Rozdział 8

2.9K 142 38
                                    

#Daisy

-Luke, Michael, Calum, Daisy, kolacja jest gotowa!-krzyknął Ashton z dołu.Skończyłam grę w, którą grałam i wyszłam ze swojego pokoju, uśmiechając się do Luka.

-To ostatni dzień-ostrzegł Luke.-Powiesz mu ty lub ja.

Kiwnęłam głową, patrząc w podłogę.

-Przykro  mi dzieciaku, to dla twojego dobra.-Luke poklepał mnie po głowie i zszedł po schodach.Zatrzymałam się na szczycie schodów i wpatrywałam się w obraz przedstawiający grupę chłopców.

Prawda była taka;Oni byli zabawnymi chłopakami a ja nie chciałam wyjeżdżać.Kiedy Ashton dowie się, wyślę mnie z powrotem do sierocińca.

Potrząsnęłam głową i poszłam na dół.

-Dlaczego nie jesz?-zapytał Ashton w połowie obiadu.Tak samo jak ostatnio przewracałam jedzenie widelcem.

-Nie jestem ten ugh.

-Daisy ma zaburzenia odżywiania.-Luke wyrwał i szybko wypił wodę.

-Co? Luke!-wrzasnęłam

Luke i ja zaczęliśmy na siebie nawzajem krzyczeć, Ashton siedział w szoku, a Calum próbował pomóc Michaelowi, który zaksztusił się jedzeniem.

-Przepraszam, ale ostrzegałem.-powiedział Luke

-Miałam mu to powiedzieć!-jęknęłam.Ostatecznie.

-Czemu się tak boisz mu to powiedzieć?Musisz się nauczyć, że nie każdy jest przeciwko tobie i, że martwimy się o ciebie.-krzyknął, powodując,że wszyscy przy stole umilkli.

Nawet kaszlenie Michaela się skończyło.

Przykryłam twarz, nie potrafić powstrzymać łez, które płynęły mi z oczu.                                                  Teraz był na mnie zły.Wspaniale

-Chodz, mała.-wyszeptał Ashton, kładąc rękę na moim ramieniu.Teraz stał.Kiwnęłam głową i wytarłam twarz z łez.

Jedno spojrzenie na Luka, sprawiło,że mój żołądek zaczął pływać.Jego twarz wyrażała żal.

Ashton objął mnie tak, tak jakby to było wczoraj w firmie Target, chwycił klucze i podszedł do samochodu.

Zapewne zabierze mnie teraz znowu do sierocińca.

-Przepraszam.-Rozśmiałam się, patrząc w szybę, przez co nie widział moich łez.

-W porządku, nie jestem wściekły.

-A Luke?

Ashton nie odpowiedział, co mnie bardziej zasmuciło.Podjechaliśmy do sklepu z lodami.

Zamówiliśmy lody i usiedliśmy przy stole na zewnątrz, mając całość na zewnątrz dla siebie.

-Mów do mnie.-powiedział Ashton, zaczynając lizać lody.-Powiedz mi jak Luke się dowiedział.

-Nie chcesz mnie już więcej.-wymamrotałam.

-Kiedyś się ciąłem-Ashton wyrwał-więc wiem jak się czujesz, więc nigdy cie nie opuszczę. Proszę powiedz mi o tym.

-Dobra... Luke widział moje cięcia trzy dni temu i powiedział,że muszę tobie powiedzieć, zanim "będzie za pózno".Nie powiedziałam Ci, kiedy chciałam, bo on się wyłonił zza stołu.-Odwróciłam wzrok. -Nie chciałam, żebyś wiedział, ponieważ ludzie, którzy mnie adoptują, wtedy już mnie nie chcą a naprawdę lubię z tobą mieszkać.

Ashton posłał mi sympatyczne spojrzenie-Cóż, ty teraz mieszkasz z nami i nie wyjeżdżasz w najbliższym czasie.

-------------------------------

Za wszystkie błędy przepraszam:)

Do następnego.xx


99 Skinny • Adopted by 5sos                  Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz