Dzisiejszy dzień, był zaliczany do niezbyt miłych dni. Przez ostatni czas miałam mętlik i myślałam tylko o tym co mi powiedziały dziewczyny. Nie mogłam tak po prostu olać Filipa, znałam go dłużej i nawet mieliśmy się za dwa dni zobaczyć. Z kolei Błażeja widziałam już dwa razy.. Jednak długo tych rozkmin nie miałam, bo z czasem zrozumiałam, a raczej Błażej dał mi do zrozumienia, że nie warto dalej utrzymywać takiego kontaktu. Stopniowo dawał po sobie znać, że jest zwykłym dupkiem, który szuka tylko zabawy. W sumie może to i lepiej, bo przynajmniej nie byłam aż tak bardzo do niego przywiązana. Było mi głupio, że zaczynałam zaniedbywać Filipa i nasze relacje, co prawda było mniej kłótni, ale stwierdziłam, że muszę to naprawić.
Oboje z Filipem postanowiliśmy się spotkać we wtorek, aby móc dość poważnie porozmawiać o nas i przyszłości jaką może dać nasza znajomość, wszystko wracało do normy, nawet dzisiejszy dzień był dniem bez kłótni. Byłam święcie przekonana, że już nic nie powinno zepsuć naszych planów, a tym bardziej relacji.Moje przekonanie nie trwało zbyt długo, aż do następnego dnia.
Był poniedziałek, obudziłam się w miarę wcześnie, bo było coś po 10. Nie czułam się tego dnia zbyt dobrze, ból brzucha powodował, że traciłam chęci na jakikolwiek wypad z domu. Jednak niechętnie wstałam i poszłam ogarnąć swój wygląd w łazience. Po jakimś pół godzinie, wyszłam odświeżona. Zajrzałam w mój telefon, miałam kilka nieodebranych wiadomości i dwa połączenia od Marcina, postanowiłam, że oddzwonię.
Nasza rozmowa długo nie trwała, jak zwykle byliśmy całą naszą grupką umówieni na wspólne spędzenie dnia.
Tym razem spędziliśmy ten dzień nie tylko siedząc i paląc fajki na naszym ulubionym budynku, ale również sączac alkohol. Odczuwałam dużą potrzebę, by się napić, ale wiedziałam, że nie mogę znów przesadzić i się najebać. Nie wiem dlaczego, ale w głębi duszy czułam, że dzisiejszego dnia wydarzy się coś, co na pewno nie ucieszy moją osobę. Już od rana nie byłam w najlepszym nastroju, ponieważ dostałam okres i okropnie bolał mnie brzuch. Nie dawałam po sobie znać, że jest coś nie tak, raczej starałam się być normalna, taka jak zazwyczaj.Wypiliśmy po dwa piwa, spaliliśmy prawie całą paczkę jagódek. Jagódki były na porządku dziennym i zarówno naszym ulubionym "przysmakiem". Czułam się troszkę lepiej, humor trochę się poprawił, ale ból nadal nie ustępował.
Do domu wróciłam dzisiaj wczesniej, bo było coś po 20, dobrze wiedziałam, że dłużej tak nie wytrzymam i muszę się prędzej położyć. Zanim to jednak nastąpiło, pisałam o jutrzejszym dniu z Filipem, powiedziałam mu o moim stanie fizycznym. Cóż nie myślałam, że pomyśli o tym, że mogłabym nie chcieć się spotkać. Zaczął się denerwować i stwierdzać, że daje mu różne wymówki, które jasno mówią, że mi nie zależy i tak dalej.
Nie wytrzymałam..
Emocje nie były tylko u niego, zaczęliśmy nawzajem na siebie naskakiwać i wypominać jacy nie jesteśmy źli i jak wszystko nawzajem psujemy. Na końcu tej poważnej kłótni zrobiłam coś, co później okazało się wielkim błędem.Mianowicie, będąc tak zdenerwowaną, napisałam mu, że jeżeli tak ma to dalej wyglądać, to nasza znajomość nigdy konkretnego sensu nie nabierze, prócz tego zaczęłam, że nie potrzebuje znajomości z chłopakiem tylko i wyłącznie przez internet, że chce czegoś więcej i pisząc tak, nawet nie zauważyłam a napisałam, że nie chce tak dalej, że mam dość. Tak po prostu to skończyłam. Dość długo byłam zdenerwowana, bo nie zwróciłam w ogóle uwagi na obrót sprawy, domyśliłam się, że w jakiś sposób go to zabolało, ale również i mnie bolało to co on pisał na mój temat.
W ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, że w tym momencie straciłam chłopaka i to dosłownie.
Nie odzywałam się do niego,nie mogłam, a dlaczego? Dlatego, że wciąż byliśmy po tej poważnej wymianie zdań, która spowodowała chaos w naszym życiu i relacjach..Po kilku dniach Filip, sam się odezwał. Rozmawialiśmy w miarę normalnie, tak jakby nic się nie stało, ale tak naprawdę to był początek złego końca naszej relacji.
Całe zajście sytuacji opowiedziałam zaufanym mi osobom, musiałam, nie potrafiłam przy nich udawać, że wszystko jest okej, Maja odrazu wiedziała, że coś jest nie tak, przed nią nie dało się nic ukryć.Relacje między mną a Filipem nieco się polepszyły, rozmawialiśmy normalnie, miałam nawet nadzieję, że wszystko wróci do normy i z czasem zapomnimy o tej kłótni..
****************
No to jak widać u Elizy zaczyna się coś niezbyt miłego dziać, co będzie dalej? 😊
Zostawiajcie gwiazdki i komentarze. 👌
Kocham, miłego 😘👌
CZYTASZ
Not exactly arranged [PRZERABIANE]
Short Story16 letnia Eliza jest dość nietypową osobą, nie należy do grona osób z optymistycznym poglądem na świat. Stara się korzystać z życia ale nie zawsze w prawidłowy sposób. Często odczuwa samotność wśród najbliższych, jedynie polegać może na pewnej czwór...