fake - rozdział 9

352 13 2
                                    

Jade's pov

Nasze ciała w tym samym momencie zaczęły się zbliżać. Dopiero gdy Justin był kilka milimetrów ode mnie zorientowałam do czego to dąży. Energicznie odwróciłam głowę. Chłopak spojrzał na mnie po czym przeczesał włosy ręką i wstał. 

- przepraszam - westchnęłam.

- ja przepraszam. - zmarszczył czoło - nie wiem jak to się mogło stać. 

- na czym skończyliśmy rozmowę? 

Nie odpowiedział, gapił się w okno i widocznie nad czymś myślał. Może nad czym co się przed chwilą stało. Prawie się pocałowaliśmy. Prawie pocałowałam Justina Biebera. Ja pierdole. Czy ja się mylę czy prawie pocałowałam chłopaka o którym marzy jakaś połowa dziewczyn na kuli ziemskiej. Ja wcale tego nie chciałam. Nie mam pojęcia jak mogło do tego dojść. Przecież znamy się kilka dni. Cholera. 

Spojrzałam na Justina. Był tak kurewsko seksowny. Kurwa. Jade, skup się i nie myśl o nim. On nie jest dla ciebie. Spojrzałam na niego znowu. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Jakby miał mi coś za złe, ale jednocześnie był wyrozumiały. Jego naprawdę nie da się zrozumieć.

- chodź tutaj - uśmiechnął się i usiadł przy komputerze. 

- po co? - zapytałam lekko zdziwiona.

- co powiesz na małą wycieczkę? 

- trochę nie rozumiem. 

- czego nie rozumiesz w słowie wycieczka

-nie o to chodzi, jaka wycieczka?

-normalna.

Och, no tak. Jak mogłam pomyśleć inaczej. Zatrzymałam komentarz dla siebie i popatrzyłam jak Justin pisze coś na klawiaturze. Spojrzałam na monitor. Skądś znam tą nazwę. A no tak, to nazwa lotniska...chwila, o co do cholery chodzi?

-Justin? Co ty robisz?

-Szukam lotniska z jakiego moglibyśmy wylecieć. 

-dokąd? 

- nie wiem, zobaczy się. 

- mam lepszy pomysł. - kliknęłam klawisz wyłączania i machnęłam ręką - chodź.

Justin's pov

Jade odciągnęła mnie od komputera i chwilę później szliśmy już po uliczkach mojego rodzinnego miasta. O dziwo zgubiliśmy gdzieś po drodze paparazzi i teraz mogliśmy w spokoju rozmawiać. Jade dalej nie wiedziała dlaczego chciałem gdzieś ją zabrać, nie wiedziała, że chcę jej wynagrodzić za nazwanie jej dziwką, przynajmniej tak mi się wydawało. 

-Justin? - Jade wyrwała mnie z pociągu myśli.

-hm? - chrząknąłem.

-dlaczego chciałeś mnie gdzieś zabrać?

-spokojnie, nie chciałem cię wywieść i zgwałcić.

Zaśmialiśmy się. 

-wiem - powiedziała opanowując śmiech. 

- więc co?

-po prostu pytam.

-może się mnie boisz?

____________________________________________

jest ten dziewiąty rozdział, krótki i nie za fajny, ale oki

przepraszam, że musieliście czekać na odsunięcie się Jade od Justina zamiast pocałunku, ale cóż, life is brutal.

no to tyle :)

do następnego, Olga xx

fakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz