Rozdział 10 'Wszystko wróci do normy'

842 55 2
                                    

- Justin Bieber? Co ty tu robisz? – zapytała z niedowierzaniem Stacie.

- Przyszedłem na imprezę z moją dziewczyną, to chyba jasne – odpowiedział tak, jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie.

- Madison jest twoją dziewczyną? – zapytała ze śmiechem, niedowierzając.

- Wiem, że jestem szczęściarzem, mając taką dziewczynę. Jest piękna, mądra, naprawdę miła – rzekł, a ja mogłam zobaczyć, jak powstrzymuje śmiech.

Musiałam powstrzymać swoją chęć przewrócenia oczami, bo wiedziałam, że mnie sprawdzał. Wiem, że nie jestem dla niego najmilsza, ale to nie moja wina, że mnie denerwuje.

Ale teraz nie jest denerwujący, Maddie. Stara się być naprawdę miły.

Stacie zignorowała go, przewracając oczami. Tupnęła, odwróciła się i wyszła. Może nie powinnam cieszyć się, że jest zła, ale mam do tego prawo. Była nikim, a i tak zachowywała się wobec mnie jak suka.

Czasami naprawdę zastanawiam się nad tym, co stało się z naszą przyjaźnią. Czy zrobiłam coś źle?

- Proszę bardzo, Mads. Wiem, wiem, jestem naprawdę miłym gościem – usłyszałam Justina za moimi plecami. Przewróciłam figlarnie oczami i odwróciłam się z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Dzięki, Justin – powiedziałam szczerze.

Jak widać, niezbyt często mówię dziękuję, przepraszam lub proszę. Te słowa nie należą do mojego słownika, więc może właśnie dlatego byłam tak bardzo zdenerwowana.

Moja głowa została uniesiona a mój wzrok spotkał karmelowe tęczówki. Westchnęłam z ulgą, kiedy nachylił się nade mną. Nie wiem dlaczego, ale zadrżałam słysząc jego szept:

- Gratuluję, to był pierwszy raz, kiedy nazwałaś mnie Justinem.

- To się więcej nie powtórzy, Bieber – zdołałam powiedzieć to zdecydowanie, ale uwierzcie mi, byłam bardzo zdenerwowana.

- Hej, stary, idziemy – nagle, dosłownie znikąd, pojawił się Caleb i chwycił Justina pod ramię.

Justin posłał mi błagalne spojrzenie. Niewinnie wzruszyłam ramionami z dokuczliwym uśmieszkiem na twarzy. Wywrócił oczami, kiedy Caleb zaciągnął go na parkiet. Był wcięty, a kiedy moi przyjaciele są pijani, mogę śmiało powiedzieć, że zaczynają szaleć.

Przysięgam, że słyszałam, jak Caleb krzyknął do Justina, że jest tutaj sporo gorących lasek. Nie byłam specjalnie zazdrosna, kiedy jakaś dziewczyna narzucała się Justinowi. To znaczy, nie lubię go w ten sposób. I kategorycznie nie jestem zazdrosna.

Prawda?

Przecież to tylko zakład. Serio, nie lubię go w ten sposób, i to się nie zmieni.

Zachichotałam, widząc Caleba zeskakującego ze stołu tak, jakby sądził, że potrafi latać. Zanim wylądował na nogach, upadł z krzykiem na twarz. Wszyscy wydawali się dobrze bawić i szczerze mówiąc, ja nie potrzebowałam alkoholu, by zaszaleć.

Zawsze byłam w stanie płynnie tańczyć, poza tym, alkohol nie działał na mnie tak, jak taniec. Muzyka nagle się zmieniła na bardzo dobrze znaną mi piosenkę.

Glee – It's all coming back to me now

Zdołałam wyobrazić sobie Brooka stojącego daleko ode mnie, kiedy wszystko się zaczynało. To nasza piosenka. Pierwsza, przy której razem tańczyliśmy. Kiedy byliśmy ze sobą, tańczenie do tej piosenki było naszą tradycją. Na każdej imprezie, na którą chodziliśmy, tańczyliśmy przy niej. W zeszłym roku byliśmy na wielu imprezach.

Burning PLWhere stories live. Discover now