Dojeżdzaliśmy właśnie pod dom Lydii. Jestem tutaj pierwszy raz, a Rudowłosa nigdy nie opowiadała, że jest tu tak pięknie. Cały dom zrobiony był z drewna.. Miał piękne balustrady i kolumny otoczone kwiatami wszelkiego rodzaju. Z tyłu znajdował się piękny ogród.. Tak, Lydia uwielbiała sobotnie prace przy grządkach.. Razem z Stilesem byli jak stare małżeństwo. Kiedy ona grzebała w ziemi, on naprawiał swój samochód.. Jeśli był spragniony, dziewczyna robiła mu lemoniadę. Dzisiaj również wyszli z domu razem.
-Hej, hej! -krzyknęła ciągnąc za sobą wysokiego bruneta.. Stiles machnął tylko ręką i przewrócił oczami powodując, że rudowłosa szarpnęła mocniej. Zdecydowanie dominowała w tym związku..
Kiedy wszyscy byliśmy już na miejscu Scott włączył silnik furgonetki i ruszyliśmy w stronę jeziora.
Kiedy wysiedliśmy z auta doświadczyłam szoku.. Idealne miejsce do kąpania, pomimo tak gorącej pory, było całkowicie puste.. co więcej zupełnie po środku leżały cztery leżaki, co drugi z parasolką.. Na stoliku leżał wielki tort i szampan a wszystko ozdobione było truskawkami..
-Jejku kochani.. Nie wiem co powiedzieć, to miał być zwykły wypad nad wodę! Nie musieliście..
-Przestań Allison! Jesteś jedną z nas, zasługujesz na najlepsze urodziny! -przerwała mi przyjaciółka
-Jesteś dla nas ważna nie powinnaś się tym martwić- dopowiedział Scott a ja natychmiast zrobiłam się czerwona.
--
Cały dzień opalaliśmy się, pływaliśmy i wygłupialiśmy.. W pewnym momencie, niespodziewanie zrobiło się ciemno, a my stwierdziliśmy, że zrobimy ognisko. Pomimo małych zapasów, ogień zapłonął naprawdę szybko, a organizacja siedzeń i opału nie była dla nas problemem.
-Kurcze, ładną dziś mamy noc-stwierdziła Lydia, zarazem przytulając się do swojego chłopaka. Ja z Scottem siedzielismy jakieś dwa metry od siebie na wielkiej kłodzie i od czasu do czasu spoglądaliśmy na siebie nieśmiało.. Bez względu na jego absolutnie czarujący wygląd i urok osobisty nadal coś mi w nim nie pasowało.. Zawsze obok mnie gdy go potrzebuje, nieposkromiony a zarazem taki idealny.. Byłam nim zauroczona, jednak nie dawałam po sobie tego poznać i ściśle trzymałam go na dystans.
Nieoczekiwany dźwięk w krzakach spowodował, że natychmiast odwróciłam swoją głowę. Powoli obracając ją ponownie w stronę ogniska napotkałam zdziwione twarze przyjaciół..
-Alli.. Ymmm wszystko ok?-Stiles spytał bardzo niepewnie.. Jakby głośny szelest był słyszalny tylko dla mnie.
-Eeem tak, w porządku- uśmiechnęłam się i skierowałam oczy na buty.
Nie mogłam przecież powiedzieć im, że coś się za nami rusza i tym samym zepsuć wszystkim wieczoru. 'Scott boje się, złap mnie w swoje ramiona bo krwiożerczy potwór czycha na mnie w krzakach' totalna porażka.. To byłoby nasze ostatnie wspólne spotkanie, chyba że byliby na tyle mili aby odwiedzać mnie w wariatkowie.
Czas mijał, a ja czułam się tam coraz gorzej.. Nie bałam się, ale ciekawość była silniejsza. Gdybym zobaczyła tam jakąś straszną, ciemną postać, ok byłabym przerażona.. No ale biorąc pod uwagę fakt, że był to szelest i nastąpił on tylko raz, mogłam czuć się obserwowana.
Kiedy Stiles zaproponował spacer w okolicach jeziora, wiedziałam, że muszę pójść w tamte krzaki. Poczekałam aż reszta się oddali, a sama udałam się w stronę tajemniczego dźwięku.
Szczerze mówiąc, idąc tam nie zastanawiałam się co mnie tam czeka i wcale nie przeszkadzał mi mój brak latarki czy jakiejkolwiek broni.. Byłam na tyle zdeterminowana aby udowodnić sobie moją normalność, że nie zauważyłam wielkiej dziury i jednym ruchem wpadłam w ciemny tunel.. Tym samym odkryłam pozostałe złoża ziemi tak, że mogłam zauważyć małe drzwiczki. Kiedy patrzyłam w górę, widziałam tylko ciemność i mały prześwit księżyca.
Próbowałam krzyczeć, ale na darmo.. Mogę się założyć, że nawet nie zauważyli że mnie nie ma i bawią się nad wodą kiedy ja siedzę tutaj... Sama i przerażona, jednak nadal ciekawa ehhh cała ja. Oczywiście musiałam zbadać to tajemnicze miejsce, więc nie myśląc o tym jak wyjdę ruszyłam w stronę małych drzwi.
W środku było całkowicie ciemno, jednak przypomniałam sobie, że w kieszeni kurtki mam pudełko zapałek, którymi odpalałam świeczki na stołach. Odpaliłam jedną i zauważyłam wielki znak na ścianie zupełnie naprzeciwko mnie. Chyba gdzieś już go widziałam.. Za nic nie mogłam sobie przypomnieć co oznaczał znak ani dlaczego był mi tak znajomy.. Pomyślałam o tym, jak bardzo chciałabym aby był tutaj Scott. Przypomniałam sobie jego uśmiech i to jak lubię się z nim droczyć. Przez myśl przeszedł mi dzisiejszy ranek. McCall miał na sobie naszyjnik.. Talizman dokładnie z tym znakiem.. Wmawiając sobie zbieg okoliczności podeszłam bliżej. W tym samym momencie ktoś zdmuchnął zapaloną zapałkę.

CZYTASZ
New Beginning |Scalison
Teen Fiction'New Beginning' to opowieść o młodej dziewczynie Alison, która jest zmuszona wyjechać z dużego miasta na wieś. Spotyka tam Scotta, wysokiego bruneta o niespotykanym uśmiechu. Z początku nie przypadają sobie do gustu, jednak po pewnym czasie los nakł...