W rozdziale dużo przekleństw. Czytasz na własną odpowiedzialność.
- Zabić mnie?
- Głucha jesteś?
- W przeciwieństwie do ciebie jestem na tyle inteligentna by wiedzieć, że by zabić mnie jest ci potrzebne chodź w najmniejszym stopniu kontaktowanie z światem rzeczywistym.
- O czym ty do cholery pierdolisz?
- Widzisz są dwa typy ludzi ci co kierują i ci co są kierowani, wiesz kim ty jesteś?
- No kim?
- Jesteś kierowany. Grasz w moją grę.
- Gdybyś była na tyle mądra by zorientować się co dzieje się dookoła ciebie zauważyłabyś, że stoję z pistoletem przyciśniętym do twoich żeber.
- Typowy gangster. Myślisz, że w taki sposób mnie zastraszysz?
- Nie muszę myśleć ja już to zrobiłem.
- Otóż twój 'idealny' plan ma jednej malutki błąd.
- Jaki?
- W tym planie nie uwzględniłeś najważniejszej rzeczy.
- Jakiej? Mów do cholery!
- Dowiesz się tego wtedy gdy zaczniesz błagać o litość.
Odwróciłam się na pięcie i odeszłam, szybkim ale zdecydowanym krokiem.
Na zewnątrz byłam twarda jak skała ale w środku byłam jak wata cukrowa, miękka, różowa wata cukrowa.
Nie do końca jestem pewna swojego planu ale Liam nie musi o tym wiedzieć.
Wrócę do Camerona i ustalę z nim jak pozbyć się człowieka, który zamierza pozbyć się mnie z tego świata.
Nie będę się wahać by nacisnąć spust pistoletu, który uwolni jedną śmiertelną kulkę w kierunku głowy Liama.
Zauważyłam drzwi wejściowe domu, w którym zamieszkiwali moi rodzice a teraz ja i Cameron.
Otworzyłam je i weszłam do środka.
- Cameron jesteś?
- Gdzie ty do kurwy byłaś?!- chłopakach wyszedł zza ściany
- Nie twój biznes!
- Zamknij mordę i mów mi gdzie byłaś! Pojebało cię? Dlaczego wyszłaś w środku nocy i wracasz dopiero teraz?
- Uspokój swoje hormony chłopcze.
Chciałam iść do pokoju gdzie znajdowało się moje ukochane łóżko lecz nie, Cameron wie co dla mnie lepsze dlatego też popchnął mnie na kanapę i usiadł na mnie.
- A to niby mnie pojebało tak? Zejdź ze mnie grubasie!
- Gdzie byłaś?
- Już mówiłam nie twój biznes!
- Nie krzycz.
- Sam zacząłeś.
- Możemy porozmawiać na spokojnie?
- To co już mnie nie chcesz sprzedać?
- Rose nie chciałem nigdy tego zrobić! Musiałem coś powiedzieć byś zamilkła i dała mi spać.
- Nie mogłeś powiedzieć po prostu bym przestała mówić?
- A pomogłoby?
- Oczywiście, że tak.
- Jesteś tego pewna?
- Dobra, masz racje nie posłuchałabym cię.
- To gdzie byłaś?
- Się przejść. Spotkałam Liama.
- Zrobił ci coś? skrzywdził cię? Masz jakieś rany? Boże Rose powiedz, że wszystko jest okej.
- Zachowujesz się jak cipka, ogarnij się trochę. W tym związku to ja robie za kobietę a nie ty. Jako facet musisz mi pomóc pozbyć się Liama.
----
Jak myślicie Cam się zgodzi?Hejka :)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Do zobaczenia 💞