłam mu wszystko. Byłam na niego mega wkurzona. Ale kiedy mnie pocałował...nie dałam rady się na niego gniewać. A kiedy wyjawił mi swoje uczucia...wiedziałam. Nie ja...ja nie wierzyłam.
Od piętnastu minut oglądamy jakiś kiepski film który mnie nie interesuje. Jesteśmy w siebie wtuleni. To znaczy... On siedzi na sofie. Ja pośrodku jego nóg oparta o jego klatkę piersiową. Jest zapatrzony w telewizor. Zaczęłam bawić się jego guzikiem od koszuli. Popatrzył się na mnie. Nagle jego źrenice powiększyły się do rozmiaru pięciu polskich złotych. Nie wiem jak to się stało, ale po chwili siedziałam na nim okrakiem. Całowaliśmy się zachłannie i z pożądaniem. Dziesięcioletnim pożądaniem. No i ode mnie wychodziło też nieokreślone pożądanie kobiety która nigdy nie uprawiała seksu. Nie no nie powiem. Ciekawe to moje życie!
Podniósł mnie do góry trzymając za pośladki. Objęłam go nogami w pasie i rękoma na karku. Po chwil zjechał pocałunkami na szyję. To było takie przyjemne... W powietrzu można było wyczuć i usłyszeć nasze zmieszane i nie równe oddechy. Niósł mnie po schodach do mojego pokoju. Czy to takie oczywiste, że przyjaciel z którym nie widziałam się od dziesięciu lat wie, gdzie mam pokój? Otworzył pokój (jakimś cudem) i powoli i delikatnie położył mnie na łóżku. Trochę się zestresowałam, ale to minęło tak szybko jak przyszło. Wsunął mnie na środek łóżka i po chwili leżał na mnie całując w usta. Nadeszła mnie odwaga więc ją wykorzystałam. Zdjęłam mu koszulę. Chociaż nie do końca...bo jeżeli zdjęciem koszuli można nazwać guziki rozsypane po podłodze to tak, ale jeżeli nie...to można powiedzieć, że ją rozerwałam. Heh...
Po chwili moja koszulka leżała gdzieś na podłodze. Nagle Mike z ust i szyi pojechał mokrymi śladami w górę. Przygryzł mój płatek ucha, a ja mimowolnie jęknęłam. Poczułam jego uśmiech. Z płatka zjechał za ucho. To chyba był mój czuły punkt, bo jęknęłam jeszcze głośniej i wygięłam plecy w lekki łuk.
-To twój pierwszy raz?-zapytał z lekką chrypką. Patrzyliśmy się sobie w oczy. Pokiwałam głową. Uśmiechnął się do mnie.-Będę ostrożny.-Wpił się znowu w moje usta. Namiętnie i tak cholernie podniecająco. Położyłam mu dłonie na karku i lekko ciągnęłam za końcówki włosów. Nagle poczułam, że jego dłoń przejechała po mojej kobiecości przez co jęknęłam i wygięłam plecy w łuk. Przez przypadek otarłam się o jego krocze, co i u niego spowodowało jęknięcie. Lecz dzięki temu pogłębiliśmy swój pocałunek. Znów ożywiona odwagą zjechałam dłońmi na jego rozporek. Sunęłam palcami wskazującymi po jego wrzeźbionym torsie w dół. Kiedy dojechałam do rozporka. Boże co to było...czułam wstyd, że robię takie coś, ale to on mnie do tego zmuszał. I strasznie się z tego cieszyłam.To co czułam pod palcami.... Jednak nawet nie wiecie jak się cieszyłam na myśl, że tak bardzo kogoś podniecam. Zaśmiałam się w duchu. Zdjął mój biustonosz odsyłając go na tym czasowe zwolnienie z pracy. Byłam już prawie goła, ale nie wstydziłam się. Zaczął całować moje piersi i pieścić je. Ja zaczęłam głośniej wzdychać i przełykać ślinę. Zdjęłam w końcu jego spodnie co on przyjął z wielką ulgą, którą poczułam na swoim udzie. Nagle jego dłonie zjechały na krawędź moich getrów. Między pocałunkami wyszeptał:
-Masz w nich świetny tyłek, ale sądzę, że bez nich jeszcze lepszy.-wpił się namiętnie w moje usta. Zdejmował mi je na prawdę powoli. Teraz wiem jak się czuł.
-M-Mi-Mike...-zdjął i rzucił gdzieś w kąt. Leżałam przed nim w samych czarnych figach. Popatrzył się na mnie.
-Jesteś taka piękna...-przejechał po wnętrzu uda, a ja jęknęłam.- Taka delikatna-przejechał po drugim udzie. On to robił specjalnie. Jestem pewna.-I taką właśnie cię kocham-schylił się i zdjął mi majtki zaczynając od razu. Całował, dotykał. A ja tylko wiłam się pod nim i stękałam. To było zbyt przyjemne żeby się nie odzywać. Tak bardzo go kochałam. To uczucie było ogromne i byłam tego świadoma.
-Michael!-krzyknęłam jęcząc. Nie mogłam już dłużej.
-Już kochanie-powiedział zasapany. Zdjął bokserki, a to co zobaczyłam... Ej no bez żartów! Z portfela wyciągnął prezerwatywę i założył ją w mgnieniu oka. Pochylił się nade mną. Kiedy opierał się na łokciach mogłam zobaczyć jego mięśnie.
-Jesteś pewna, że tego chcesz?-wychrypiał. Pokiwałam głową i złączyłam nasze usta w niedoczekanym pocałunku. Wszedł we mnie a ja jęknęłam z bólu. Najpierw odrobinę, a ruchy miednicy były bardzo powolne. Potem przestał doskwierać mi ból. Zastąpiła go przyjemność. Mike zszedł pocałunkami w dół całując moją szyję i piersi. Jęczałam i wiłam się pod nim. Wiedziałam, że nie da rady dłużej tak wolno.
-Sz-szybb-cieeeej-wyjęczałam. Przyjął to z wielką chęcią i przyjemnością. Ruszał się strasznie szybko, a mi sprawiało to wielką przyjemność. Jęczeliśmy oboje.
Po piętnastu minutach doszliśmy razem, a Mike położył się na mnie. Włożył dłonie nisko moich pleców głaszcząc je powoli. Byliśmy zdyszani i trochę spoceni. To było najlepsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała. Po chwili mężczyzna położył się ciasno obok mnie mocno przytulając i mając dłoń między moimi nogami. Przytuliłam się do jego torsu. Mike przykrył nas kołdrą. Zaczął niecierpliwie ruszać dłonią między moimi nogami.
-Jeszcze ci mało?-wyszeptałam patrząc na niego z dołu. Uśmiechnął się szeroko.
-Nawet nie wiesz jak...-pocałował mnie zmysłowo w usta. Kiedy się od siebie oderwaliśmy zamknęłam oczy. Odpoczywałam.-Ris...mam do ciebie jedno pytanie.
-Hmmm?-uśmiechnęłam się.
-Chcesz być moją dziewczyną?-otworzyłam oczy. Był poważny, ale się uśmiechał. Czekałam na to całe życie.
-Oczywiście-pocałowałam go.
-Jest jeszcze jedna.
-Jaka?
-Chciałabym żebyś ze mną pracowała. Jako moja asystentka.-w sumie to lepsze niż Starbuks.
-Dobrze.
-Naprawdę?!-oparł się na ręce i patrzył na mnie z góry. Pokiwałam głową. Oparł ręce po obu stronach mojej głowy i pocałował.
-Musisz mi się jakoś odpłacić.-wyszeptałam z diabelskim uśmiechem
-Oj....ja wiem jak ci się trzeba odwdzięczyć.-pocałunkami schodził coraz niżej przy okazji rozszerzając moje nogi.
CZYTASZ
Przyjaciel. [ZAKOŃCZONE]
RomansaDo piętnastego roku życia mieszkałam w Malbourne w Australii. Miałam przyjaciela. Najlepszego. Nic nie liczyło się tak jak on. Nic i nikt nigdy nie będzie się z nim równał. Jednak teraz gdy mam dwadzieściacztery lat i mieszkam z rodzicami w Londyni...