Typ dnia... Właściwie to nocy

53 5 1
                                    

Za niecałe dwadzieścia minut przyszli do nas strażnicy. Było około 6-tej godziny i wytłumaczyli nam, że wszyscy tutaj śpią we dnie a "żyją" w nocy. Tak więc ustalili, że o osiemnastej przyjdą do nas i nas zbudzą. Gdy w końcu wyszli zaczęłam się niepohamowanie śmiać.

-Jak oni nas chcą obudzić? Zabarykadować się w pokoju, zasłonić żaluzje i ustawić stoper odliczający do godziny osiemnastej?

-Ja nie mam pojęcia. Wiem tyle, że musimy się przespać. 

Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Ja się poszłam przebrać w piżamę umyłam zęby, przy czym dokładnie obejrzałam swoje kły.

-Ej nie są takie złe!-rzuciłam do siebie i zaczęłam szorować zęby.

***

-Pobudka!!!

Obudziłam się w strasznym szoku i stanęłam od razu w postawie obronnej. Zanim zajarzyłam o co chodzi, Jacob wybuchnął śmiechem.

-Spokojnie! To tylko ja. Przebierz się. Za chwilę mamy zebranie.

-Taką jakby akademię?- Dopiero zaczęłam rozumieć o co mu chodzi i się wyprostowałam.

-Tak. Będziemy czekać na was na schodach.

Uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Dopiero teraz pomyślałam o nim jako o niezłym ciasteczku.

-Pewnie ma dziewczynę..- szepnęłam zrezygnowana i faktycznie poszłam się przebrać.

Ubrałam się w czarną sukienkę lekko opinającą mnie w brzuchu i biodrach. Uwydatniło to moje spore piersi które teraz bardzo ładnie się prezentowały. Nie miałam za dużego dekoltu no ale jednak. Czarne grube loki dałam na przód żeby spokojnie spływały po mojej klatce piersiowej. Podmalowałam oczy użyłam błyszczyka i byłam już gotowa.

Gdy wyszłam na schody pierwszy dostrzegł mnie Damen. Lekko opadła mu szczęka i rozszerzyły się źrenice ale szybko się opanował. Przez to że nie odpowiedział na jakieś pytanie swojego kumpla, Jac zauważył mnie i się uśmiechnął.

-Lecisz na nowicjuszki? Damen ogarnij się chłopie- walnął go w ramię i teraz zwrócił się do mnie- Nie przeszkadza ci to że jesteś taka niska?- lekko się uśmiechał.

-Póki mogę się obronić i jakoś wyglądać to jakoś nie za bardzo. 

Uśmiechnęłam się, bo zobaczyłam Vic schodzącą po schodach. Wyglądała prześwietnie. Ubrała tą samą sukienkę co ja i podobnie do mnie ułożyła włosy. Tylko ona swoje kasztanowe włosy dodatkowo spięła jeszcze na czubku głowy. Była dużo szczuplejsza ode mnie ale nie była tyczkowata. Wręcz przeciwnie, bardzo lubiła ruch. Miała także ciemniejszą karnację, taką troszkę oliwkową. Ja natomiast miałam trupiobiałą skórę.

 - Po raz pierwszy znajdziecie się na szkolnym zebraniu. Będziecie wywołane do dyrektor Campion.

-Po co?- Spytała Viki

-Po to, że dyrektorka szukała was latami. Jesteście szczególnie ważne ze względu na waszych rodziców, oraz waszą rasę. - Tym razem odpowiadał Jacob co mnie trochę zdziwiło.

-Podejdziecie do pani dyrektor gdy was wywoła a ona wszystko wam wyjaśni. Będziecie musiały się przedstawić przed całą szkołą a później dostaniecie miejsca po lewej stronie od nauczycielskiego "tronu". A co do nas to będziemy mieli na was oko. Będziemy na przeciwko was z innymi strażnikami.

-O ludzie, już zaczyna mnie boleć brzuch. 

Szepnęła mi do ucha Vic po czym przytuliłyśmy się na dodanie sobie odwagi i poszłyśmy za chłopakami.

RevampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz