- Jestem - usłyszałam krzyk z korytarza. Po chwili w salonie pojawił się mężczyzna po czterdziestce. Daryl Clifford. To po nim odziedziczyłam urodę.
Ojciec podszedł do Michaela i przytulił go. Zdezorientowany chłopak nie odwzajemnił uścisku. Po chwili mężczyzna oderwał się od mojego brata i podszedł do mnie. Już miał mnie przytulić, gdy ją zrobiłam krok w tył i wyciągnęłam rękę.
- No co ty Lea. Nie przywitasz się z ojcem? - znów próbował mnie uścisnąć, ale ja odsunęłam się na bezpieczną odległość. - Lea no co ty. Minęło tyle lat. O co ty jeszcze jesteś zła?
- O co jestem zła? Ty masz jeszcze czelność pytać się mnie o co ja jestem zła?! - wybuchłam. Nie kontrolowałam tego co mówię - Posłuchaj uważnie, bo nie chcę się powtarzać. Zostawiłeś nas trzynaście lat temu. Przez te lata nie napisałeś nawet głupiego SMSa. I myślisz że jak przyjadę do ciebie to od razu wszystko będzie okey?!
- Lea... Masz rację. Źle postąpiłem miałaś prawo być na mnie zła. Ale nie uważasz, że już czas wybaczyć?
- Na wybaczenie trzeba zasłużyć. Tak samo jak na szacunek. A na razie nie oczekuj odemnie ani jednego, ani drugiego.
Wybiegłam. Tak po prostu. Nie chciałam go dłużej słuchać ani na niego patrzeć. Nie wiem ile tak biegłam, ale dotarła do jakiegoś parku. Usiadłam pod pierwszym lepszym drzewem i płakałam. Miałam już tego wszystkiego dość. Tych wspomnień. Tego przerażającego świata.
Nie wiem ile tak siedziałam. Może kilka minut, może kilka godzin. Nagle poczułam, że ktoś siada obok mnie i obejmuje ramieniem.
- Hej. Już nie płacz. Spokojnie. Wszystko się ułoży - powiedział Nathan.
- Łatwo ci mówić. Ty masz świetne życie.
- Może ci się tak wydawać, ale nie zawsze tak było.
- Jasne - prychnęłam.
- Możesz nie wierzyć, ale to prawda.
- To co takiego przeżyłeś?
Chłopak zaczerpnął powietrza. Spojrzałam mu w oczy.
- Kiedyś miałem podobną - szukał odpowiedniego słowa - sytuację. Do twojej. Mój ojciec też się nami nie interesował. Zostawił moją mamę, gdy tylko dowiedział się, że jest w ciąży. Nienawidziłem go za to. Gdy miałem piętnaście lat przechodziłem okres buntu. Nikt nie mógł dać sobie ze mną rady. Wtedy mama wysłała mnie do ojca. Nie chciałem jechać. Nawet próbowałem uciec. Ale gdy teraz na to patrzę to cieszę się że jednak pojechałem do ojca. Wyjaśniliśmy sobie sporo spraw i teraz mamy dobry kontakt.
- Przepraszam. Ja nie wiedziałam... Nie powinnam była pytać - jąkałam się.
- Nic nie szkodzi nie mogłaś o tym wiedzieć.
- Dziękuję za to, że mi zaufałeś i opowiedziałeś o tym.
- Daj sobie czas. Będzie lepiej. Kiedyś będziesz się z tego śmiać - uśmiechnął się i przytulił mnie mocno. Odwzajemniłam uścisk.
- Zakładam, że teraz wrócimy do domu.
Nathan zaśmiał się głośno i oderwał odemnie.
- Przydałoby się. Wszyscy się o ciebie martwili - wstał i pomógł mi stanąć na nogi.
- Okey. Dam radę - powiedziałam ruszając za chłopakiem.-----------------------------------------------------------
Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. Naprawdę przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, a jak już jest to strasznie krótki. Możecie mnie zabić (o ile ktoś to czyta). Miałam naprawdę dużo nauki. W sumie teraz też powinnam się uczyć, bo jutro (a nawet dziś) mam sprawdzian, ale dodaję rozdział.
Nic nie obiecuję, ale postaram się szybko dodać kolejny rozdział i postaram się, żeby był dłuższy. A teraz Dobranoc wszystkim :*PS. W mediach macie zdjęcie Nathana.
CZYTASZ
Faded
عاطفيةZnali się od piaskownicy... Lea Vivian Clifford i Matthew Dimitry Braus. Najlepsi przyjaciele na zawsze. Tak miało być... Jednak coś nie wyszło. Ona wyleciała do Nowego Yorku, a on został w Sydney. Co się stanie gdy po kilku latach znów się spotkają?