Myślał, że nie widzę jak mi się przygląda.. Mimo mojej nienawiści łączyła nas niesamowita więź, której nie można opisać, a tym bardziej wyjaśnić. Może dlatego, że był moim jedynym znajomym w Briarcliff, a może po prostu lubiłam się z nim droczyć.
Cała lekcja minęła niespodziewanie szybko. Zadzwonił dzwonek, który przerwał jego milczenie.
-Jesteś na mnie zakazana Alison-dotrzymywał mi kroku
-I to dosłownie.. Jestem dla ciebie jedynym towarzystwem nie? Jedynym kołem ratunku.
Zaśmiał się i rzucił :
-Mamy okienko, zwykle wychodzimy wtedy na tyły szkoły i jadamy śniadania. Poradzisz sobie?- wyczuł, że nie chce jego towarzystwa.
-No pewnie- czułam, że zaczynam przeginać, więc postanowiłam wrzucić na luz.
Poszłam jeszcze do łazienki poprawiłam swoje luźne loki nałożyłam błyszczyk i udałam się w kierunku ławek na dworze. Usiadłam sama. Wyciągnęłam moje jabłko i książkę. Oczywiste było, że nie będę teraz czytać.. Byłam zbyt ciekawa nowego otoczenia, no ale nie mogłam przecież wyglądać na zupełnie zieloną. Ostatecznie podniosłam wzrok spod książki i rozejrzałam się.. Po części szukałam również Scotta.
Lekko przekręciłam głowę w lewo, następnie w prawo jeszcze raz zerknęłam w lekturę poczuł zerknęłam na wprost.. Siedział kilka stolików dalej. Otaczało go sporo dziewczyn, ale i gromada kumpli. Śmiali się.. Widać było kto jest liderem. Nagle nasze spojrzenia sie spotkały, a jego uśmiech momentalnie znikł patrzyliśmy na siebie przez pare chwil. Zupełnie niespodziewanie przed Scottem, a właściwie to przed moimi oczami ukazała się ruda dziewczyna. Usiadła w ławce po drugiej stronie blatu.
-Halo Halo widzę, że zawiesiłaś już na kimś oko- powiedziała jakbyśmy znały się od lat- stolik footballistów? Który?
-Żaden.. Wszyscy tam z pewnością nie mają za grosz rozumu. - odpowiedziałam kłamiąc.
-Jestem Lydia, a ty Alison.
-Ohhh masz racje zapomniałam na zabój- zażartowałam. Dobrze że Lydia miała moje poczucie humoru i wybuchła śmiechem. Była wysoka, ale niższa ode mnie. Miała piękne długie rude włosy i zielone oczy.
-McCall-wytrąciła mnie z czytania - McCall rzucił ci się w oko.
-Cooo? Skąd takie przypuszczenia?- nadal udawałam
-może to błędny wniosek, ale on co chwile się tutaj patrzy.. Więc jeśli to nie on ci sie podoba, to ty z pewnością podobasz sie jemu.
Miło było to usłyszeć.. Że patrzy na mnie kiedy nie widzę.. I że mogę mu sie podobać. Kiedy z nim nie rozmawiałam był naprawdę słodki.. Ale ze mnie zołza.
-No cóż jutro jest randkowa loteria.. Co rok maszyna losuje 5 dziewczyn i 5 chłopaków, którzy będą 'licytowani'. Jeśli kogoś kupisz, pieniądze idą do kieszeni licytowanego lub na randkę na którą musisz iść. Radzę Ci ładnie wyglądać, bo jeśli miałabyś to szczęście to zobaczymy cię jutro cała szkoła.- powiedziała z uśmiechem i ekscytacją.
Licytacja? Pieniądze? Po co to komu? Kto to wymyślił? A jeśli naprawdę zostanę wylosowana? ..
W mojej głowie roiło się od pytań więc bez własnej świadomości robiłam dziwne miny.. Co musiało być widoczne.
-Alison, wszystko okay?-zapytała Lydia z truskawką w ustach.
-Okay, zdecydowanie.-uśmiechnęłam się.. Budziła w sobie zaufanie, dogadałyśmy się od razu.-A ty? Kim jest twój szczęściarz?
-Priorytetem mojego życia są imprezy, mężczyźni, niezależność.. Uważam, że jest tu za wiele pięknych miejsc i osób- podkreśliła- aby skupiać się na jednym chłopaku.- była odważna i dumna.. Zazdrościłam jej tego.
-Ale jest osoba, z którą jestem bardzo blisko jednak nie mogę nazwać tego związkiem- zachichotała - przecież to rozwaliłoby mój image.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Wstałyśmy od stołu, w tym samym momencie usłyszałam czyiś głos.
-Cześć skarbie-obróciłam się i zobaczyłam młodego chłopaka który podszedł i pocałował Lydię. Był wysoki, miał ciemne, długie włosy i brązowe oczy, a ubrany był w zwykłą bordową koszulkę.
-To ten szczęściarz- powiedziała rudowłosa odsłaniając białe równe zęby.
-Szczęściarz? Raz po raz- zażartował- Jestem Stiles, miło mi cię poznać Alison.
-Jestem.. Ooo widzę, że już znasz moje imię- byłam totalnie zdziwiona i zrobiło mi się głupio.
-Wtoooopaa- skrzywił się i skarcił równocześnie.-Jak zwykle powiedziałem za dużo. Już po mnie.
Nagle za nim pojawił się Scott i obejmując go ramieniem dał mi do zrozumienia, że bardzo dobrze sie znają.
-Cześć Lydia wyglądasz olśniewająco jak zawsze.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego po czym natychmiast mrugnęła w moją stronę.
-Alison, widzę że poznałaś już moich przyjaciół.
W tym momencie zorientowałam sie, że to on musiał opowiadać o mnie Stilesowi.
-Tak ja.. -Dzwonek zadzwonił na lekcje powodując zamieszanie
-teraz Biolka! -krzyknął Scott
Obie uśmiechnęłyśmy się do siebie i ruszyłyśmy w stronę drzwi.
Następne lekcje mijały błyskawicznie.
CZYTASZ
New Beginning |Scalison
Teen Fiction'New Beginning' to opowieść o młodej dziewczynie Alison, która jest zmuszona wyjechać z dużego miasta na wieś. Spotyka tam Scotta, wysokiego bruneta o niespotykanym uśmiechu. Z początku nie przypadają sobie do gustu, jednak po pewnym czasie los nakł...