2

63 11 6
                                    

Kiedy to usłyszałam, wiedziałam że chłopak nie jest ucieszony moją obecnością.

- Moją matkę też tak powitałeś? - Uśmiechnęłam się sztucznie, po czym wyminęłam go i weszłam, jak gdyby nigdy nic, do domu sąsiadów.

Zdjęłam buty i skierowałam się w stronę, skąd dochodziły głosy mojej mamy. Weszłam do najprawdopodobniej jadalni. Moja rodzicielka widząc mnie wstała i gestem dłoni nakazała bym podeszła. Wolnym , lecz pewnym krokiem podeszłam do wolnego krzesła. Mruknęłam ciche "dzień dobry" i usiadłam przy stole. Chwilę potem przyszedł jeszcze ten chłopak.

- To tak...- Wstała pani domu.-To jest Jack, to mój mąż Tom, a ja jestem Inga.- Wskazała kolejno po swojej rodzinie, zaczynając od najmłodszego. Po tym wstała moja mama.

-A to jest Hope. -Pokazała na mnie.-To Patrick, a ja jestem Elisabeth.

Kolacja zaczęła się,a ja powoli jedząc, skanowałam wzrokiem każdego.

Pan Tom wyglądał na około 40 lat. Miał brązowe włosy , takie same oczy i widoczny zarost.

Pani Inga była bardzo ładną kobietą. Nie dałabym jej nawet 35 lat. Blond włosy, zielone oczy i jasne jak perły zęby.

Siedziałam tak sobie, nie przysłuchując się rozmowie, która mnie nie ciekawiła. Dawno już zjadłam swoje danie i teraz przeglądałam snapa.

-Hope, może oprowadzisz Jack'a po okolicy? Nie zna jej za bardzo. - Moje imie wyrwało mnie z jakże ciekawych zdjęć mojej przyjaciółki - Kay (czytaj Kai XD).

-Eeee... Tak, oczywiście.- Posłałam matce spojrzenie typu " Dzięki za zjebanie chwili".

Wstałam od stołu i podreptałam w stronę drzwi. Założyłam buty i oparłam się o framugę drzwi, czekając na jakże wielmorznego pana, który był dopiero w połowie drogi i widocznie mu się nie śpieszyło.

Po 30 sekundach, które dla mnie trwały wieczność poczułam na twarzy ciepłe powietrze. Słońce zachodziło, dzięki czemu chmury przybierały pięknych barw. Skierowałam się wzdłuż chodnika i postanowiłam, że pokażę mu galerię handlową, najbardziej znany przez tutejszą młodzież pub i liceum, do którego uczęszczam.

- Najpierw zaprowadzę cię..

- Nie trudź sobie, twój brat mnie jutro oprowadzi. Po prostu wróćmy do domu , a ja powiem że brzuch mnie rozbolał.- Przerwał mi, pokazując przy tym jego brak kultury.

-Cokolwiek- Mruknęłam cicho, odwracając się w drugą stronę. Czarnowłosy nie był jak widać zainteresowany moim towarzystwem. Może to i lepiej.

Z przemyśleń wyrwała mnie dłoń, która szarpnęła moje ramie, powodując, że się odwróciłam. Przede mną stał ten sam blondyn, któremu wykopałam dziś piłkę.

-Cześć mała, może chciałabyś iść zagrać meczyka? - Pomachał dziwnie brwiami, sprawiając, że jego wypowiedź stała się dwuznaczna.

-Mały to jest twój kutas. - Powiedziałam wrednie, uśmiechając się złośliwie.

-Jeśli chcesz, to możesz zobaczyć. -Powiedział pewny siebie.

- Nie ma na co patrzeć. Żeby się pieprzyć, po pierwsze trzeba mieć jaja, a po drugie mózg.
Powoli odwróciłam głowę w stronę mojego towarzysza.

Ten podszedł do chłopaka, złapał go za skrawek koszulki i ścisną w rękach.

-Nigdy nie proponuj mojej dziewczynie seksu , bo ci nogi z dupy powyrywam, przyszyję i jeszcze raz wyrę, a potem pozbawię cię penisa używając do tego temperówki.- Wycedził przez zęby, pchając go z całej siły.

Co on kurwa odpierdolił?!

∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞
Krótki, ale pewna pani poprosiła aby był dzisiaj. Następny w niedzielę, ewentualnie w poniedziałek.
Gwiazdkujcie!!
Komentarze motywacją !!
Fuck_it69x

Rich Bitch |JG|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz