twentieth

496 65 3
                                    

- Co to jest?! - pisnęła Yerim, chcąc wyrwać mi album z rąk.

- Omo, pamiętam to! To było piękne - Jiyong zaczął głośno się śmiać.

- Ja też niestety to pamiętam... - mruknął Jungkook.

- Nie ma czego się wstydzić, jesteś po prostu przykładnym i gotowym do poświęceń ojcem, Jungkookie.

16 listopada 2028

Jiwoo wyszła z samochodu i pomogła zrobić to samo swojemu synowi. Była naprawdę zirytowana, bo w żadnej pobliskiej aptece nie mieli leku, którego akurat potrzebował Jiyong, więc musiała jeździć aż za miasto, tracąc wiele czasu. Weszli do domu, a widok, który tam zastali... chyba zostanie w ich pamięci do końca życia.

Yerim w różowej sukience z cekinami i licznymi falbanami, machała różdżką na lewo i prawo, latając po pokoju dzięki swoim lśniącym skrzydełkom oraz silnym ramionom ojca. No właśnie, ojca, który miał na sobie słomiany kapelusz i liliową sukienkę Jiwoo, a na twarzy coś, co prawdopodobnie było makijażem wykonanym przez córeczkę.

- Wzywam wszystkie jednorożce! Mam super moc zębowej wróżki, więc zaraz tu przylecą - piszczała.

- Nie zapominaj o nimfach, je też trzeba zwołać na naszą kwiatową naradę! - dopowiedział Jungkook wysokim głosem.

- Ja... ugh, nieważne. Nic nie widzieliście. Zapomnijcie - spanikowany powiedział nieskładnie, kiedy tylko ich zobaczył.

Odstawił córkę delikatnie na podłogę, odchrząknął i wbiegł po schodach na górę, po drodze zdejmując kapelusz, czemu towarzyszyły niezrozumiałe pomruki pod nosem. Z daleka dało się zobaczyć jego całkowicie czerwone policzki.

Po chwili ciszy, sześcioletni wówczas Jiyong ani Jiwoo nie mogli się powstrzymać głośnego rechotu. Tylko malutka Yerim nie rozumiała, dlaczego tatuś nie chciał już bawić się z nią w królestwo wróżek.

photo album ↬ jeon jungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz