Rozdział 11

107 7 4
                                    

- Ashton Fletcher Irwin! Wstawaj natychmiast - rzuciłam w chłopaka poduszką. Próbuję go obudzić od dziesięciu minut, a on ani drgnie. Jeśli natychmiast nie wstanie to spóźnimy się do szkoły. Pora na bardziej drastyczne metody. Zeszłam na dół do piwnicy i wzięłam dwudziestolitrowe wiadro. Weszłam do łazienki i nalałam lodowatej wody po czym wróciłam do pokoju gościnnego, w którym spał mój przyjaciel.
- Masz ostatnią szansę, żeby wstać po dobroci - chłopak nie zareagował. Zdenerwowana wylałam całą zawartość wiadra na jego głowę i klatkę piersiową. Chłopak momentalnie wyskoczył z łóżka.
- Pojebało cie Brooks?! Czemu to zrobiłaś?!
- Próbuje obudzić cie od dwudziestu minut! Zaraz spóźnimy się na fizykę.*
- O kurwa.
- Leć szybko do łazienki. Położyłam ci tam jakieś ubrania Michaela. Powinny pasować. Ja idę zrobić śniadanie.
- Okey.
Weszłam do kuchni i zrobiłam dwie kanapki, po jedej dla mnie i Asha. Założyłam buty i czekałam na przyjaciela.
- Zakładaj buty. Kanapkę zjesz po drodze.
Chłopak wykonał moje polecenie i już po chwili biegliśmy w stronę szkoły.
Po siedmiu minutach wpadliśmy do klasy spóźnieni. Wszystkie pary oczu zostały zwrócone w naszą stronę.
- To co tym razem was zatrzymało - spytała nauczycielka zirytowana naszym ciągłym spóźnianiem się.
- Niech pani spojrzyi na mojego kolegę stwierdzi co mogło się stać - pokazałam z uśmiechem na Asha, który nadal miał mokre włosy po porannym "prysznicu".
- Brał prysznic i stracił poczucie czasu - zgadywała nauczycielka, a klasa parsknęła śmiechem.
- Bardziej nie mogłam go obudzić.
- I co w związku z tym?
- Po 20 minutach zdenerwowałam się i wylałam na niego kubeł lodowatej wody - klasa nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Nauczycielka westchnęła z rezygnacją.
- Siadajcie - machnęła ręką, a my poszliśmy w stronę naszego stałego miejsca. Reszta lekcji minęła spokojnie. Wyszliśmy na korytasz i ruszyliśmy w stronę szafek. Mamy o tyle dobrze, że nasze szafki są obok siebie i nie musimy chodzic po całym korytarzu od szafki do szafki. Wyjęłam książki od francuskiego i włożyłam je do torby. Zamknęłam szafkę i razem z moim przyjacielem ruszyliśmy w stronę sali numer 26. Niestety zrobiłam jeden krok i wylądiwałam na podłodze, ponieważ ktoś na mnie wpadł. Torebka wypadła mi z ręki, a wszystkie rzeczy, które się w niej znajdowały rozsypały się po korytarzu.
- Uważaj jak chodzisz - krzyknęłam i spojrzałam w stronę mojego oprawcy. Luke Hemmings. Mogłam się tego spodziewać.
- Bardzo przepraszam nie zauważyłem cie - chłopak zaczął zbierać moje rzeczy z podłogi.
- Zostaw. Sama sobie poradzę - warknęłam i jak najszybciej wrzuciłam rzeczy do torebki. Chłopak wyciągnął do mnie dłoń, jednak ja odrzuciłam jego pomoc i sama wstałam z podłogi. Chłopak jeszcze coś za mną krzyczał ale nie zwracałam na niego uwagi.
Lekcje mijały szybko. Nawet nie zauważyłam, kiedy zadzwonił dzwonek kończący moje dzisiejsze zajęcia. Zmierzałam w stronę mojej szafki, gdy ujrzałam osobę, która patrzyła w moją stronę opierając się ramieniem o moją szafkę. Czułam, jak niebieskie oczy chłopaka przeszywają mnie wzrokiem.
- Prześladujesz mnie czy co - powiedziałam podchodząc do chłopaka.
- Nie tak ostro. Przyszedłem oddać ci to - wyjął zza pleców czarny notes. Cholera skąd on ma mój pamiętnik?! Wyciągnęłam rękę w stronę notesu, ale chłopak momentalnie cofnął swoją.
- Skąd go masz - warknęłam.
- Wypadł ci z torebki. Wolałem cie, ale udawałaś, że mnie nie słyszysz.
- Mógłbyś oddać mi ten zeszyt - nie miałam ochoty na kłótnie.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Pójdziesz ze mną na kawę - prychnęłam.
- W twoich snach - chłopak zdjął plecak i schował do niego MÓJ pamiętnik - co ty robisz?
- Idę do domu.
- A może najpierw oddasz mi moją własność.
- A może pójdziesz ze mną na kawę - nie wiedziałam co robić. Z jednej strony nie chcę się z nim spotykać, a z drugiej nie wiem, czy nie jest zdolny do tego, żeby przeczytać mój pamiętnik. Westchnęłam z rezygnacją.
- Zgoda - chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę najbliższej kawiarni.

-----------------------------------------------------------

Hej wszystkim!
Nie mam zamiaru się tłumaczyć dlaczego tak długo czekaliście na rozdział i dlaczego taki krótki. Mogę powiedzieć tylko jedno...
PRZEPRASZAM

Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, bo nie mam weny.

Jak mijają wam wakacje?

Do następnego :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 15, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

FadedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz