BŁAGAM PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM:)
Z perspektywy Hermiony Granger...
Siedzę sobie wygodnie na parapecie obserwując spadające z drzew liście,moje myśli krążą wokół zbliżającego się wielkimi krokami spotkania z Ronem,i jutrzejszej ceremonii przydzielania uczniów do swoich domów. Zastanawiam się czy nie powinnam odwołać spotkania z Ronem i poprostu opatulić się kocem Dracona, który u mnie zostawił,wziąć do ręki jakąkolwiek książkę z mojej półki i całkowicie się odizolować od tego co dzieję się wokół.Sama już nie poznaję siebie,co się ze mną stało? Nie jestem w stanie postawić się Ronowi,szlajam się z Malfoy'em,potem się jeszcze z nim całuję. Naważyłam piwa to teraz muszę je wypić,najprawdopodobniej muszę darować sobie bliższy kontakt z Malfoy'em,nikomu z nas nie wyjdzie to na dobre znając możliwości Weasley'a ,chociaż w sumie o czym ja mówię... Draco mógłby powalić rona jednym machnięciem różdżki,a nawet i bez różdżki dałby sobie radę, sęk w tym, że im bliżej jestem Dracona tym łatwiej przychodzi mi popełnianie błędów. Tak czy owak muszę teraz skupić się na nauce,nie zrezygnuję z projektu,wykonam go jak należy z Draco ,ale profesjonalnie,bez żadnych podtekstów,buziaków,poprostu całkowity dystans. Pójdę dzisiaj z uśmiechem na buzi do dziurawego kotła i spędzę miło czas z Ronem. Wszystko będzie jak dawniej,mam to pod kontrolą.
Z perspektywy Draco Malfoya...
-To co Dracooo? Może porobimy coś ciekawszego niż oglądanie tej mugolszczyzny? Zamruczała mi do ucha Pansy. Tak naprawdę nie miałem ochoty iść z nią do tego kina,ale szczerze mówiąc potrzebowałem się oderwać od ostatnich wydarzeń, a szczególnie od mącącej w głowie Granger, która jednym ruchem robiła w moim życiu zamieszanie, dziewczyna z jednej strony idealnie poukłada, wiedząca czego w życiu pragnie a z drugiej totalnie pogubiona i niezdecydowana.
-Dawaj Draco,może chodźmy do ciebie. Pansy ponownie zamruczała na co ja tylko beznamiętnie spojrzałem na ekran i złapałem ja za rękę, po czym pociągnąłem w stronę wyjścia. Jeśli tak bardzo jest za pomysłem abym zajął się tylko i wyłącznie nią i spełnił jej potrzeby to proszę bardzo, dwa razy potwarzać nie musi, w Hogwarcie jest mnóstwo tajnych miejsc a ja muszę zrobić cokolwiek by zmyć obraz Granger z mojej głowy.Z perspektywy Hermiony Granger...
Za 40 minut miałam się pojawić w dziurawym kotle,dosyć szybko się wyszykowałam, założyłam nowy miękki, szary sweter,włosy rozczesałam, a usta posmarowałam balsamem. W błyskawicznym tempie zajrzałam do Albusa by omówić szczegóły jutrzejszej ceremonii. Wychodząc cały czas szukałam pretekstu aby jednak jeszcze zostać,jednak jeżeli powiedziało się A trzeba powiedzieć B.
Pól godziny później, z perspektywy Draco Malfoya...
Ogień w kominku, puste dormitorium, i ja z Pansy, która była całkowicie w moich rękach. Całowaliśmy się, zrzucając stopniowo z siebie ubrania, kiedy zadzwonił telefon. Za pierwszym razem odrzuciłem, ale za trzecim uznałem, że dowiem sie kto ma aż tak pilną do mnie sprawę.
-Co? Warknąłem widząc na wyświetlaczu Blaise'a.
-Gdzie jesteś?
-nieistotne,po co dzwonisz?
-mam niezły hit, nie uwierzysz! ...chociaż podobno mało ona cię interesuję, więc może jednak zajmij się tym co robiłeś. Oczywiście musiał mnie wkurzać pieprzony Blaise.
-Nie irytuj mnie pacanie i mów co jest grane.
- jestem w Dziurawym Kotle z Astorią, marcusem i Goyl'em i spotkałam Granger Z Weasley'em,obserwowałem ich i cały czas zamawiał dla niej kolejne kremowe piwa, dziewczyna już tam ledwo na nogach stoi,on o dziwo jest trzeźwy... czekaj,właśnie gdzieś wychodzą.
-Przypilnuj żeby nie szli sami,zaraz będe pa. Po ostatnim wyskoku tego rudzielca niewiadomo czego można sie po nim spodziewać, więc na wszelki wypadek sprawdze co mu chodzi po głowie. Jeszcze pół roku temu Granger i jej kłopoty byłyby mi tyle obojętne jak Pansy i wymalowany na jej twarzy zawód gdy zobaczyła, że się ubieram ale od kiedy w mojej rodzicie została mi tylko matka zacząłem inaczej podchodzić do życia, jakby dojrzalej? Czasem sie poprostu staram robić przerwy w byciu draniem pozbawionym uczuć.10 minut pózniej,z perspektywy Dracona...
Odrazu na miejscu zobaczyłem pijaną Granger i Weasley'a. Hermiona ledwie stała na nogach, widać, że było ciężko jej utrzymać równowage, raz zdarzyło jej się upaść na co Weasley nawet nie zwrócił uwagi, był zbyt zajęty obecnością Pottera, który również nic sobie nie robił ze stanu Hermiony. Obok stał Blaise z Marcusem, podszedłem do nich, ale nie do końca wiedziałam co mam zrobić z Hermioną, chyba jedynym wyjściem jest wpierzyć Weasley'owi tak tylko dla zasady, żeby nie upijąc do takiego stanu dziewczyny.
-siema. Weasley ja doskonale wiem, że dla ciebie chlanie do takiego stopnia jest normalne ale nie musisz uczyć tego Granger. Powinna wrócić do domu. Warknąłem widząc Weasley'a głupawo śmiejącego się, nawet Potter zrobił się poważny na moje słowa.
-od kiedy interesuję cię Hermiona? Jeszcze niedawno wyzywałeś ja od najgorszych, brudnych szlam a teraz będziesz mnie uczyć jak mam się zajmować własną dziewczyną?
-ona się potyka o własne nogi a za pare godzin ma ceremonie przydzielania do domów pacanie. Użyj swojej resztki mózgu i weź ją do domu.
-chyba lecę.... Automatycznie na głos Hermiony zwróciłem moją uwagę na nią, ale widziałem już tylko jak leci na śnieg.
-ja się tym zajmę. Powiedziałem poraz kolejny ostrym tonem.
-nie dotykaj jej podły ślizgońcu, skup się na swojej Pansy a od niej wara. No takiego zwrotu akcji sie nie spodziewałem, Granger na śniegu, Weasley pijany próbuję mnie wystraszyć, Blaise z Marcusem zdziwieni się wpatrują w całe zdarzenie a Potter jak zwykle w innym świecie.
-Bo? I właśnie w tym momencie poczułem tylko uderzenie, uderzenie który na 3 sekundy mnie odurzyło a następnie obudziło chęć mordu. Wycelowałem w rudzielca pare ciosów i kiedy już miałem sprzedać mu ostatni pomyślałem o Hermionie leżącej na śniegu, i Blaisie, który próbował z Potterem ją podnieść.
-zabieramy ją stąd. Powiedziałem do Blaise'a i Pottera.
-ja się nią zajmę, i tak obiecałem jej, że w razie co pomoge jej postawić sie do pionu. Powiedział Potter co nie spodobało mi się, wolałbym sam się nią zająć,przynajmniej miałbym pewność, że pijany Weasley nie ma do niej dostępu, ale nie będę się burzył. Potter w stosunku do Granger napewno jest lepszy niż rudzielec.
-okej, w takim razie my idziemy. Skinąłem głową do Blaise i Marcusa. - narazie Potter, a Weasley'em się nie martw, może pojutrze już poczuje się dobrze. Powiedziałem z kpiną widząc rudzielca w stanie nie do opisania. Sam na to sobie zapracował.
-narazie Malfoy.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Boże jest mi naprawdę przykro, że to tak zaniedbuję,bez kitu głupio mi bo pisanie dla mnie to coś naprawdę ważnego w czym czuję się chociaż w miarę dobra i mam plany aby napisać książkę a ostatnio taką lipę robie :/ no nic,cieszę się, że udało mi się dla was napisać ten chyba nawet dĺugi rozdział i w ciągu przyszłych dni postaram się o jeszcze jeden ale naprawdę wątpie, że mi się uda. Naprawdę mam dużo na głowie,cholernie dużo ;/ mało tego częsty brak weny :'( tak sobie pomyślalam że nic o mnie nie wiecie oprocz tego w której jestem klasie, więc może jakbyście chcieli mogłabym coś o sobie opowiedzieć ;) ja lubię czytając opowiadania wiedząc kim jest autor ,ale to już kwestia gustu ;33 do rozdziału zmotywowała mnie moja mamusia 😂 co do tzw ,,rozdziału o mnie'' to piszcie w komentarzach albo w wiadomościach (gdzie wam wygodniej) czy chcielibyście abym coś takiego zrobiła,a jak chcecie to możecie mi pozadawać jakieś nurtujące pytaniaa💓 dziękuje wam że przy mnie jesteście,doceniacie... dziękuje wam❤ kochammm !

CZYTASZ
Dramione-Zakochany Arystokrata
AcakDraco Malfloy&Hermiona Granger 6 rok nauki w Hogwarcie,Ron doszczętnie pochłonięty Panną Granger,Potter żyjący w swoim własnym świecie i Draco nie widzący nic więcej poza samym sobą... nic poza tym się nie zmieniło oprócz uczuć Hermiony do zimnego a...