Z perspektywy Hermiony Granger...
Nie wiem ,naprawdę nie mam pojęcia co mnie podkusiło żeby pojawić przed drzwiami Malfoy'a, albo doskwierała mi samotnośc i smutek związany z Ronem albo byłam poprostu ciekawa, ciekawa co robi, czym się zajmuje, czy akurat w tym momencie mierzwi swoją blond czupryne. Od zawsze nienawidziłam Draco ale w tym roku lubiłam czuć na sobie jego wypalające mnie na wskroś spojrzenie. Prawdopodobnie moją pierwszą myślą gdy Draco mnie pocałował powinno być: -Co ja robię...? I fakt tak było. Właśnie zdradzam mojego chłopaka z paskudnym i bezczelnym arystokratą i nawet nie protestuje. Dziwnym trafem pomyślałam o tym, że chciałabym dotknąć w sumie jego miękkich włosów,poprostu czysta ciekawość ,muszę przyznać, że dobrze całuję,chociaż wcale nie mam zbyt dużego porównania. Nie wiem co go skłoniło żeby w ogóle mnie pocałować,przecież on nawet nie uważa mnie za atrakcyjną, nigdy nie patrzył na mnie w sposób jak się patrzy na kogoś wartościowego i wartego uwagi. Cokolwiek Draco o mnie myśli to wiedziałam, że to co robimy nie jest dobre,całując go i wplatając swoje palce w jego włosy pomyślałam czy to nie jest jego gra, jego chory plan, którego celem jest zniszczenie mnie... Umówmy się, że oprócz przyciągania fizycznego nic nie czuję do Dracona, poprostu to coś sprawia, że chcę być obok.W momencie gdy przestałam kontynuować pocałunek z Malfoyem zdałam sobie sprawę co zrobiłam i byłam przerażona tym faktem. Jeżeli Ron by się o tym dowiedział byłoby po mnie,on nie toleruję gdy spędzam czas z kimś przeciwnej płci,nie ważne czy robie projekt, czy rozmawiam, czy odpowiadam na zwykłe pytanie, więc gdyby dowiedział się o tej sytuacji nie byłoby dla mnie ratunku. Uważam, że zazdrość Rona w stosunku do mnie nie była spowodowana chorobliwą miłością z jego strony,ale tym, że lubi wszystko kontrolować, a szczególnie mnie,nie dopuszcza do siebie myśli, że z kimś jest dobrze,lepiej niż z nim. Odsunęłam Malfoy'a od siebie i zobaczyłam, że był zmieszany,nie wiedział jak się zachować ,chociaż było to nieco dziwne, ponieważ ostatnim razem w kuchni on się wycofał.
-Chcesz herbaty? Zapytał jakby nic się nie wydarzyło, może chciał przerwać niezręczną ciszę, w każdym razie na jego słowa uśmiechnęłam się nieco kpiąco i uniosłam lewą brew do góry,to było naprawde dziwne i wręcz niemożliwe, że taka sytuacja ani troche go nie zawstydzała. Wiedziałam doskonale, że ma powodzenie u dziewczyn jak i spore doświadczenie, więc nie ma się co dziwić, że po zwykłym pocałunku ze mną, zachowuje się swobodnie. d
-Dzięki, ale powinnam już wracać,muszę załatwić pewne sprawy... Chociażby z Ronem.
-Mogę cię odprowadzić na wszelki wypadek. Draco rzucił propozycją, ale miałam wrażenie, że oczekuję że odmówię,poza tym gdyby Ron zobaczył, że idę z nim byłoby jeszcze gorzej.
-Nie dzięki,dam radę,dobranoc. Wyszłam z jego dormitorium i przez chwilę na niego patrzyłam tak jak on na mnie,myślę że oboje nie wiedzieliśmy jak się zachować, chociaż mina Draco przyprawiała mnie o dreszcz. Jak on to robi, że tak szybko z miłego, ciepłego chłopaka zamienia się w człowieka, który sprawia, że mam gęsią skórkę na ciele?
_____________________________________Z perspektywy Rona Weasley'a...
Czekałem na Hermionę pod jej dormitorium, byłem zaniepokojony, że nadal jej nie ma, ale wolałem się nie denerwować przed spotkaniem z nią,w końcu chodziło mi o to, żeby mi wybaczyła a nie znowu denerwowała i płakała przezemnie. Z minuty na minutę stawałem się coraz bardziej zirytowany,nic nie przychodziło mi do głowy puki nie uświadomiłem sobie ostatniej sytuacji... Malfoy w drzwiach,Hermiona w kącie,związanie mnie,czy to możliwe aby między nią a nim coś było? To wykluczone,bez przesady, ale Hermiona nie jest tym typem dziewczyny. Wiem, że kocha tylko mnie. Zastanawiałem się co tak naprawdę malfoy wtedy od niej chciał, że o tej porze wparował ,ale moje przemyślenia przerwały delikatne i ciche kroki. Odwróciłem się w lewą stronę i zobaczyłem Hermionę,na mój widok jakby trochę się zestresowała,nie dziwię się po mojej ostatniej akcji ma prawo czuć się zle, postaram się to załagodzić o ile tylko mi na to pozwoli.
-Co ty tu robisz? Zapytała ostro. Zbyt ostro jak na nią.
-Przyszedłem tylko porozmawiać,gdzie byłaś?
-Pojawiłeś się tu tylko po to aby mnie skontrolować?
-Nie,chciałem o nas pogadać. Odpowiedziałem nieco zirytowany jej postawą wobec mnie.
-Nie wiem czy mamy o czym Ron. Otworzyła drzwi do swojego dormitorium dając wstęp i mi.
-Oczywiście, że mamy,wiem że ostatnio popełniam błędy, ale wiesz, że chcę się zmienić,dla Ciebie...
-Bzdura,za każdym razem wymyślasz nowe obietnicę a ja głupia daję sobie nadzieję że będzie lepiej. To co się ostatnio wydarzyło...
-Bo będzie lepiej! Musisz tylko dać nam szansę, Hermiono ja cię kocham przecież wiesz. Podszedłem maksymalnie blisko Hermiony i złapałem jej ręcę w błagalnym geście. Nieco się uniosłem, jednak to ona wyprowadziła mnie całkowicie z równowagi.-Przepraszam,nie chciałem na Ciebie krzyczeć,poprostu naprawdę chcę się dla Ciebie zmienić jednak wiem, że to nie będzie łatwe. Widziałem, żezaczyna ulegać więc delikatnie przytuliłem ją na co ona nie protestowała, w nozdrzach poczułam zapach jej włosów.
-Ron ja... daję ci ostatnią,tym razem naprawdę ostatnią szansę. Jestem teraz w Hogwarcie, w tym roku miałam skupić się na nauce, na rozwijaniu się w magii, chciałabym zostać wybraną podczas uroczystości z czarą ognia, nie planowałam by to wszystko między nami tak wyglądało.
-Oczywiście,obiecuję już więcej nie będziesz mi musiała ich dawać, nie zawiodę cię!Uniosłem Hermionę nad ziemię i obróciłem w powietrzu na co zaczęła się śmiać.
-Dzisiaj już pewnie jesteś zmęczona,ale może jutro gdzieś pójdziemy? Do dziurawego kotła lub coś w tym rodzaju...
-Nie jesteś ciekawy gdzie byłam skoro jestem taka zmęczona? Zapytała z zadowoleniem na buzi.
-Jestem,ale chcę ci pokazać że potrafie się zmienić, jednak dobrze by było gdybyś mi powiedziała.
-Byłam tylko u Asil,zagadałyśmy się trochę.
-W porządku,to co? Dasz się jutro gdzieś wyciągnąć? Zapytałem stając w progu jej drzwi.
-Tak,pewnie.
-Cieszę się Powiedziałem uśmiechając się do niej i dając szybkiego buziaka w policzek. -To do jutra Hermiono.
-Dobranoc.Z perspektywy Hermiony Granger...
Nie wiem co sobie myślałam poraz kolejny odpuszczając Ronowi,wszystko wydaję się takie proste gdy sobie planuję i odtwarzam w głowię,jednak gdy przychodzi co do czego to mięknę... Ron jest inny gdy nie ma w sobie alkoholu,jego oczy mają w sobie te ciepło, a słowa są na tyle sprecyzowane że mam nędzne wrażenie że jednak mu na mnie zależy... Moje uczucie do Rona osłabło na tyle, że chyba nie mogę tego nazwać miłością, prędzej silnym przywiązaniem. Nie czuję się przy nim tak jak powinnam się czuć przy swoim chłopaku,nie odrzuciłam go i tym razem bo ja w przeciwieństwie do niego mimo wszystko nie chcę go ranić ,i nie chcę go stracić. Wszystko pokomplikował też mój pocałunek z Draconem,nie gram fair w stosunku do Rona,to ze mną jest coś nie tak przychodząc do Malfoy'a i na wstępie się z nim całując. Gdy Ron zaproponował mi wyjście do dziurawego kotła zrobiło mi się nie dobrze,nie lubię już tego miejsca,kojarzą mi się z nim tylko złe wspomnienia,liczyłam, że Ron zaproponuję mugolskie kino lub chociażby kolację tak jak Draco,ale on jednak pewnie woli szukać kolejnej okazji do wypicia,szczerze nie wierzę, że on się zmieni,jednak nie jestem gotowa by stawić mu czoło, poza tym każdy zasługuję na drugą szansę, szkoda tylko, że Ron dostaje jakąś czwartą... . Ludzie się nie zmieniają,jest tylko jedna osoba w, którą wierzę i wiem, że staję się kimś innym,kimś lepszym i tą osobą jest Draco, oczywiście o ile to wszystko nie jest jego czystą manipulacją.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Myślę że końcówka niezbyt fajna aczkolwiek nie narzekam ;D staram się dla was💟
Pozdrawiam wszystkich którzy też dzisiaj się rozpłakali po powrocie ze szkoły :p jenyyy naprawdę nienawidzę mojej szkoły i chcę już chociaż ferie :/
Na marginesie to dziękuję wszystkim za gwiazdki i wyświetlenia a przedewszystkim za motywujące komentarze😻😙😍 dla tych co nie wiedzą jestem teraz w drugiej gimnazjum,nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam😂

CZYTASZ
Dramione-Zakochany Arystokrata
LosoweDraco Malfloy&Hermiona Granger 6 rok nauki w Hogwarcie,Ron doszczętnie pochłonięty Panną Granger,Potter żyjący w swoim własnym świecie i Draco nie widzący nic więcej poza samym sobą... nic poza tym się nie zmieniło oprócz uczuć Hermiony do zimnego a...