fake - rozdział 12

398 24 8
                                    

Jade's pov

Usiadłam na łóżku w pokoju Justina. Oplotłam ręce wokół kolan i czekałam, aż Bieber przyniesie nam picie. Jego mamy nie było w domu, widziałam tylko siostrę, która przechodzi z kuchni do - jak podejrzewam swojego pokoju. Siedziałam i przyglądałam się plakatom porozwieszanych na ścianach kiedy ktoś wszedł do pokoju, odwróciłam głowę i zobaczyłam siostrę Justina.

-przeleciał cię już? - spytała z irytacją. 

-o czym ty mówisz? - przymrużyłam oczy.

-och, czyli jeszcze tego nie zrobił? 

-czego nie zrobiłem? - Justin odchylił drzwi nogą, w obu rękach trzymając szklanki z sokiem pomarańczowym. 

-niczego, po prostu rozmawiamy sobie z twoją dziewczyną - mruknęła po czym wyszła.

-co ci nagadała? - zapytał Justin równocześnie odkładając szklanki na biurko. 

-nic mi nie nagadała - odparłam.

-serio się pytam, mogła opowiedzieć ci jakieś niestworzone historie - przewrócił oczami.

-uh, zapytała czy już mnie przeleciałeś - mruknęłam cicho.

- że co kurwa? 

- usłyszałeś przecież.

Justin wybiegł z pokoju, trzaskając drzwiami, nie wiem co się dalej stało, ale usłyszałam głośny huk. Trochę się przestraszyłam, ale nie chciałam denerwować Justina jeszcze bardziej, naprawdę się bałam. Może powinnam wyjść i sprawdzić co się dzieje, albo chociaż po kogoś zadzwonić.

Justin's pov

Miałem ochotę ją zabić, czy ona serio jest tak popierdolona żeby pytać moją jak myślę, dziewczynę czy ją przeleciałem? Ja pierdole, nie mogę uwierzyć, że kiedyś mieliśmy taki dobry kontakt, tylko, że wtedy branża nie zmuszała mnie do jakiś fałszywych kontaktów z Jazzy, nie zmuszała mnie do tysiąca wywiadów i mówienia nieprawdziwych rzeczy na jej temat. W sumie, może to wina moja i moich menadżerów. Zresztą, tak czy tak nie powinna mówić takich rzeczy do Jade. Może i na szczęście skończyło się na tym, że tylko ją popchnąłem, przewróciła się, ale dobrze jej tak. Pożałuje, że to powiedziała, mam w dupie czy powie mamie o tym zajściu, tym razem ja też mam coś na nią. Nie będzie już jakimś aniołkiem do kurwy nędzy. Mama zawsze była wyrozumiała, więc mam nadzieję, że zrozumie i to. Naprawdę zależy mi na Jade, nie zależało mi na żadnej dziewczynie tak bardzo od zerwania z Gomez. Miałem kilka 'dziewczyn' ale po kilku dniach wychodziło, że zależy im jedynie na mojej sławie i pieniądzach. Jade była inna, nie leciała na moją kasę, to było widać, nawet pierwszego dnia nie zwróciła uwagi na to na kogo wpadła, uznała mnie za normalnego człowieka, to bardzo mi pasowało.

Wróciłem do pokoju, lekko zdenerwowany, ale uspokoiłem się widząc skuloną Jade, która lekko się zatrzęsła kiedy mnie zobaczyła, uśmiechnąłem się lekko, podeszłem do niej i pogładziłem ją po kolanie. 

-spokojnie Jade - powiedziałem uspokajająco 

-jak mam być spokojna Justin? Nawet nie wiem co się stało, nie wiem czy mogę ci ufać.

''nie wiem czy mogę ci ufać'' słowa te nieustannie krążyły w mojej głowie. 

____________________________________________________________________

woohoo dodałam dzisiaj następny, cieszycie się?

proszę napiszcie mi swoją szczerą opinię!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 01, 2013 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

fakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz