6

2.7K 197 18
                                        

-Dzień dobry Granger. Powiedziałem z uśmiechem wchodząc do kuchni. W innym wypadku spał bym dłużej ,ale obudził mnie bezczelny kot Hermiony, który zaczął uderzać łapą w moją twarz. Spanie na podłodze u Granger wcale nie jest takie złe,można powiedzieć nawet, że zawiera wiele plusów takich jak widok na nie najgorszee nogi Granger.
-Dzień dobry Malfoy. Odpowiedziała mi z uśmiechem spoglodając na mój niczym okryty tors.
-Weasley takiego nie ma co?
Hermiona na moje słowa lekko się oburzyła i wróciła do smażenia mini grubych naleśników.
-Co robisz? Zapytałem podchodząc bardzo blisko niej.
-Racuszki.
-Mogę ci pomóc. Zaproponowałem z szerokim uśmiechem.
-Oszalałeś?nie sądze, że potrafisz cokolwiek ugotować lub usmażyć. Zostaw to lepiej mi Malfoy.
-aż taki najgorszy nie jestem, ale zostawie to tobie specjalistko. Hermiona nic nie robiła sobie z moich słów, więc aby zwrócić na siebie uwagę szybkim zwinnym ruchem wziąłem ja na ręcę i zacząłem biegać po całej kuchni.
-Draco w tej chwili mnie puść. Hermiona przez pierwsze sekundy mówiła śmiertelnie poważnie ,ale po chwili sama zaczęła się szczerze śmiać. Odstawiłem ją dopiero wtedy gdy zagroziła że będe musiał jeść spalone racuchy. Stawiając ja, potknęła się w skutek czego staliśmy oboje przy blaci całkowicie dosunięci do siebie, Granger wyjątkowo nie uciekała wzrokiem, a wręcz wbijała swoje mądre oczy we mnie. Im dłużrj wpatrywała się we mnie tym dłużej czułem, że czas sie wycofać i do niczego dobrego to nie zaprowadzi
- jemy? Zapytała Hermiona pomału tworząc przestrzeń między nami. Zjedliśmy jej naleśniki, a ja czułem się jakby było inaczej. Nie miałem ochoty jej obrażać, być złośliwy, zapomniałem o złych stosunkach jakie panowały między nami, czułem się tak jakbym był z zupełnie nową inną osobą, dotąd mi nieznaną.
Przez dokładnie dwie godziny przyglądałem się Hermionie gdy ścieliła łóżko,odkurzyła dokładnie cały pokój jednocześnie nakładając mi obiad w postaci kurczaka i frytek. Ta dziewczyna czyta mi w myślach ,bo już od długiego czasu miałem ochotę na zwykłe jedzenie, a nie typu jakie jest podawane w moim domu. Resztę czasu spędziła pod prysznicem,dziwnym trafem nie spieszyło mi się do mojego dormitorium i siedziałem u Granger pod pretekstem, że w każdej chwili może sie pojawić rudzielec ze skłonnościami do uzależnień. Gdy wyszła widziałem jak robi inne moim zdaniem ,,duperele'' takie jak: malowanie swoich różowych ust i rozczesywanie kręconych włosów.
Ja spojrzałem na zegarek i dopiero wtedy zrozumiałem, jak długo nie ma mnie u siebie i, że czas wyjść bo zbytnio się zasiedziałem a nie bede ukrywać Granger to nadal Granger, nie należała do mojego grona. Pożegnałem się z nią i wspominając w myślach pijany bełkot Weasley'a udałem się do siebie.

---------------------------------
Rozdział mi zbytnio nie wyszedł jednak się starałam :/ Końcówkę robiłam bardzo pośpiesznie ale mam nadzieję że nie ma tragedii pod względem błedów bo dobrze wszyscy wiemy jak dużo ich popełniam :D
Kocham was i dziękuję bardzo za wszystkie gwiazdki,wyświetlenia i motywację ♡

Dramione-Zakochany ArystokrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz