Idę kwiacistą łąką, słońce świeci na bezchmurnym niebie. Nagle podchodzi do mnie chłopak. Wyciąga do mnie rękę, mówiąc przy tym "Cześć jestem Natan". Odwzajemniam uścisk, uśmiechając się nieśmiało. "Jestem Hope". Już miałam coś powiedzieć, ale usłyszeliśmy piorun. Chmury się zeszły , słońce znikło, zaczą padać deszcz, wszystko stało się szare- jak w koszmarach. Wystraszyłam się, nie powiem. Boję się burzy jak cholera. Natan chwycił mnie za talię, rozłożył swoje piękne, białe skrzydła i wznieśliśmy się w powietrze. Gdy znaleźliśmy się nad piorunami, chłopak mnie mocno przytulił i szepną do ucha: " Martwienie się nie sprawi, że znikną przykre sytuacje ale sprawi , że przestaniesz zauważać sytuacje dobre".
Otworzyłam oczy. Wszystko rozmazane. Białe. Jest cicho. Chłodno. Zamykam oczy. Czy jestem w niebie? Czy w czyśćcu? Otwieram znowu. Wzrok się wyostrza. Jestem w szpitalu. To był sen. Niestety, tylko sen.
Nagle słysze kroki. Stukot klapków o podłogę roznosi się echem po pokoju. Podchodzi do mnie jakaś babka. Zapewne pielęgniarka. Coś robi przy jakimś komputerku, co chwila robiąc coś na moim nadgarstku.Po minucie widzę ją już dobrze. Jest ubrana w biały fartuch, białe klapki i ma upięte włosy w idealny kok. Jest zapewne po 30.
Gdy zobaczyła, że nie śpię to wybiegła szybko z pokoju. Jednak nie pocieszyłam się spokojem bo zaraz weszła matka , ojciec i Shawn. Nie chcąc z nikim rozmawiać udaję, że zapadam w sen. Chwilę potem wszyscy wychodzą, a ja rozkoszuję się ciszą...
•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•
Siedzę w aucie. Jestem już po badaniach. Wszyscy mówią, że zemdlałam ale to nie prawda. ON chciał mnie zgwałcić. Co jeśli mu się uda ? Przecież nie jestem na tyle silną , żeby się obronić.-Hope, córciu to już tu.- Powiedziała moja mama zbyt słodko.
Bez słowa wysiadłam z samochodu i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżko i biorąc ładowarkę, podłączyłam ją do gniazdka. Przejrzałam wszystkie moje portale społecznościowe od Facebooka aż po Aska. Było mi strasznie nudno więc pomyślałam, że napiszę do mojego przyjaciela - Harry'ego.
Queen of sex:
Wpadniesz, bo nudno? ;/
Loczek:
Okey.
-Hooooooppeee!- Usłyszałam glos brata. Postanowiłam go ignorować i nie odpowiadać. Ale ten nie dał za wygraną i przyszedł do mnie, itwierając z hukiem drzwi od sypialni.
-Twój kolega przyszedł.- Powiedział po czym zawrócił na pięcie i wyszedł. Za to Harry wszedł do pokoju z dwiema siatkami słodyczy. Ubrany był jak zawsze : dresy, luźna koszulka i air maxy. Jego loczki zwisały słodko nienaruszone.
Widząc go zrzuciłam się wprost na niego powodując, że upuścił reklamówki i rozłożył ramiona na znak abym go uściskała. Ja skoczylam na niego tak, że oplotłam go nogami w pasie, a rękami złapałam z jego głowę. Cuż, wiem że wyglądało to komicznie ale pomińmy ten fakt. Pocałowałam chłopaka w policzek tym samym dziękując mu za troskę o mnie.
- Harry jesteś kochany!
•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•
Harry to Harry Styles, jest on troche inny niz w rzeczywistości i ma 19 lat.
4 ⭐ next
Wolicie krótkie rozdziały i często czy długie i rzadko?
CZYTASZ
Rich Bitch |JG|
FanfictionWydaje się, że mam idealne życie. Mieszkam w słonecznej Australi, w jednorodzinnym domu. Na wszystko mi starcza. Jednak życie nie jest takie kolorowe. Poznajcie moją zjebaną do pierdylionowej potęgi historie.