Powyżej muzyka, którą polecam włączyć na początku czytania x
#DaisyNerwowo poprawiałam różową kokardkę wiązaną z tyłu moich włosów.
Moja ręka trzymała walizkę stojącą za mną. Pani Briggs kazała mi założyć coś innego niż T-Shirt. Założyłam jasno różowy sweter oraz jasno kolorowe jeansy do pary z białymi conversami.- Powinien być za chwilę - powiedziała, przeglądając ostatni raz papiery adopcyjne.
Oparłam się o przeciwną ścianę,oczekując aż moja nowa rodzina tutaj się pojawi.
- Nie jest ci za gorąca? - zapytała pani Briggs sugerując się długim rękawem koszuli.
- Jest dobrze. Sweterek jest cienki. - wzruszyła ramionami,podczas gdy w środku gotowałam się od upału.
Ale Pani Briggs nie wiedziała znaków dawnych przez moje ramiona albo ja chciałbym z panią Chapman - moją szamańską terapeutką - zobaczyć się ponownie.
- Zdejmij rękaw,jeśli jest ci za ciepło, skarbie.
Jeśli tylko bym mogła..
Wcześniej czy później,drzwi się otworzyły i wyłoniła się zza nich
lokowata czupryna. Zamarłam,moje
całe ciało skostniało.O mój boże.
Tak bardzo znajoma twarz zbliżała się do Pani Briggs oraz mnie, na jego ustach pojawił się uśmiech.
- Ah,Panie Irwin,Dzień Dobry. - Pani Briggs uśmiechnęła się ciepło przyglądając papiery jeszcze raz.
- Dzień Dobry. - Spojrzał w dół na mnie - Ty musisz być Daisy.
Ukłoniłam się spoglądając na niego z podziwem.
Ashton Irwin
Nie słyszałam jego muzyki,ale wiedziałam kim jest.
O mój Boże.
Nie zauważyłam,że podaje mi rękę,chcąc się przywitać,dopiero gdy pani Briggs zakaszlała wróciłam do rzeczywistości.Lekko potrząsnęłam jego dłonią.Moja ręka najprawdopodobniej była spocona i obrzydliwa.
-Przepraszam-wyszeptałam,wbijając wzrok w ziemię
-Także,Daisy jest..
Wysłałam pani Briggs ostrzegawcze spojrzenie mówiące żeby tego nie mówiła.Niektórzy ludzie dowiadujący się o moich problemach po prostu mnie już nie chcieli.
-Daj mi szansę-bezgłośnie powiedziałam pani Briggs
-Myślę,że ma nocne koszmary raz,dwa razy w tygodniu. Rzadko mówi przez sen lub płacze-przekazała pani Briggs
-Jeśli coś będzie się działo,wystarczy ją obudzić i powinno być dobrze.Prawie westchnęłam z ulgą w podzięce.Ashton się nie dowiedział.
Na razie się nie dowiedział..
-Dobrze,myślę,że już pójdziemy- powiedział Ashton
Przytaknęłam i przytuliłam się do pani Briggs.
Byłam moją najlepszą-jedyną-przyjaciółka.
A teraz ja opuszczam.
Zapewne wrócę w następnym tygodniu.
-Pa Daisy,pamiętaj bądz sobą-przypomniała
-Dobrze,do widzenia pani Briggs.
Byłam troszeczkę nieśmiała i inne sieroty ze mną nie rozmawiały,tak więc nie miałam dużo osób do pożegnania.Podążałam za Ashtonem,który zaproponował poniesienie mojego bagażu.
Kiedy zbliżaliśmy się samochodu,otworzył bagażnik i włożył tam moją torbę.Dwie głowy wychyliły się zasłaniając mi światło dzienne.
-Czy to jest Daisy?-zapytał chłopak podobny do azjaty.
-Cześć!-powiedział jeden blondyn.
-Zamknij się,Luke-powiedział rozdrażniony głos.
Wyjrzałam ponad dwie głowy,wychwytując spiczaste wybielone włosy blondyna.
Znałam ich imiona ale kiedy usłyszałam opiekuńczy głos,zapomniałam.
-Przepraszam Cię za nich.-Ashton uśmiechnął się głupio,zamykając bagażnik.
Potem otworzył dla mnie tylne drzwi,a sam wsiadł na miejsce kierowcy.
-Daisy poznaj Michaela ,Lukeya i Caluma-powiedział Ashton spoglądający na mnie w tylnym lusterku,kiedy wyjeżdżał z parkingu.
Uśmiechnęłam się do trójki chłopców nerwowo wyglądając przez okno. Oglądałam mijane drzewa przywołujące wspomnienia z nocy,podczas ,której przywieli mnie tu rodzice.
Niezręczna cisza wypełniła samochód.Michael przesunął się tak,że siedział pomiędzy mną,a Calumem.
Mój brzuch zaburczał przez co uwaga wszystkich została zwrócona na mnie.
-Jesteś głodna,tak?-Ashton się zaśmiał-
To zły pomysł..
-Eem... tak-odpowiedziałam przyglądając mu się w lusterku.Spojrzał na mnie,ale nic nie powiedział.
W końcu dotarliśmy do domu,gdzie Ashton zaprowadził mnie do mojego pokoju.
-Gotowa?
-Na co?
-Na podbój swojego pokoju-zachichotał-
-Eh..tak,pewnie-nerwowo potarłam swoje ramię.
-Otwórz drzwi i chodzmy
Pchnęłam drzwi i zamarłam na widok mojego pokoju.
Ściany były różowe,jedna ściana,nad łóżkiem,była wytapetowane znaczkami z One Direction .Łóżko było w kolorze jasnego różu z przeciągającymi go paskami.
-Podoba Ci się?-zapytał Ashton-my em..my nie wiedzieliśmy co zrobić, a pani Briggs powiedziała nam,że lubisz dziewczęce rzeczy i One-
Przerwałam mu i powiedziałam;
-Ashton jest idealnie,nie musieliście tego robić.-On wzruszył ramionami i się uśmiechnął.
-Będę na dole jakbyś czegoś potrzebowała.
Westchnęłam i usiadłam na łóżku.
CZYTASZ
99 Skinny • Adopted by 5sos Tłumaczenie PL
RomanceMyślała, że świat był przeciwko niej i miłość jest po prostu nie dla niej, dopóki nie spotkał czterech chłopców zdeterminowana, aby to zmienić. OSTRZEŻENIE! : Książka o tematach wywołujących zaburzenia odżywiania , samookaleczenia oraz samobójstwa...