Rozdział VIII

64 8 2
                                    

Madi usłyszawszy dzwonek zbiegła na dół, by otworzyć drzwi.

- Nie uwierzysz, co się stało! - krzyknęła roztrzęsiona Paige, gdy tylko weszła.

Mad machnęła ręką dając znak dziewczynce, by poszła za nią na górę. Gdy już usadowiły się na łóżku w pokoju brunetki, Paige kontynuowała.

- Dziś po południu Danny ma się spotkać z Madem!

- Spokojnie, nie masz się czym martwić. To nie ze mną się spotka.

Dziewczynce opadła szczęka.

- To..t-to z kim? Przecież "Mad" to ty! - krzyknęła.

- Ciszej... Nie krzycz. Jeszcze Tim usłyszy - Paige odruchowo złapała się za usta.

- Przepraszam. To o co chodzi z tym spotkaniem?

-Poznałam ostatnio dziewczynę, która ma na imię Madison. W skrócie to też Madi, czyli "Mad". Miała moją bluzę, Danny pomyślał, że to ja, a jej on się spodobał, więc zaczęła mnie udawać - Madi skończyła i czekała na reakcję Paige.

- Czyli to taka...hmm...- zastanawiała się dziewczynka. - ...transakcja wiązana?

Mad roześmiała się na to określenie.

- Tak, coś w tym stylu.

***
Danny cały podekscytowany szedł w kierunku Pariside Skatepark. Był bardzo szczęśliwy, że Mad w końcu zgodziła się z nim spodkać, ale też podejrzliwy co do jej osoby. Skateboard jest dość trudną sztuką. Nie zdarzyło mu się nigdy widzieć dziewczyny robiącej triki na deskorolce. Rolki, owszem, ale deskorolka to wyższy poziom jazdy. Wszedł do środka, dziewczyna już na niego czekała. Miała na sobie biały podkoszulek i spodenki, a do tego czarne vansy. Brązowo-różowe włosy spływały swobodnie na jej plecy. To było tak różne od tego, jak na codzień ubierał się Mad.

- Yyy... Hej? - powiedział niepewnie.

Dziewczyna obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła szeroko.

- Jesteś wreszcie! Już myślałam, że nie przyjdziesz. Tak w ogóle to czemu spotykamy się tutaj?

- Chciałbym, żebyś pokazała mi parę ruchów.

- Okej, czemu nie, ale... jesteś chłopakiem, nie umiesz się bronić?

- O czym ty mówisz? Umiem się bronić, ale przecież mówię o skateboardzie. Od początku chodziło mi o skateboard.

Mina szatynki mówiła sama za siebie. Nie miała pojęcia o jeździe na deskorolce, o czym postanowiła chłopaka nie informować. Wymyśliła na szybko plan, żeby odciągnąć go od tego miejsca.

- Jasne, co tylko chcesz, ale może najpierw coś zjemy, zgłodniałam.

- Okej, czemu nie - zgodził się chłopak.

Dziesięć minut później siedzieli w knajpce nieopodal parku i zajadali się hot-dogami.

- Co tam u Jeremy'ego? - zapytał, żeby przerwać ciszę.

- Jeremy'ego..? - nie wiedziała co powiedzieć, bo nie kojarzyła o kogo chodzi.

- No wiesz, tego blondyna, który wszędzie za tobą chodzi - przypomniał jej Danny.

- Ah...u tego Jeremy'ego! - ratowała się Madison. - Wszystko okej.

Chłopak co chwila o coś pytał, miała go już dość, kończyły jej się wymówki i wykręty.

- Wiesz, Danny, muszę coś jeszcze załatwić, więc wybacz, ale pójdę już.

- A co z parkiem i trikami?! - jęknął chłopak.

- Może za tydzień o tej samej porze?

- Jasne - zgodził się niechętnie. Chciał się nauczyć jeździć, a zjadł hot-doga i nie dowiedział się nic szczególnego. Był zły.

***

Madi siedziała w pokoju Paige i pletła jej warkocza. Dan wparował do pokoju.

- Paige, musimy poga... - zaciął się w pół zdania, gdy napotkał zdziwione spojrzenie nieśmiałej sąsiadki. Odchrząknął.

- Paige, możemy pogadać? - powiedział już spokojnie.

- Jasne, siadaj i gadaj - Paige poklepała ręką miejsce obok siebie.

- W cztery oczy, Paige - podkreślił drugie słowo w swojej odpowiedzi.

- Spadaj i gadaj - dziewczynka zaakcentowała całą swoją wypowiedź. - Madi przyda nam się w tej rozmowie, a na pewno nie przeszkodzi.

Dan zrezygnowany usiadł na podłodze obok siostry. Madi skończyła pleść i usadowiła się po drugiej stronie Paige.

- Nie wiem, co mam myśleć - powiedział w końcu chłopak.

- W jakiej sprawie? - zapytała Paige.

- Chodzi o "Mada", a raczej o "Madi", nie wiem, czy powinienem jej wierzyć.

- D-dlaczego? - włączyła się brunetka.

- Przez całe spotkanie unikała tematu deskorolki i nie chciała odpowiedzieć na żadne moje pytanie odnośnie trików.

- To jeszcze o niczym nie świadczy - Paige próbowała bronić Madison.

- Znaczy, znaczy - odpowiedział zrezygnowanym tonem. - od początku wiedziałem, że ona nie może być "Madem".

- S-skąd? - zapytała nieśmiale Madi.

- Dziewczyny nie jeżdżą na deskorolkach. To męski sport. Dziewczyny powinny flirtować z chłopakami, a nie brać się za coś, z czym nie dadzą sobie rady. Gdybym miał córkę, a ona chciałaby być skateboardzistką, zabroniłbym jej jeździć - rozkręcił się Danny.

Mad zbladła i zacisnęła wargi w wąską kreskę.

- To ja już pójdę, Paige. Do jutra, cześć - i wyszła ledwo opanowując się, żeby nie przyłożyć temu idiocie. Już wiedziała na pewno, że Dan nie będzie jej znajomym. Prawdziwego "Mada" też nie będzie dane mu poznać.

Danny wpatrywał się tępo w drzwi.

- A jej co się stało? - zapytał zdziwiony siostrę.

- Wiesz co, Daniel? Straszny z ciebie dupek! - krzyknęła, po czym wybiegła z pokoju.

- No teraz to ja już kompletnie nic nie rozumiem - powiedział do siebie i westchnął głośno.




Skateworld ||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz