Następny dzień- poczułam się już trochę lepiej, postanowiłam nawet umówić się na rower z Rozi. Umówiłyśmy się dość wcześnie, bo uwielbiałyśmy jeździć gdzieś dalej i poświęcać temu zajęciu sporo czasu. Jeżdżąc na rowerze zapominałam o wszystkim, dosłownie. Czułam się całkiem inaczej, było to coś w stylu beztroski, wolności itp..
Dzisiejszego dnia chciałam naprawdę gdzieś dalej pojechać, gdzieś gdzie sobie później usiądziemy i odpoczniemy, gdzieś w spokojne, ciche miejsce. Pogoda dzisiaj była naprawdę ładna i ciepła, w końcu był lipiec. Z początku robiłyśmy sobie rundki po naszym mieście, później jakoś zaczęłyśmy zjeżdżać na koniec miasta.
*******************
Siedziałyśmy nad małym jeziorem i rozmawiałyśmy o jakiś mniej ważnych tematach. Czas mijał nam naprawdę przyjemnie. Rozi zachciało się wejść do wody bo ogólnie miała dużą ochotę popływać, wzięłam weszła do wody do kolan a w ostateczności umoczyła spodenki i wzięła i się cała zamoczyła. Wcale nie żałowała, pływała i chciała żebym do niej dołączyła. Naśmiałam się z niej i to mega. Po chyba pół godzinie wyszła i usiadła koło mnie. Dłuższą chwilę jeszcze siedziałyśmy, trwało by to jeszcze sporo czasu ale coś zaczęła się pogoda psuć. Niebo całe ciemne się zrobiło, zerwał się wiatr, ciepłe słoneczko zniknęło to nie było sensu tutaj zostawać zwłaszcza, że zbliżała się burza.
Wracałyśmy do miasta w dość szybkim tempie. Będąc pod miastem, Rozi zaproponowała jechać na chwilę na taki "mostek" i usiąść sobie póki nie pada, bo wyglądało jakby miało to przejść bokiem. Usiadłyśmy sobie i z mojej małej torebki wyciągnęłam naszą paczkę papierosów. Wzięłyśmy po jednej resztę odkładając obok nas i odpaliłyśmy. Wtedy jeszcze był to dla mnie cudowny smak. Paliłyśmy rozmawiając o naszych chłopakach i o tym, że nie powinni się dowiedzieć co my tak naprawdę robimy, Szymon z Michałem nie akceptowali tego w żaden sposób. Ogólnie z Michałem był trochę ciężki temat, nie mogłam mu o wszelkich używkach od tak powiedzieć, on miewał obawy, że będzie miał powtórkę z rozrywki sprzed roku, ponieważ praktycznie przez moje imprezowanie i brak wspólnego czasu dla nas spowodował, że pomiędzy nami zaczęło się psuć co konsekwencją było rozstanie. W tej chwili było inaczej, widywaliśmy dość często, oboje się zmieniliśmy i wiedzieliśmy czego chcemy a czego nie więc staraliśmy się nie popełnić kolejnego i tego samego błędu. Dlatego paląc z Rozi postanowiłyśmy nie mówić tego naszym chłopakom i zostawić to jako mały sekrecik.
Tak rozmawiając, zaproponowała wspólną nockę i jakiś alkohol, który oczywiście też pozostałby tajemnicą. Pomyślałam, że to nie jest zły pomysł, bo miałybyśmy dość przyjemny wieczór. Pojechałyśmy do mojego domu w szybkim tempie, bo pogoda była coraz gorsza w dodatku zaczynało grzmić i błyskać się. W jakieś 20 minut ogarnęłyśmy rzeczy i pojechałyśmy do niej.
****************
Siedziałyśmy u niej w pokoju i patrząc głupio w okno czekałyśmy aż w końcu przestanie padać. Pogoda strasznie nas dobiła co spowodowało, że jeszcze bardziej chciałyśmy coś wypić. Z czasem nie mogłyśmy już wyrobić i rowerami pojechałyśmy do miasta ogarnąć alkohol i coś do tego. Do domu ze wszystkim wróciłyśmy coś przed północą, trochę nam zeszło. Odezwałyśmy się na ts-ie do Szymona i reszty, że jesteśmy chuj, że po ponad półtorej godzinie.
Rozi stwierdziła, że dzisiejszego wieczoru będziemy pić drinki i zaczęła nam szykować. Wieczór mijał nam naprawdę dobrze, zapomniałyśmy o złej pogodzie, rozmawiałyśmy z chłopakami, grałyśmy z nimi w grę to znaczy ona grała i się jarała a ja przygotowywałam dla nas tosty abyśmy zjadły coś na pusty żołądek.
Muszę przyznać, że trochę mną alkohol ruszył, czułam jak kręci mi się w głowie i ja mówię głupoty albo bierze mnie na szczerość z Rozi. Wyszło nawet tak, ze wypiłam więcej od niej. Praktycznie popłakałam się i zaczęłam wmawiać jakieś dziwne rzeczy, które w ogóle nie były prawdą. Zadzwoniłam nawet do Majki i Zuzy bo były razem i zaczęłam szczerze rozmawiać o swoim życiu i przyznaję, że nie pamiętam o czym z nimi rozmawiałam bo musiały mi opowiadać później. Szymon podejrzewał, że coś z Rozi piłyśmy ale ona zapewniła go, że nic takiego nie miało miejsca. Około 3 urwał mi się film...
Po jakiejś godzinie snu przebudziłam się i pobiegłam do toalety bo strasznie mnie zemdliło. Wymiotowałam aż do rana. Wstając rano czułam się naprawdę okropnie, pogoda wcale się nie poprawiła, bo od wczorajszego wieczora bez przerwy padało. Cały czas mdliło mnie i bolał żołądek, nie mogłam nic przełknąć bo co chwilę wymiotowałam. Co się położyłam i pół godziny spałam to za chwilę wstawałam i mówiłam, że idę wymiotować i tak pół dnia. Nie miałam już czym wymiotować a stan się nie poprawiał. Mój stan zaczynał martwić moją przyjaciółkę. Robiła mi co jakiś czas herbatę i otworzyła mi okno aby chociaż trochę lepiej mi się zrobiło.
Michałowi powiedziałam tylko, że okropnie się czuję z niewiadomych powodów, bo akurat często miewałam złe samopoczucie ze względu na mój stan zdrowotny i odkąd wróciłam ze szpitala. Też tak jak moja siostra martwił się, można powiedzieć, że nawet bardziej. Nic kompletnie nie podejrzewał, że mogłam pić i dlatego się tak czuje, po części było to dobre, bo uniknęłam nie małej kłótni z nim..
****************************************
Kolejny rozdział dla was kochani. Jest was coraz więcej i bardzo mnie to cieszy!
głosować, komentować i polecać innym! Miłego dnia! :*
CZYTASZ
Not exactly arranged [PRZERABIANE]
Conto16 letnia Eliza jest dość nietypową osobą, nie należy do grona osób z optymistycznym poglądem na świat. Stara się korzystać z życia ale nie zawsze w prawidłowy sposób. Często odczuwa samotność wśród najbliższych, jedynie polegać może na pewnej czwór...