Rozdział XXIII

24 4 0
                                    

- Daleko jeszcze? - spytał chłopak, nie mogąc się doczekać.

- Je-jeszcze kawałek - odpowiedziała dziewczyna.

Skręcili w następną uliczkę i podeszli do starego, praktycznie walącego się domu.

- To tutaj - powiedziała brunetka, wskazując ręką ruinę.

- To raczej niezbyt dobry pomysł - powiedział Danny niepewnie, gdy dziewczyna ruszyła w stronę starego domiszcza.
Madi już była przy drzwiach, kiedy chłopak stojący wciąż na chodniku dodał:

- A jak to cholerstwo się zawali?

Brunetka zatrzymała się, westchnęła głośno, po czym odwróciła się, podbiegła do chłopaka, spojrzała mu w oczy i zapytała:

- U-ufasz mi?

To pytanie zupełnie wybiło chłopaka z kontekstu. Nie wiedział co odpowiedzieć, więc tylko lekko kiwnął głową. Madi chwyciła go za rękę i pociągła w kierunku starego domu. Ciepło jej ręki znów wywołało w nim to dziwne uczucie, jak wtedy w szpitalu, gdy się w niego wtuliła. To sprawiło, że poczuł w środku jakieś dziwnie kojące ciepło.

Otrząsnął się i spojrzał przed siebie. Przechodzili właśnie poniszczonym korytarzem. Na jego końcu były drzwi do ogrodu, bardzo zarośniętego ogrodu. Za nim najwidoczniej był jakiś lasek, bo wokoło piętrzyły się drzewa i krzewy.

- Chodź - powiedziała, uśmiechając się lekko i pociągnęła go w głąb zielonej gęstwiny.
Po chwili dziewczyna zatrzymała się i powiedziała:

- Nie p-przyprowadzaj tu ni-nikogo, po-powtarzam: ni-ko-go, kto według t-twojej o-oceny nie j-jest w-wart, by zna-aleźć takie m-miejsce, okej?

Chłopak kiwnął głową i ruszyli dalej. Gęstwina zaczęła się przerzedzać, aż w końcu znaleźli się w kopule z drzew. Miejsce to było niesamowicie tajemnicze. Były tam rampy, murki, rurki i wszystko, co mogłoby przydać się skaterowi do flipów. Może nie były pierwszej świeżości, ba, wszystko było poniszczone i obrośnięte zielenią.

- Ale... Skąd... Jak... Tak w ukryciu... - Danny nie wiedział, o co najpierw zapytać.

-Dawno, daaawno t-temu, kiedy m-moja mama była j-jeszcze mała, jakiś fa-acet wymyślił s-sobie t-tu prywatny skatepark, a-ale okazało s-się to dla ni-niego nieopłacalne, w-więc zwinął interes i wy-wyjechał, a t-to cudo zo-zostało - za jednym zamachem odpowiedziała na jego niewypowiedzianą jeszcze górę pytań.

- Mam jeszcze jedno pytanie... - powiedziedział, podchodząc do dziewczyny bliżej.

- T-tak? - zapytała, zdziwiona nagłą zmianą tematu i podniosła wzrok na jego twarz.

- Co muszę zrobić, żebyś przestała się przy mnie jąkać? Z Paige i Jeremy'm rozmawiasz tak naturalnie... A przy mnie jąkasz się w co drugim słowie.

- Bo ty... Ja... Ja, nie... Z chłopakami... - gubiąc się w słowach, zaczerwieniła się po cebulki włosów.

- Zanim zaczniemy praktykę, poćwiczmy technikę, a mianowicie komunikację, okej? - powiedział, odkładając deskorolkę.

Kiwnęła głową twierdząco i usiadła na murku. Chłopak po chwili do niej dołączył.

- Zaczniemy od czegoś prostego... - zamyślił się.

- N-na przykład?

- Od przywitania. Każdy wymienia je codziennie, ty też. No dawaj - ponaglił ją, machając dłonią.

- Cz-cześć... Cze-cześć... Cz-cz-cześć... - położyła ręce na twarzy. - Ja po-po prostu nie p-potrafię.

- Potrafisz... - chciał ją zdopingować, ale przerwał mu jego telefon, który właśnie rozdzwonił się w jego kieszeni.

🎵"I'm going back to my roots,
Another day, another door,
Another high, another low.
Rock bottom, rock bottom,
Rock bottom.
I'm going back to my roots"🎵

Brunet posłał Madi przepraszające spojrzenie. Wyciągnął smartphone'a i widząc imię siostry na wyświetlaczu, odrzucił połączenie. Oddzwoni później. Schował telefon i spojrzał z powrotem na dziewczynę, która była czymś bardzo podekscytowana.

- Czy to było Imagine Dragons?! - zapytała entuzjastycznie. - Uwielbiam ich!

Danny właśnie miał jej wytłumaczyć, że ta piosenka mu się spodobała, więc ją ściągnął i tak naprawdę nie jest ich fanem. Ale zdał sobie sprawę z czegoś innego, co teraz było ważniejsze.

- Madi nie zająknęłaś się!

- Eh, na-naprawdę? - powiedziała dziewczyna, szukajaca właśnie w telefonie piosenki, która była dzwonkiem chłopaka.

- Dobra... Nic nie mówiłem. Zacznijmy jednak od skateboardu, może to pójdzie nam sprawniej - powiedział, ruszając w stronę deskorolki.

- Jeszcze z-zobaczymy - Madi odpowiedziała mu, uśmiechając się półgębkiem.

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

🎵- Imagine Dragons - Roots

Skateworld ||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz