#13

119 74 0
                                    

Dość pewne już było, że mój związek z Ignacym dłużej nie potrwa. Zaczynałam mieć tą cholerną świadomość, że to koniec i nie przejęłam się tym zbytnio bo przywykłam do mojego pecha. Jednak myślałam, że ja i Ignacy to wyjdzie coś poważniejszego, niestety pozory mylą.. Kochałam go, był dla mnie najważniejszy, jednak coś się zjebało pomiędzy nami, zamiast budować nasz związek i bardziej się przybliżać, to robiliśmy odwrotnie, aż w końcu wszystko się całkowicie zniszczyło. Nawet nie wiem kiedy się tak oddaliłam od niego i widziałam w swoim życiu inne osoby, człowiek robi naprawdę głupie rzeczy..

Szczerze mówiąc rozstanie mnie ruszyło i to bardzo. Może z poczatku nie było tego widać, ale później wszystko dawało po sobie znać, nawet można powiedzieć, ze miałam chwile gdzie żałowałam tego co zrobiłam.

****************
30.01- imieniny Majki. Akurat tak dobrze sie złożyło, że Marcina rodzice mieli w planach imprezę więc postanowiliśmy wykorzystać wolną chatę. Stwierdziliśmy, że skoro jej urodziny nie były zbyt miłym dniem to wynagrodzimy jej to dzisiejszego wieczoru.
Po południu coś około 16 poszliśmy na zakupy. Kupiliśmy alkohol, jakieś przekąski i wiele innych rzeczy. Coś o 18 wszystko było juz przygotowane, przekąski na stole, alkohol w lodówce, także nie czekaliśmy dłużej i zaczęliśmy wieczór. Do naszego grona dołączyła Zuza, która później razem z Rozi poszła dokupić alkohol bo było nam za mało mimo, że jeszcze go mieliśmy. Oczywiste było to, że Eliza schla się w trzy dupy, muszę przyznać, że zawsze w takich sytuacjach mam słabość do alkoholu i mogę pić aż do nieprzytomności.
Nie ubyło zbyt wiele czasu, a Eliza już była najebana, niestety nie miałam ochoty jeść i piłam na pusty żołądek szybkim tempem co było błędem.
Jakoś o 20 wylądowałam w toalecie rzygając jak kot. Jednak mimo to nie zaprzestałam z piciem, czując, że alkohol we mnie buzuje chwiejnym krokiem poszłam do salonu kontynuować picie. Spożywanie większej ilości wcale nie było dobrym rozwiązaniem, nie byłam w stanie iść, siedziałam ze spuszczoną głową w toalecie i wymiotowałam, strasznie się źle czułam, czułam się jak na karuzeli bo mega mi się w głowie kręciło, miałam wrażenie, że umieram. Brzuch tak okropnie napierdalał, po czasie żałowałam, że tyle wypiłam. Nawet nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się u Marcina w łóżku i spałam. Wtedy film całkowicie mi się urwał.. Przebudziłam się w nocy, akurat jak zbliżał się powrót rodziców Marcina. Miałam dziwne drgawki i suszyło mnie w gardle.

Siedzieliśmy jeszcze z Mają i Marcinem jakąś godzinę aż w końcu odpadliśmy. Wieczór był jak najbardziej udany.

Następnego dnia miałam okropnego i silnego kaca. Głowa mi strasznie pękała a w dodatku suszyło mnie ciągle w gardle. Nienawidziłam tego, zawsze jak miałam kaca to było wiadome, że będę miała zjebany cały dzień.

******************

Tak jak wspominałam, cały dzień był zjebany, wzięłam kilka tabletek i nawet spałam trochę ale i tak mi to nie pomgło zabardzo na ten cholerny ból głowy. Humor też zbytnio mi nie dopisywał. Wieczorem, leżąc na łóżku jak zwykle przeglądałam facebooka. Ignacy po ostatniej sprzeczce się do mnie nie odzywał więc sama postanowiłam zrobić ten pierwszy i zarazem gorszy krok.

Do Ignacy:

-Cześć, ostatnio dużo myślałam o nas i nie zrozum mnie źle, ale dla mnie to wszystko straciło sens. Nasz związek... no po prostu wszystko się zniszczyło, oddaliliśmy się od siebie, uwierz mi, że nie chciałam żeby to tak wyszło, bo myślałam, że coś poważnego z tego wyjdzie.. przepraszam..

Chwilę się wachałam czy wysłać tą wiadomość, bo ona oznaczała koniec naszego związku, koniec nas...ale prawda była też taka, że dłużej nie mogłam go ranić, bo przez te "ochłodzenie" w naszym związku zaczęłam się do kogoś innego przywiązywać, wiem nie powinnam była tego robić ale po prostu potrzebowałam bliskości chłopaka, także wina była po obu stronach. Nie zwlekając wysłałam wiadomość i bałam się reakcji jaka padnie z jego strony.

Po niedługiej chwili otrzymałam odpowiedź, dłuższą chwilę pisaliśmy na ten temat i stało się, to był koniec nas, definitywny. Poczułam się dziwnie, nie wiem dlaczego ale tak było. Poczułam jakąś taką dziwną pustkę i wyrzuty sumienia myśląc czy dobrze zrobiłam.






*********************
Kolejny rozdział kochani 💋
Głosujcie i komentujcie :)
Miłego 😚

Not exactly arranged [PRZERABIANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz