Haneul dała mamie wyraźnie do zrozumienia, że nie chce wracać do domu i o wiele bardziej woli mieszkać teraz z wujkiem Jiyongiem. Na szczęście chłopak miał wolne i nie musiał chodzić do wytwórni, więc chętnie zajmował się Haneul, dzięki czemu Jihye miała trochę czasu dla siebie. Oczywiście i tak nigdzie nie wychodziła, bo po prostu nie odczuwała takiej potrzeby, ale czuła się lepiej ze świadomością, że w razie czego ma z kim zostawić córkę. Mogła dzięki temu odciążyć swoją mamę, która w ostatnich dniach nie czuła się najlepiej, przy czym w ogóle nie dawała tego po sobie poznać, nie chcąc martwić córki swoimi problemami zdrowotnymi. Jihye znała ją na tyle dobrze, by wiedzieć, kiedy mama udaje, a kiedy mówi prawdę. Ostatnio coraz częściej udawała i dziewczyna naprawdę zaczynała martwić się o jej zdrowie.
- Jiyong, miałbyś coś przeciwko, jeśli po południu spotkałabym się z Yoobin? – spytała Jihye, siadając na kanapie obok chłopaka, który właśnie oglądał jakąś bajkę w TV. Był tak pochłonięty kreskówką, że nawet nie zauważył, kiedy Haneul poszła do jego sypialni, by tam znów oglądać zawartość sporych rozmiarów szafy. – Dawno się z nią nie widziałam, a jutro ma wolne, więc chciałyśmy dzisiaj się trochę rozerwać.
- Nie ma problemu – powiedział Jiyong i uśmiechnął się do dziewczyny. – Przyda ci się trochę rozrywki, bo ostatnio trochę się zasiedziałaś w domu.
- Jeszcze raz wypomnisz mi, że przytyłam, to naprawdę marnie skończysz – wymruczała wyraźnie oburzona Jihye, mrużąc groźnie oczy.
- Przecież nie miałem tego na myśli – zaśmiał się chłopak i zacmokał rozbawiony. – Chodziło mi o to, że ostatnio nigdzie nie wychodziłaś, bo cały czas siedziałaś w domu z Haneul. A jeśli chodzi o figurę, to mi ona odpowiada. Przynajmniej nie wyglądasz, jakbyś się miała zaraz połamać.
Jihye westchnęła cicho, z niemałym żalem wspominając swoją nienaganną figurę sprzed ciąży. Wtedy jej życie wyglądało zupełnie inaczej. Była modelką i musiała pilnować tego, co je, a jadła bardzo rzadko i bardzo mało. Nieraz ledwo trzymała się na nogach, zdarzało się też, że straciła przytomność podczas sesji zdjęciowej. Tak, Jiyong miał całkowitą rację, mówiąc, że wyglądała wtedy, jakby miała się połamać.
- Przygotuję wam coś na później do jedzenia, żebyś nie musiał znów korzystać z internetowego przepisu – powiedziała, podnosząc się z kanapy. Jiyong prychnął głośno, zadzierając mocno brodę. – Już się tak nie złość, bo złość piękności szkodzi i żaden krem ci nie pomoże.
- Jeśli mnie pocałujesz, to ewentualnie rozpatrzę twoją prośbę – wyrecytował Jiyong, zerkając kątem oka na dziewczynę, która znów tylko się zaśmiała i kręcąc głową, poszła do kuchni. – Może kiedyś się uda – wymruczał do samego siebie i wzruszył ramionami, ciężko przy tym wzdychając.
Zdecydowanie mieszkanie z Jihye pod jednym dachem było dla niego nie lada wyzwaniem i coraz trudniej było mu utrzymywać dystans. O wiele bardziej wolałby dać się ponieść chwili, jednak zdawał sobie sprawę z tego, że mogłoby to sprowadzić na niego wiele problemów. Póki co zamierzał trzymać fantazje na wodzy, ale kto wie, co przyniosą kolejne dni? Myśl o tym, że weekend także spędzą razem i to poza miastem, gdzie nikt nie będzie myślał zbytnio o jakichkolwiek konsekwencjach podjętych pod wpływem impulsu decyzji, dodawała mu otuchy. Nie zamierzał znów chować się po kątach, ale postawić wszystko na jedną kartę. Najwyżej dostanie z liścia w twarz i przez kilka dni będzie chodził z czerwonym śladem na policzku. Przynajmniej nie będzie mógł sobie zarzucić, że nie próbował.
CZYTASZ
Two Of Us ✓
RomanceYoon Jihye niegdyś była znaną modelką, miała u stóp cały świat, ludzie ją podziwiali, a młode dziewczyny chciały być takie, jak ona. W momencie największego rozkwitu kariery wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Jihye zaszła w ciążę i całe jej dotychcz...