To nie może być przypadek.

745 35 10
                                    

Scott Hoying jest w małym, postarzałym sklepie spożywczym na przedmieściach, kiedy to się dzieje. Nigdy wcześniej tu nie był, spędza większość czasu w bardziej bogatych częściach Nowego Jorku, więc fakt, że to się dzieje właśnie w tej chwili, wtedy kiedy on tu jest, nie może być przypadkiem.

Miał sesje zdjęciową ustawioną na tyłach opuszczonego magazynu i chociaż bardziej wolał zrobić ją w swoim przestrzennym studio, jako profesjonalny fotograf pogodził się z zmianą miejsca. W końcu, kiedy twój klient jest tak dobrze ustawiony jak ty, musisz dbać o biznes. Jedzie do swojego studia, chociaż można by było powiedzieć, że do domu bo dla niego to jedno i to samo.

Miejsce, które Scott nazywa swoim domem to mały, 4 piętrowy budynek. Pierwsze piętro to Maldonado Designs, butik należący do jego przyjaciółki i projektantki Kirstie Maldonado. Drugie piętro to Bass K's, sklep z ubraniami Aviego Kaplana, w którym są na ogół zwyczajne ale modne ubrania dla mężczyzn.

Trzecie piętro to studio Scotta, jego ulubione miejsce na świecie, a na samej górze znajduje się jego własne mieszkanie, więc nigdy nie jest daleko od swojej pracy. To brzmi jakby był pracoholikiem, co całkowicie się zgadza. Ale kiedy jesteś fotografem pracującym w modzie i robisz zdjęcia celebrytom z całego świata, czasami musisz pracować według ich harmonogramu. Przez to dobrze jest być blisko.

Ten cały układ jest naprawdę genialny. Celebrytki wybierają z Maldonado Designs, a celebryci mogą wybierać ubrania od Bass K's,kiedy zmierzają na ekskluzywną sesję zdjęciową do wybitnego fotografa Scotta Hoyinga.

Chociaż czasami ludzie wolą zwiedzić oba sklepy, jednak Scott jest całkowicie za. Stereotypy w ogóle nie istnieją w tym studio!

Więc kiedy już wraca do domu i zauważa, że nie kupił jedzenia dla kota, podjeżdża pod sklep spożywczy, modląc się, że mają tam jedzenie dla zwierząt.

Nie mają. Ale i tak kupuje sobie Snickersa i kawę mrożoną, ponieważ nadal  jest dzieciakiem ale zamkniętym w ciele dorosłego. Czeka za innym młodym mężczyzną, prawdopodobnie w jego wieku, który cicho beatboxuje w kolejce. Wtedy ten starszy facet za kasą to mówi..

-Powiedz małemu Grassiemu kiedy go zobaczysz, że mam tą dziwną francuską wodę, którą lubi. Nie wiem po co to robię, on jest jedyną osobą, która to pije..- starzec mruczy pod nosem.

Scott zawiesza się. Nie słyszał tego nazwiska od długiego czasu. Grassi. Prawdopodobnie to nic nie znaczy. Jest pełno ludzi na świecie o tym samym nazwisku. Szanse że ten "mały Grassi"jest tym z Texasu są minimalne. Jednak w jego głowie rozbrzmiewa alarm i ma dziwne uczucie w żołądku co mówi mu że nawet minimalna szansa nadal jest szansą.

-i więcej sprayu? Zrobisz sobie kłopoty, a ja nie wezmę na siebie winy kiedy przyjdzie tutaj twoja mama żeby sprać komuś tyłek- kontynuuje.

Chłopak przed nim śmieje się i idzie do wyjścia krzycząc „Pa Sam!" przez ramię. Widać, że jest przyzwyczajony do takiego zachowania mężczyzny i za bardzo się nim nie przejmuje. Robi to wszystko bez przerywania bitu, który wychodzi z jego ust. To takie imponujące, że Scott PRAWIE ma problem ze skupieniem się kiedy staje przed człowiekiem, którego teraz zna jako Sama. PRAWIE.

Powoli kładzie swoje produkty na kasę próbując zebrać się do zadania pytania, którego nie zadawał nikomu od dłuższego czasu.

-um..przepraszam za podsłuchiwanie, ale niechcący usłyszałem że mówiłeś o jakimś Grassi? Może to Mitch Grassi?- pyta niepewnie.

Czuje jak serce mu wali w klatce piersiowej. Nie ważył się nawet mieć nadziei że go znajdzie. Sam mruży oczy kiedy na niego spogląda.

-Nie przychodź tutaj pytać mnie o tego chłopaka. Tego nie sprzedaję.Jeżeli masz do niego sprawę.. okej. Ale to między tobą i nim- Sam odpowiada szorstko.

Pretty Boy PL (scomiche)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz