Jihye powoli otworzyła oczy i zaraz je zamknęła, gdyż jasne światło prześwitujące pomiędzy źle zasuniętymi zasłonami okazało się być nie do zniesienia. Dziewczyna nakryła się kocem po sam czubek głowy i przeciągnęła się mocno, wzdychając przy tym głośno. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niej, że nie ma na sobie spodni. Skarpetki zostały, ale spodnie gdzieś magicznie zniknęły. Spanikowana zrzuciła z głowy koc i, mrużąc oczy przed oślepiającymi promieniami słońca, rozejrzała po salonie. Dżinsy leżały przewieszone przez oparcie kanapy, a tuż obok znajdowała się koszulka Jiyonga. Serce Jihye momentalnie zaczęło szybciej bić, w głowie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiły się dziwne wyobrażenia odnośnie tego, co wydarzyło się w tym pokoju po jej powrocie z miasta.
Czyżby ona i Jiyong...?
Nie, to niemożliwe.
A jeśli?
Dziewczyna poderwała się na kanapie i jęknęła cicho, kiedy jej głowę przeszył potworny ból. Już zapomniała, jak to jest obudzić się z kacem po imprezie. Przez to, że ostatnio tak rzadko gdzieś wychodziła, nie mówiąc już o piciu alkoholu, teraz odczuwała skutki kilka razy mocniej.
Odczekała kilka minut i gdy doszła do siebie, podniosła się powoli z kanapy i czym prędzej czmychnęła do łazienki, naciągając maksymalnie koszulkę na pośladki, by przypadkiem ktoś niepożądany ich nie zobaczył. Cóż, w nocy z pewnością ktoś je zobaczył. Na samą myśl o tym, Jihye uśmiechnęła się do samej siebie. Zaraz jednak się opamiętała i potrząsnęła mocno głową. Naprawdę musi zacząć się bardziej pilnować, bo jak tak dalej pójdzie, to wkrótce skończy z Jiyongiem...
Stop! STOP! Nie możesz tak myśleć! Ty i Jiyong jesteście tylko przyjaciółmi. Fakt, kiedyś was coś łączyło, ale teraz jesteście już TYLKO przyjaciółmi! PAMIĘTAJ!
Jihye kiwnęła głową, jakby chcąc potwierdzić własne słowa i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Coś jej nie pasowało, a mianowicie to, że na twarzy nie miała ani grama wczorajszego makijażu. Nawet gdyby się rozmazał i po prostu starł się, pozostałyby jakiekolwiek ślady, a tymczasem jej skóra była gładka i olśniewająco czysta. Jihye zmarszczyła czoło, zastanawiając się, jakim cudem udało jej się w tak opłakanym stanie idealnie zmyć makijaż. W końcu doszła do wniosku, że musiał to zrobić za nią Jiyong, bo sama przecież by tego nie dokonała.
- Chyba będę ci musiała za to podziękować – stwierdziła i uśmiechnęła się lekko.
Na samą myśl o tym, że Jiyong w środku nocy starannie zmywał jej makijaż, podczas gdy ona leżała nieprzytomna na kanapie, zrobiło jej się dziwnie ciepło w okolicy serca. Yoobin miała zdecydowaną rację, mówiąc, że to cudowny chłopak. Zresztą Jihye nigdy co do tego nie miała wątpliwości. Znała go wystarczająco długo, by to wszystko wiedzieć. Może na scenie i przed kamerami zgrywał twardziela i większości osobom wydawał się być arogancki, jednak przy bliższym poznaniu okazywało się, że jest naprawdę wrażliwym chłopakiem, który dla swoich bliskich jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, o czym Jihye nieraz przekonała się osobiście. Gdyby nie on, pewnie nigdy nie zdecydowałaby się urodzić Haneul, czego żałowałaby do końca życia. Bo gdy jest się młodą dziewczyną, u której stóp leży cały świat i nagle dzieje się coś nieoczekiwanego, najważniejsze jest mieć przy sobie wspierające osoby. A właśnie taką osobą jest niewątpliwie Kwon Jiyong.
CZYTASZ
Two Of Us ✓
RomanceYoon Jihye niegdyś była znaną modelką, miała u stóp cały świat, ludzie ją podziwiali, a młode dziewczyny chciały być takie, jak ona. W momencie największego rozkwitu kariery wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Jihye zaszła w ciążę i całe jej dotychcz...