28.

45 2 0
                                    

Wróciliśmy z Miami i postanowiliśmy otworzyć kawiarenke, ponieważ wszystko było już gotowe. Na otwarciu każde dziecko dostawało babeczkę do posmakowania.
Jak na pierwszy dzień i to, że są jeszcze wakacje, przyszło do nas bardzo dużo osób począwszy od dzieci, poprzez dorosłych i starców. Lody i shaki zbijają naprawdę fortunę. Nie spodziewałam się, że w jeden dzień uda nam się zarobić tyle pieniędzy i zdobyć tyłu klientów, którzy polubią nasze wytwory.
-Nora, kończą nam się babeczki. Ile zajmie ci upieczenie następnej porcji?
-Już mam upieczone, tylko trzeba je ozdobić.
-Ok, a dasz radę mi pomóc, bo niema szans żebym się wyrobiła.
-Jak mi pokażesz jak to może dam radę.
-Okey, to chodźmy.

Robiłyśmy razem babeczki, a Chris i Jess stali za ladą i pilnowali interesu.
-Mamy kolejną porcję babeczek, czegoś jeszcze brakuje?- zapytałam chłopaka.
-Wszystko jest, ale przydałby się ktoś do lodów.
-Okey to ja stanę, a ty nora możesz jeszcze dorobić jakieś ozdoby zanim babeczki się upieką.

Każdy zajął się swoją robotą i wszystko do godziny zamknięcia było w porządku.
-Zostały nam jeszcze jakieś babeczki?- zapytałam przyjaciółkę.
-Tylko trzy, a co?
-Moly chciała żebyśmy jej przynieśli.
-To narazie jej wystarczy, bo niedługo jej się przez was zęby zepsują.- powiedziała Jess.
-Ty nie wiesz jak to jest mieć bratanice.- odpowiedziałam jej.

Zamknęliśmy lokal i skierowaliśmy się do domów.

Siedziałam z Chrisem w pokoju i rozmawialiśmy sobie na różne tematy.
-Może pójdziemy na siłownię, bo dawno nie byłam?
-No okey to się ubieraj i lecimy.
-Po co mam się ubierać?
-Bo już jest chłodno i nie chce żebyś się przeziębiła?
-Ale wiesz o tym, że mamy siłownię w piwnicy?
-Co? Od kiedy? Czemu mówisz mi o tym dopiero teraz?
-Bo myślałam, że wiesz.
-A ja wydawałem przez ten cały czas kasę na karnety.

Zeszliśmy na dół i wybraliśmy urządzenia, na których chcieliśmy aktualnie ćwiczyć.
-Pamiętasz jak się pokłuciliśmy i nie przyszłam na noc.
-Wtedy co byłaś z Ashtonem?
-Tak.
-No to co?
-Spałam tutaj. Musiałam się jakoś wyżyć i postanowiłam przyjść tutaj. Tacie kazałam nie mówić nic tobie i spałam na tej kanapie.
-Kurwa, wiesz jak ja się martwiłem?
-Byłam wkurzona i nie myślałam o tym, nawet było mi to na rękę, że się martwisz.

Ćwiczyliśmy jeszcze godzinke i poszliśmy pod prysznic, który znajdował się obok pomieszczenia. Chris namydlił gąbkę i zaczął myć moje ciało dokładnie w każdym miejscu . Gdy doszedł do mojej kobiecości zrezygnował z gąbki i użył do tego swojej ręki. Wygiełam swoje plecy w łuk z przyjemności, którą dawał mi jego dotyk. Chłopak podniósł się do góry i pocałował mnie w usta. Oddałam pocałunek i przeszliśmy do czegoś grubszego. Chłopak przycisnął mnie do ścianki prysznica i wbił się we mnie. Wyszliśmy z kabiny i szybko się wytarliśmy po czym udaniśmy się na kanapę. Chłopak postanowił wsadzić we mnie palec i zaczął nim poruszać. Następnie włożył drugi, a potem trzeci. W końcu przeszedł do rzeczy i wbił we mnie swoją długość i zaczął się we mnie poruszać. Najpierw robił to powoli i delikatnie, ale gdy zaczęłam wykrzykiwać jego imię to przyspieszył. Po chwili doszłam, a chłopak chwilę po mnie i z wyczerpania położył się na mnie. Leżeliśmy chwilę, aż nasze oddechy się unormowały i poszliśmy się jeszcze szybko obmyć i wróciliśmy do pokoju, gdzie położyliśmy się na łóżku i przytulaliśmy się. Po jakimś czasie odpłynęłam do krainy morfeusza i spaliśmy w pozycji na tak zwane łyżeczki.
____________________________________

Przepraszam, że tak późno ale musiałam iść do kościoła ze święconką, a potem jeszcze trzeba było pomóc mamie gotować i sprzątać. Chyba rozumiecie jak to jest, bo sami też pewnie pomagaliście rodzicom.
Chciałam wam życzyć wesołych świąt i mokrego dyngusa. <3

New Girl J.B. S.G.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz