Rozdział 9

431 35 14
                                    

Po wyjściu ze szkoły wsiadłam na swój różowy skuter i ruszyłam odwiedzić panienkę Clare.która nie racza pojawiać się już od jakiegoś czasu na treningach. W końcu podjechałam pod jej dom. Była to okazała willa . Zsiadłam ze skutera i zadzwoniłam do drzwi. Po moim 5 naciśniećiu guzika gosposia otworzyłą mi drzwi .

- Jest Clara?

- Tak siedzi w swoim pokoju. A pani w jakiej sprawie? 

- Jestem koleżanką Clary ze szkoły. I chciał bym jej podać lekcej- małę kłamstwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło

- Zapraszam do środka.

Wchodziłam po krętych schodach za gosposią, otworzyła pierwsze drzwi po lewej .

- Co ty sobie myślisz ? Opuszczasz treningi,jesteśmy drużyną i wszyscy musimy się starać - zaczęłam opieprzać Clarę, gdy tylko ujrzałam jej sylwetkę i jej blond włosy. Clara odwróciła się w moją stronę i teraz dopiero zobaczyłam łzy w jej oczach. Cały tusz miała rozmazany, a na twarzy po płaczy miała czerwone ślady. 

- Co ci jest? - odezwałam się tym razem trochę milej no cóż nawet ja bywam miła.

Nie odzywała się . 

- Co ci jest? - spytałam po raz drugi , ale Clara znów nic nie odpowiedziała. Znów odwróciła się do mnie tyłem . Podeszłam do niej i usiadłam obok niej. W ręce trzymała jakieś zdjecie. Był na nim jakiś chłopak. 

- On nie jest tego wart - powiedziałam domyślając się, że pewnie chodzi o złamane serce- Wyglądasz przez niego jak upiór - mówiąc to podeszłam do jej toaletki i wyjęłam potrzebne kosmetyki. Usiadłam na podłodze naprzeciwko niej. Coś w niej sprawiało, że chciałam jej pomóc i być miła obudziła moją dobrą stronę swoją delikatnością i kruchością. 

- Zamknij oczy - powiedziałam, a ona wykonała moje polecenie

Po chwili zmyłam jej cały dotychczasowy już rozmazany makijaż i zrobiłam jej nowy. Na ustach Clary zagościł  malutki uśmiech. O sukces już jest lepiej.

- Ładnie wyglądasz kiedy się uśmiechasz - powiedziałam - pokażesz mi to zdjęcie 

Podała mi zdjęcie , a ja się przyjrzałam bliżej chłopakowi na zdjęciu. Kojarzyłam go skądś , ale nie mogłam skojarzyć skąd. 

- Jak ma na imię ? 

- Brandon. Chodził do naszej szkoły - odpowiedziała i już wiem skąd go kojarzę

- Chodził?

- Tak wyprowadził się do Paryża i nawet nie raczył się ze mną pożegnać a tyle razem przeszliśmy

- Nie przejmuj się nie był ciebie wart. Jutro idziemy do centrum i poprawisz sobie humor zakuopami, a może i znajdzie się jakiś przystojniak przy okazji 

Do pokoju weszła gosposia 

- Obiad czeka na stole - odezwała się , a potem niezauwaźalnie wyszła. 

- To co zjesz ze mną obiad?

- Nie właściwie to muszę już iść , ale może następnym razem. I pamiętaj na następnym treningu masz już być. 

- Dziękuję za wszystko - odezwała się Clara gdy już miałam wyjść

Naprawdę dziwne ta dziewczyna obudziła we mnie człowieczeństwo i co ciekawe było miło pobyć chwile miłym . No cóż , ale dla niektórych nie da rady być miłym. 

                                                      ***************************

Jeżeli ktoś czyta moje opowiadanie proszę komentujcie lub głosujcie chcę wiedzieć czy ktoś to jeszcze czyta i czy jest sens pisać kolejny rozdział.

Królowa baluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz