Wyszłam z domu cała roztrzęsiona. Och, dlaczego? Wszystko przez mojego pieprzonego brata. Ludzie mogą zastanawiać się dlaczego wychodzę z domu przez zwykłego brata, zdarzają się jakieś kłótnie jak w rodzeństwie, tak, tak... wszystko jasne, tylko mój brat nie jest zwykły. Mój brat to Justin Bieber. Jak pewnie podejrzewacie jestem Jazmyn. Słynna siostrzyczka Justina. A on jest ''cudownym braciszkiem'' opiekującym się mną. Nie jest tak. Robi mi na złość, jak prawdopodobnie każdy brat, ale oprócz tego doprowadza mnie do szału czymś innym. Uważa się za kogoś o wiele lepszego, mądrzejszego. Osiągnął coś w życiu i teraz myśli, że jest najważniejszy. Dzisiejszego dnia również chciał się mną wysługiwać, jak codzień. Mam już cholernie dosyć. Ciągłego podawania Justinowi napoju czy jakiejś przekąski. To, że jest piosenkarzem nie powinno znaczyć, że jego siostra stała się służącą. Myślę, że mama nie rozumie do końca co się dzieje. Myśli, że Justin raz czy dwa poprosi mnie o wodę, nic więcej. Nie mogę tak naprawdę zdradzać, że Justin jest inny niż się wydaje, to zepsułoby karierę mojemu kochanemu braciszkowi. Ludzie z branży nie dopuściliby do tego, żebym zniszczyła Justinowi karierę. Ale powróćmy do wydarzeń z dzisiaj.
Justin oglądał telewizję. Leciał jakiś wywiad z Seleną Gomez. Mój brat uważnie wpatrywał się w ekran. Zaraz później zauważyłam reklamy.
- Jazmyn, daj mi wodę - Justin odwrócił głowę w moją stronę.
- nie możesz sam sobie wziąć? - warknęłam.
- nope.
- no to masz problem, bo nic ci nie podam.
- na pewno? - Justin uśmiechnął się i złapał moją komórkę leżącą na stole.
Weszłam do kuchni, po czym wzięłam dzbanek z wodą i wróciłam do pokoju.
- gdzie szklanka? - zmarszczył czoło.
Podeszłam bliżej i wylałam całą zawartość dzbanka na mojego braciszka. Justin wstał, a żyła na jego szyi zaczęła pulsować. Rzucił moją komórką o ścianę, co spowodowało pękniecie na ekranie. Justin usiadł na kanapie i chwycił swoją komórkę. Napisał jakiegoś sms-a i rzucił swojego iphone'a na fotel przy telewizorze. Chciałam odwdzięczyć się tym samym co zrobił mi, już miałam brać jego telefon gdy on złapał mnie za rękę i pchnął na półki z filiżankami. To była już przesada, byłam cała pokaleczona, a do tego bolało mnie całe ciało od uderzenia w meble. Wybiegłam z domu, nie zabierając niczego.
________________________________________________________
uwaga: fanfiction nie ma na celu obrażać Justina ( jestem Belieber )
w fanfiction Jazmyn ma 15 lat!