fake - rozdział 7

439 19 2
                                    

Justin's pov

Musiałem wynagrodzić jej jakoś to, że nazwałem ją dziwką. Trochę dziwne uczucie, nigdy nie chcę nikomu wynagradzać jeśli tak go nazwę. Stwierdziłem, że zabiorę ją w jakieś wyjątkowe miejsce. Nie do knajpki. To musi być coś na prawdę wyjątkowego. 

- Justin - Jade wytrąciła mnie z myśli - um... ja przepraszam.

- za co? - zmarszczyłem czoło.

- nie wiem, jaka jest sława, nie jestem sławna, myślałam, że ty tylko odpoczywasz...ale

- okej - uśmiechnąłem się - wszystko w porządku. 

Kiwnęła głową po czym również się uśmiechnęła. 

- chodź, pójdziemy do mnie. - złapałem ją za rękę. 

- czy twój kolega nie wspominał, że jesteś uziemiony? - zaśmiała się.

Nie odpowiedziałem, za to ciągle ciągnąłem ją za rękę omijając wzrok natarczywych paparazzi. Czy oni do chuja nie mogą mnie zostawić? Nie zamierzałem robić powtórki rzucania butem w fotografa, więc wolałem udawać, że ich nie widzę, co było trochę trudne, bo co chwilę podbiegali i zadawali pytania. Czy nie mogą po prostu odwalić się od mojego prywatnego życia? Byłbym wdzięczny. 

Stanąłem pod domem i już miałem pociągnąć za klamkę gdy ktoś zrobił to od drugiej strony. Jazmyn wychodziła. Spojrzała na mnie po czym na moją rękę splecioną z Jade. Cholera. Nawet nie wiedziałem, że dalej ją trzymam. Puściłem ją momentalnie. 

- uważaj - Jazmyn spojrzała na Jade - żebyś nie wyszła z tego domu pobita. 

Jade spojrzała na mnie ze strachem w oczach, wziąłem ją z powrotem za rękę i pociągnąłem do domu. 

- Jazzy, zapomniałaś czegoś? - krzyknęła mama. Nie uzyskując żadnej odpowiedzi wysunęła głowę z salonu. - och, cześć Justin i ?

- dzień dobry - Jade uśmiechnęła się serdecznie - jestem Jade. 

____________________________________________________________

krótki, ale dodałam drugi dzisiaj, bo miałam trochę czasu. 

no to tyle, do następnego, Olga xx

fakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz