1.4

81 13 5
                                    

-Chodź już, bo zaraz lunie deszcz! - krzyczał Liam do Nialla, który od piętnastu minut bawił się z jakimś psem.
-Oh, daj spokuj Li, zobacz jaki on fajny! - krzyczał zachwycony pupilem.
-Ta fajny i smierdzący przy okazji- powiedział cicho, aby blondyn go nie usłyszał, lecz to poszło na marne.
-Sam smierdzisz! - oburzył się Niall.
-Oh, no przepraszam cie, ale sam się trochę krzywisz jak go głaszczesz, w ogóle czemu ty go dodykasz może ma jakieś choroby, albo cos gorszego - mówił mu brunet i w myślach błagał, żeby Niall odwalił się od tego psa.
-Najgorsze jest to, że ten pies nie ma domu, nie ma obroży,ani nic. Jest sam- mówił przygaszonym głosem w stronę Liam'a.
Brunet wypuścił powietrze i spojrzał z politowaniem na Horana.
-Dasz już z nim spokój? Zachowujesz się jak małe dziecko, które zobaczyło zabawkę i za wszelką cenę chce je mieć.
-Nie mów tak! No spójrz  jaka słodka psinka! - mówił coraz głośniej i pokazał na psa. Był to średniego wzrostu kundelek. Brązowe futerko z dużą czarną plamą na oku, co dodawało dużego uroku psince. Miał pozlepianą sierść, i można było zauwarzyć, że pies nie był dawno myty.
-Dobra, widzę go, ale powiedz co my z nim zrobimy? - dopytywał Liam.
- Ty się jeszcze pytasz? Wezmiesz go do siebie do domu- oznajmił Niall.
-Nie ma nawet takiej mowy! Oszalałeś chyba już do reszty! -zaprotestował brunet.
-Nie krzyczy, bo go wystraszysz. Weźmiemy go do ciebie, ale ja ci będę pomagał, i nawet mogę zrobić pierwszą kompiel- powiedział i kucną przy psie i objął jego szyje i na kierował ją w stronę Liam'a i on także spojrzał na przyjaciela małymi, słodkimi oczkami.
-Kiedyś cie zabije Horan przysięgam na Boga i jak tu stoje! - krzyknął, ale na jego twarzy pojawił się duży i szczery uśmiech.
-Widzisz psie, będziesz mieć nowy dom i to duży, no i oczywiście genialnych włascicieli- drugi chłopak zaczął badać do psa.
-Niall, może już choć  co? - zasmiał się Liam.
-Tak, już się zbieramy - powiedział i wstał na proste nogi.
~~~~
-Jak nazwiemy psa?- zapytał Liam, gdy wchodzili do jego domu.
-Pies.
-No tak jak nazwiemy psa- powtórzył pytanie brunet.
-No mowie ci, że pies- za śmiał się blondyn i poszedł w kierunku kuchni, aby odnieść zakupy, które Niall zrobił dla ich nowego towarzysza.
-Czy ty chcesz nazwać psa pies?- niedowierzał chłopak.
-No, a co w tym takiego dziwnego - wzruszył ramionami niebieskooki.
-Jesteś na prawdę glupi-za śmiał się Liam. Niall na te słowa pokazał mu tak zwany środkowy, serdeczyny palec, co przyczyniło się do większego śmiechu bruneta. Przez co pies dał głos.
-Widzisz nawet pies się ze mną zgadza- gdy to mówił nadal cicho się śmiał z przyjaciela.
-A weź daj mi święty spokuj ja ide  kąpać tego śmierdziela -wzkazał na  niewielką włochatą kulkę.
-Acha, czyli jednak sam przyznajesz, że smierdzi.
-Czyli przyznajesz, że smierdzi - blondyn naśladował głos Liama, a po chwili wziął psa na ręce i poszedł w kierunku łazienki, wcześnie prosząc bruneta o powodzenie.
Liam zaśmiał się i wszedł do salonu, by wziąść pamiętnik Summer i przeczytać kolejny wpis.

Pamiętnik Zagubionej L.P Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz