1

1.4K 76 16
                                    

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka kawiarni. Po prawej znajdowało się parę oddzielnych od głównej sali pomieszczeń. Bez większego zastanowienia skierowałam się do tego z numerem 4. Otworzyłam drzwi.

Pomieszczenie było względnie małe. Po środku stał stół a wokół dwie kanapy i przesunięty tyłem do drzwi fotel. Siedział na nim nie kto inny jak założyciel chatu. Przeszłam obok niego i bez względnych formułek usiadłam na kanapie naprzeciw.

- Witam Panie Nakura - przywitałam się.

- Przejdźmy może na ty - podpowiedział, po czym dodał - wierzysz w życie pozagrobowe?

- Nie - odparłam krótko - a ty?

Pokręcił głową.

Tera mam kilka możliwości.

Od czego by tu zacząć. Osoba siedząca na przeciw mnie to Nakura - Izaya Orihara. Przez pewien czas pisałam z nim online na chacie dla samobójców. Nie, spokojnie. Nie planowałam niczego takiego. Chciałam tylko poznać tego słynnego informatora z Ikebukuro. Ale żeby to nie wyszło na jaw, muszę pokręcić. Przecież co by sobie o mnie pomyślał, gdyby dowiedział się o zafascynowaniu (nie dosłownym) jego osobą. Tak więc jeszcze w domu wpadłam na pomysł, aby wkręcić go wpierw, że mam zamiar się zabić, a potem mu dodatkowo zlecić wpojenie pewnej rzeczy do łba mojej pustej koleżanki. I tu chodzi o dwie pieczenie na jednym ogniu. Jak się uda, on pomyśli, że po prostu poprosiłam go o przysługę co do mojej koleżanki, a przy odrobinie szczęścia rzeczywiście coś do niej dotrze. A ja dodatkowo przyjrzę się pracy najlepszego informatora. Plan doskonały.

Co do możliwości...

1) Udawać głupią przyszłą samobójczynie i wypalić ze wszystkim w ostatniej chwili.

2) Grać z samego początku w otwarte karty (włącznie z tym "zafascynowaniem" jego osobą).

3) Rozpocząć grę.

Ding!Ding!

Wygrywa odpowiedź numer......... 3! Ale z domieszką odpowiedzi numer 2. Już się boję co z tego wyniknie.

- Wcale nie chcę się zabić. Ty również Izaya Orihara - powiedziałam z psychicznym uśmiechem.

Nie. Uśmiech nie jest celowo psychiczny. Czasem po prostu jeden kącik ust mam przypadkowo wyżej i tyle.

Na twarzy informatora odmalowało się lekkie zdziwienie niemal natychmiast zastąpione równie psychicznym uśmiechem co mój własny.

- Może za nim przejdziemy do rzeczy przyniosę napoje - odpowiedział z już życzliwym uśmiechem i wyszedł.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak więc oto drobny wstęp do akcji.

Jak na razie pisane w oparciu o "DRRR!! Light Novel"

Z góry przepraszam za błędy

Przechytrzyć InformatoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz