8. Kocie ruchy

257 31 10
                                    

Była godzina pierwsza w nocy, kiedy mój chrzaniony telefon zabrzęczał, skutecznie budząc mnie ze snu. Nawet nie spojrzałam na to, kto do mnie dzwonił tylko od razu odrzuciłam połączenie i wyciszyłam telefon. Usilnie próbowałam zasnąć, gdyż ktoś ewidentnie się do mnie dobijał. Mój telefon co chwila wibrował na szafce. Gdybym nie była tak śpiąca, to pomyślałabym, że moja komórka zaczęła twerkować. Wiedziałam, iż mogłam po prostu wyłączyć wibracje, ale byłam na to zbyt leniwa. Zanim weszłabym w ustawienia, już dawno bym się rozbudziła do reszty. W końcu, po dobrych pięciu minutach inspirującego "BZZ, BZZ" , sięgnęłam ponownie po swój telefon. 20 nieodebranych połączeń od Caitlyn. Serio?! Znowu sen zmorzył moje powieki. I po raz kolejny obudził mnie mój smartfon. Z chęcią dokonania mordu na dziewczynie, odebrałam.
- Vi..Vii...! - zaszlochała do słuchawki.
- Co..? - znowu zaczęłam odpływać, język jakoś dziwnie nie chciał mi się oderwać od podniebienia.
- Raa..Raff - wybuchła płaczem, a świadczył o tym jej nagły ryk rozpaczy. Słysząc imię chłopaka, całkowicie się rozbudziłam.
- Co się stało?! - spytałam wprost.
Chwila ciszy, przepełniona jej urywanym oddechem. Czekałam niespokojnie.
- Vi.. On jest gejem! - wymamrotała. Odetchnęłam z ulgą. No co? Przynajmniej nic mu się nie stało.
- I to jest powód, aby dzwonić do mnie o pierwszej nad ranem? - spytałam powściągliwie, trzymając na wodzy negatywne emocje.
- Ale ty nie rozumiesz! My ze sobą... - urwała, aby westchnąć - ... a on.. i potem.. park.. całował... chłopaka z grupy Lukey'ego - streściła nieskładnie. Ściągnęłam brwi. Lukey'ego? Aha, już rozumiem, to zdrobnienie było używane tylko przez wszystkie jego "ofiary". Nie przejęłam się zbytnio kwestią geja, może to dlatego, że mój mózg nie działał jeszcze na prawidłowych obrotach.
- Wspaniale, przy najbliższej okazji, spytaj się go, dla mnie, jak to robi chłopak z chłopakiem - wydukałam i przymknęłam oczy. Odpowiedziała mi cisza, więc po prostu bezceremonialnie rozłączyłam się. Moment.. przecież ja przedtem mogłam po prostu wyłączyć telefon! Zbluzgałam siebie w myślach i przykryłam się różowym kocem. Zerknęłam na powiadomienia. Musiałam siebie, jakoś uśpić, a wejście na Facebook'a, wydawało mi się najlepszą opcją, tfu, najmniej bolesną opcją, znając siebie i swoje pomysły.
Dwie nieodebrane wiadomości od Luke'a.
Luke: Jak zaraz nie odpiszesz to cię porównam do kogoś...lub czegoś.
Luke: Okej. Jesteś podobna do ławki szkolnej, jest tak samo płaska, jak ty.
Zachichotałam pod nosem. Dobra, przyznaję się, rozbawił mnie. Po prostu musiałam mu odpisać coś kąśliwego:
Ja: A ty jesteś podobny do mojego psa. Tak samo ślinisz się na widok dziewczyn.
Okej, to był słaby tekst. Bardzo słaby. Nawet nie było w nim nic obraźliwego no, ale nie można się spodziewać niczego lepszego po osobie, która odpisuje o.. drugiej nad ranem. Tak, właśnie wybiła druga. Już miałam wyłączyć telefon, kiedy on nagle postanowił mi odpisać. Też już nie spał? Dziwne, dziwne.
Luke: To słodkie, że starasz się mnie rozbawić, ale mnie nie rozśmieszą nawet tańczące ze sobą tango, konie.
Przełknęłam głośno ślinę. Motyle zatrzepotały mi w brzuchu. Jeszcze tylko ostatni SMS i kładę się spać..
Ja: To słodkie, kiedy starasz się mnie podrywać i myślisz, że tego nie zauważam.
Po paru sekundach nadeszła odpowiedź. Cholera!
Luke: A nawet gdybym z tobą flirtował to co? W życiu liczy się zabawa, dzieciaku!
Ja: Rozumiem, że słowo flirt zastępuje od teraz wyrażenie "chcę cię zaciągnąć do łóżka". Nigdy nie będę twoja.
Brak odpowiedzi. Super. Wreszcie oderwałam się od telefonu i odłożyłam go na szafkę nocną. Jestem Violet Stone, a Stone'sowie nigdy się nie poddają! Nagle sen pochłonął mnie beztrosko..
... Kiedy już się obudziłam i wykonałam podstawowe poranne czynności, wyszłam na dwór, zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyjęłam z kieszeni Iphone'a i wystukałam numer do Raff'a. Spokojnie. On był tylko gejem. Ledwo powstrzymałam śmiech. Gejem. Gejem. Gejem. Gejem. W końcu, jednak wybuchłam śmiechem, powtarzając sobie w myślach kilkakrotnie owe słowo. Nie, to niemożliwe, żeby on tak nagle zmienił swoje upodobania.
- Hej - odezwał się niski głos.
- Jesteś gejem? - spytałam bez zbędnych ceregieli. Tylko konkret się liczył.
- Też się cieszę, że cię słyszę - odparł wyraźnie urażony.
- Czyli nie jesteś?
- Niech zgadnę: Caitlyn? - spytał zaniepokojony. Uśmiechnęłam się niepewnie.
- Nie powiem.
- Byliśmy razem i żeby ją spławić zacząłem udawać geja - odpowiedział stanowczo.
Zmarszczyłam nos. Co za dupek! Ludzie, wpisujący osoby do Księgi Guinessa, powinni również zapisać tam Raff'a. Zdecydowanie jego głupota przewyższyła możliwą skalę i pobiła rekord światowy.
- Do tego stopnia, żeby pocałować innego faceta? Bałeś się z nią zerwać? Czemu z nią zerwałeś? Czemu mi nic nie powiedziałeś? I dlaczego nie wspomniałeś mi ani razu, że z nią chodzisz? - z moich ust dobył się potok pytań.
Odpowiedź była tylko jedna: stchórzył.
- Kiedyś ci wyjaśnię, to długa historia - rozłączył się. Rany..
Jedna nieodebrana wiadomość od Luke'a
Luke: Zaraz sie potkniesz.
Przewróciłam oczami i.. rzeczywiście się potknęłam, ale na szczęście nie upadłam. Nie zauważyłam po prostu plastikowej kaczuszki na drodze. Co robi zabawka na chodniku?! Na pewno Luke jest gdzieś w pobliżu i postawił ją tu specjalnie.
- Nie, dzieciaku, to nie moja zabawka. Już dawno przestałem się takimi bawić.
***********************************************************
Hej Misie :)
Myślałam nad zrobieniem mniej więcej 10 faktów o mnie albo po prostu odpowiedzi na pytania, żebyście lepiej mnie poznali (dobra, wiem, że was to nie obchodzi i pewnie to pominiecie 😂 xD) ale chcę to zrobić :3 więc, jak chcecie zadać jakieś pytanie w kom., abym na nie odpowiedziała to walcie śmiało :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał <3
Myślicie, że skąd Luke wiedział, iż nasza
słodka Vi. się potknie? I uważacie, że Raff faktycznie może być gejem? hahah C:
Pozdrawiam, Wasza Wariatka :*

Zapomnij o nim / L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz