*dwa lata wcześniej*
- Dimitry!!! Przyżekam że jeśli zaraz nie wyjdzisz to wyważę te drzwi!!! - wrzasnęłam na przyjaciela - Zaraz się spóźnimy. Siedzisz tam dłużej niż połowa dzewczyn. Dimitry!!! - byłam już na skraju wytrzymałości
- Lecimy po drugich imiionach Vivian? - zaakcentował moje imie otwierając drzwi łazienki - Spokojnie. Wyszedłem. Mamy czas.
- Mamy pięć minut. -odrzekłam zirytowana - Pani Smith nas zabije. Kolejne spóźnienie. I to wszystko przez ciebie. - mordowałam chłopaka wzrokiem.
Zbiegłam po schodach i zaczęłam zakładać buty
- Przeze mnie?! - w jego głosie słychać było zdziwienie - Jak to przeze mnie?!
- Bo to ty siedziałeś dwie godziny w łazience. Dwie godziny!!! - krzyknęłam wychodząc z domu.
- Bo mi się włosy nie chciały ułożyć - zakluczył drzwi wejściowe
- Typowa kobieta. - prychnęłam
- Typowa?! Wypraszam to sobie. Ja jestem bardzo wyjątkowy.
- Z której strony? - zadrwiłam
- Jesteś chamska.
- Kochasz to. - uśmiechnęłam się zadziornie
Do klasy dotarliśmy 10 minut po dzwonku. Zapukaliśmy do drzwi i weszliśmy do klasy.
- Panna Clifford i pan Braus. Znowu spóźnieni. - powiedziała nawet na nas nie patrząc - Co tym razem się stało?
- Pan Braus nie mógł ułorzyć włosów. - odrzekłam zanim chłopak zdąrzył coś powiedzieć. Klasa wybuchła śmiechem.
- Dobrze to kto pierwszy do odpowiedzi?- skierowała pytanie w naszą stronę.
- To może Matthew. Tyle czasu poświęcił swoim włosom. Gdyby musiał się uczyś zajełoby mu to mniej czasu. - uśmiechnęłam się zadziornie do chłopaka
- Dobrze. Lea siadaj, a ty Matthew rozwiąż ten przykład.
Posłusznie usiadłam na swoim miejscu. Po kilku minutach pani kazała Matthew usiąść i zawołała mnie do tablicy. Dałam radę rozwiązać jeden przykład więc nie postawiła mi jedynki. Do końca lekcji siedzieliśmy cicho. Po dzwonku na przerwę szybko wyszliśmy z klasy.
- Jak dobrze, że to już koniec. - powiedziałam kierując się w stronę sali plastycznej.
- Cieszysz się bo teraz będzie plastyka. - odrzekł posyłając mi uśmiech.
- Jestem ciekawa co pani Black na dziś zaplanowała. - dotarliśmy pod klasę i po chwili zadzwonił dzwonek.
*kilka godzin później*
Wbiegłam szybko do domu powstrzymując łzy. Nie mogę się rozkleić zanim dotrę do pokoju. Wbiegłam po schodach, a następnie weszłam do mojego królestwa trzaskając drzwiami. Zakluczyłam je i upadłam na kolana głośno płacząc. Jak on mógł mi to zrobić?! Jak mógł mnie tak ośmieszyć?! Był moim przyjacielem. Osobą której ufałam.
- Lea? Lea proszę otwórz. - usłyszałam głos brata po drugiej stronie drzwi. - Lea marwię się co się dzieje. Lea. Siostra proszę otwórz. - nie dawał za wygraną. Noe otworzę mu będąc w takim stanie. - Lea Vivian Clifford otwórz te cholerne drzwi bo zaraz je wywarzę. - zaczynały mu puszczać nerwy.
- Nic mi nie jest Michael. Wszystko gra.
- Skoro nie chcesz mówić co się stało to przynajmniej powiedz komu mam obić morde.
- Michael nic mi nie jest. Po prostu źle się czuję.
- Nie kłam. Wiesz, że tego nie lubię. Wyjdź albo ja wejdę do ciebie.
- Czy ty mi grozisz?
- Ostrzegam. To jak?
- Dobra już wychodzę. Daj mi pięć minut. - chłopak westchnął zirytowany
- Pięć minut i ani sekundy dłużej.
Weszłam do łazienki i zmyłam resztki makijażu. Rozczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Schodząc na dół zobaczyłam mojego brata siedzącego na kanapie w salonie z dwoma kubkami gorącej czekolady w rękach. Kochany. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam obok brata. On podał mi kubek z gorącym napojem i objął mnie ramieniem.
- A teraz mów co się stało. - westchnęłam. Wiedziałam że nie ma sensu się z nim kłócić bo i tak postawi na swoim. Opowiedziałam mu całą hostorię, a na końcu znowu się rozpłakałam.--------------------------------------------------------
Cześć wszystkim!
Jak widać jestem tu nowa. Chciałabym podziękować wszystkim osobą, które znajdą chwilę na przeczytanie mojego opowiadania.
Jeśli ci się spodoba zostaw gwiazdkę lub komentarz.
CZYTASZ
Faded
RomanceZnali się od piaskownicy... Lea Vivian Clifford i Matthew Dimitry Braus. Najlepsi przyjaciele na zawsze. Tak miało być... Jednak coś nie wyszło. Ona wyleciała do Nowego Yorku, a on został w Sydney. Co się stanie gdy po kilku latach znów się spotkają?