-dawaj Meg, musisz kogoś poznać!- podniecona blondynka ciągnęła mnie za sobą w stronę kuchni. W korytarzu znajdowało się dużo osób z kubeczkami piw i innymi alkoholami. W powietrzu unosił się zapach papierosów zmieszanych z potem i alkoholem.
-Meg poznaj to jest Tom, Tom to jest Meg - dziewczyna przedstawiła nas sobie po czym zostawia, nie rozumiem o co jej chodzi?
-hej dobrze się bawisz?-pochylił się w moją stronę aby jego głos mógł się przebić przez głośna muzykę
-tak, jest całkiem dobrze - uśmiechnęłam się i szybko wzięłam łyk z kubeczka- nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałam, skąd jesteś?
-w zeszłym tygodniu wprowadziłem się trzy domy stąd - kiwnął głową w bok.
-na pewno Ci się tutaj spodoba - upiłam kolejny łyk i spojrzałam na tańczących ludzi w pomieszczeniu obok.
-może masz ochotę zapalić? - chwilę się zastanawiałam nad podjęciem decyzji, cóż raz się żyje.
- w porządku - zgodziłam się i już po chwili szliśmy w kierunku ogrodu. Na zewnątrz nie było tak dużo ludzi jak w środku. Było znacznie ciszej, a powietrze było o wiele bardziej czyste niż w środku. Chłopak otworzył zielone opakowanie i wystawił je w moim kierunku, wyciągnęłam jednego papierosa i wsadziłam go sobie do ust. Chłopak podał mi ogień abym mogła go zapalić po czym mocno się zaciągnęłam, gesty, gorzki dym utknął mi w gardle przez co zaczęłam kaszleć.
-nigdy wcześniej nie paliłaś, co? - zaśmiał się, a ja poczułam, że na mojej twarzy pojawili się dwie plamy wstydu. - nie masz się czego wstydzić - złapał mnie za ramię - w końcu przyzwyczaisz się do tego- cholera jego oczy są po prostu perfekcyjnie w świetle księżyca, a jasny blond dodaje mu uroku. Wzięłam jeszcze kilka zaciągnięć i już po chwili dym nie przeszkadzał mi
-w końcu ci się udało! - zaśmiał się uroczo na co tylko się uśmiechnęłam
⏳⏳⏳
Za godzinę na zegarach wybije północ. Wszyscy z niecierpliwością na to czekamy, ponieważ Charlie obiecał odpalić fajerwerki. Ludzie pomału zaczęli się schodzić do ogrodu aby mieć jak najlepszą widoczność.
-cholernie gorąco wyglądasz w tym - blondyn przygryzł wargę - chcę to powtórzyć Meg- zarumieniłam się na jego słowa, doskonale wiedziałam o co mu chodzi, jednak nie chciałam mu dać za wygraną
-nie wiem o co ci chodzi?
-doskonale wiesz Meg, wczorajsza noc była jedną z najlepszych
-masz na myśli tą imprezę? Tak ja też się na niej dobrze bawiłam, muzyka była świetna - na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech
-nie udawaj, że nie pamiętasz Meg co się później działo
- a co takiego się działo? - podniosłam brew - pokaż mi Luke - wyszeptałam mu do ucha, chłopak od razu zesztywniał po czym szybko mnie złapał za rękę i pociągnął na górę. Tutaj znacznie miej było osób więc nie musiałam się ocierać o każdą osobę z osobna. Blondyn otworzył brązowe drzwi i wepchnął mnie do środka. Zgaduje, że był to pokój gospodarza, ponieważ na ścianach znajdowały się plakaty rockowych zespołów, a na podłodze były porozwalane ubrania.
-nie chcę, że Ashton nas nakrył - obróciłam się w stronę chłopaka
-wiem, dlatego pożyczyłem od Charliego klucz - sięgnął do kieszeni swoich po czym wyciągnął z nich średniej wielkości srebrny klucz, od razu wsadził go do drzwi i przekręcił zamykając je. - teraz możemy się pieprzyc bez obaw - mocnym, stanowczym ruchem chwycił mnie za biodra i ustanowił na swoich. Ręce zaplotłam wokół jego szyi, a Luke zaczął iść w kierunku łóżka. Delikatnie mnie na nim połóż i odsunął się na tyle aby móc ściągnąć ze mnie ubrania. Nie pozostałam mu dłużna i szybko ściągnęłam z niego koszulkę, przybliżył się do mnie i złóż pocałunki na mojej szyi, odchyliłam ja w bok aby dać mu większy dostęp. Podobało mi się to.
-jesteś cholernie gorąca Meg-wpił się w moje usta
CZYTASZ
End Of The Day
Teen FictionCzasami zakochujemy się w nieodpowiedniej osobie. Czasami nie dostrzegamy ważnych rzeczy. Czasami błądzimy. Czasami nie dostrzegamy tej drugiej osoby dla której jesteśmy wszystkim. Czasami noc staje się lepsza niż dzień.