*Następnego dnia*
Wstałem jak zawsze ubrany tylko w bokserki, bardzo nie lubiłem spać w spodniach i bluzce zawsze uważałem, że to krępuje moje ruchy podczas snu.
Obróciłem się w stronę Rose lecz ku mojemu zdziwieniu nie było tam jej ciała, pamiętam że gdy zasypiałem leżała tuż obok.
- Rose?
- Rose jesteś tutaj?
Może zeszła na dół by coś zjeść.
Szybko zbiegłem po schodach.
Tam też jej nie było.
Przeszukałem cały dom, nawet zajrzałem do domku psów. Nigdzie jej nie było.*Rose POV*
Szłam przed siebie, dookoła mnie były liście, drzewa, krzaki, panowała ciemność oświetlana tylko małym blaskiem księżyca, co nadawało minimalnie mroczny klimat.
Idąc przed siebie cały czas prosto rozmyślałam nad swoim życiem.
Czy ja naprawdę jestem aż tak beznadziejna?
Czy ktokolwiek jest w stanie mnie pokochać?
Czy ktokolwiek z mojego otoczenia mnie nie okłamuje?
Jedyne co wiedziałam to, to że nie mogę zaufać nikomu.
Mówiąc nikomu mam też na myśli Camerona.
Gdyby mnie traktował poważnie nigdy w życiu nie miałby nawet na myśli tych słów, które powiedział mi przed chwilą.
Idąc cały czas w tym samym kierunku ujrzałam mocny blask bijący po moich oczach.
- Mamo, Tato to wy?
- Tak córeczko.
- Tak bardzo chce byście wrócili do mnie.
- Już niedługo skarbie...
- Co macie na myśli?
- Już niedługo będziemy razem, cała nasza trójka.
- Przerażacie mnie trochę.
Zaczęli zbliżać się do mnie, ręce mieli wyciągnięte w moim kierunku, ich twarze zaczynały się topić?
To nie byli oni!
Odwróciłam się i zaczęłam uciekać, biegłam ile sił w nogach.
Omijałam drzewa, przeskakiwałam przez krzaki, wszystko tylko po to by nie zostać złapaną przez własnych rodziców.
Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, moje ciało było całe klejące od potu.
Ten sen był strasznie dziwny.
Dlaczego moi rodzice chcieliby mnie zabić? Jaki mieliby w tym cel?
Spojrzałam na śpiącego Camerona, leżał wtulony w swoją poduszkę i cicho chrapał.
Założyłam na siebie kurtkę chłopaka, postanowiłam się przejść dookoła domu i z powrotem.
Wychodząc z domu upewniłam się, że zostawiłam otwarte drzwi by później wrócić nie budząc przy tym Camerona.
Szłam przed siebie aż wpadłam na bardzo umięśnioną klatkę piersiową.
- Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Ah doprawdy?
- Tak... Muszę już iść - rozpoznałam to mrożące krew w żyłach spojrzenie to był nie kto inny jak Liam.
- Rose kochanie nie musisz się mnie bać, chodź pokaże ci okolice.
- To nie jest dobry pomysł. Muszę wracać. Dowidzenia.
Chciałam rozpocząć ucieczkę lecz zostałam pociągnięta z rękę.
- Nie wypijesz ze mną herbaty?
- Nie.
- Zrobisz to! Wiesz dlaczego?
Nie odpowiedziałam, czekałam aż dokończy swoją wypowiedź.
- Bo ja tego chce w przeciwnym razie będę cię musiał zabić już teraz.----
Jak myślicie jak Rose zareaguje na jego propozycje pójdzie czy też ucieknie?
Co oznacza sen dziewczyny?